Asseco ogłosiło wezwanie na zakup akcji Sygnity bez zgody kierownictwa spółki, szykując się do wrogiego przejęcia. Większość rynkowych graczy uważa jednak zaproponowaną cenę (21 zł za 1 akcję) za zbyt niską, żeby przedsięwzięcie zakończyło się powodzeniem. Taką opinię podziela najwyraźniej największy udziałowiec spółki – Legg Mason (ma 12,5 proc. kapitału zakładowego). Piotr Rzeźniczak, szef zespołu inwestycji funduszu, powiedział w TVN CNBC, że stawka proponowana przez Asseco nie uwzględnia tzw. premii za przejęcie (czyli możliwość sprawowania kontroli nad firmą), która może wynieść nawet 40-50 proc. ceny. Podobnego zdania jest większość analityków (choć niektórzy wyceniają premię na 15-20 proc.) – w ich opinii za 21 zł  Asseco nie znajdzie chętnych do sprzedaży prawie 70 proc. kapitału Sygnity (takie jest minimum, aby wezwanie zakończyło się sukcesem) i największa polska firma IT będzie musiała podnieść stawkę albo zrezygnować z fuzji. Większą szansę na realizację projektu daje cena 22-23 zł. Już w dniu ogłoszenia wezwania za papiery spółki płacono na GPW ponad 22 zł, ponieważ – tłumaczą analitycy – inwestorzy liczą na to, że Asseco i tak zaproponuje więcej niż 21 zł.

Pojawiły się jednak także głosy, że dla części inwestorów, którzy kupowali papiery Sygnity za 11-12 zł, zaproponowana cena jest do przyjęcia. Nie bez znaczenia będzie również koniunktura na giełdzie w najbliższych tygodniach. Jeśli nastroje pogorszą się i dojdzie do przeceny na rynkach akcji, może okazać się, że stawka oferowana przez Asseco jest atrakcyjna dla większej grupy udziałowców (wśród nich jest wielu mniejszych graczy, którzy są bardziej wyczuleni na wahania koniunktury niż inwestorzy instytucjonalni). Zapisy akcjonariuszy zainteresowanych sprzedażą Asseco papierów Sygnity rozpoczną się 12 marca i zakończą 10 kwietnia br.