Nawet, gdy jedno z małżonków (a nawet oboje) nie łapią się na ulgę dla klasy średniej, wspólne rozliczenie może umożliwić skorzystanie z niej – wynika z informacji resortu finansów.

Jak się można domyślać, sprawa nie jest prosta. Ministerstwo pospieszyło więc z wyjaśnieniami.

Otóż, dla przypomnienia, ulga dla klasy średniej przysługuje osobom, których roczne dochody zmieszczą się w przedziale od 68 412 zł do 133 692 zł na etacie lub z działalności opodatkowanej wg skali.

Jak wyjaśnia Ministerstwo Finansów, zasady gry w rozliczeniu małżonków są następujące:

  • we wspólnym rozliczeniu z ulgi dla klasy średniej może skorzystać każdy małżonek (jeżeli indywidualnie spełnia warunki, czyli ma etat albo zarabia z działalności opodatkowanej wg skali i mieści się limicie dochodów).
  • jeżeli indywidualnie małżonek nie spełnia tych wymagań, to z ulgi skorzystają oboje, pod warunkiem, że połowa rocznych, łącznych przychodów uprawniających do skorzystania z ulgi (tj. z etatu lub działalności opodatkowanej wg skali) mieści się w przedziale od 68 412 zł do 133 692 zł. Przy wspólnym rozliczeniu prawo do ulgi ustala się od połowy łącznych przychodów.

Przykładowo gdy jeden z małżonków zarabia np. 150 tys. zł rocznie, a drugi 50 tys. zł, to osobno żaden z nich nie ma prawa do ulgi. Jednak we wspólnym zeznaniu mogą zsumować dochody – w tym przykładzie wyjdzie 200 tys. zł – oraz podzielić przez 2, co da po 100 tys. zł na osobę. A to już jest kwota uprawniająca oboje do ulgi dla klasy średniej.

Wspólny sposób skorzystania z ulgi jest też możliwy, gdy jeden z małżonków nic nie zarobi. Np. jeden ma z etatu 140 tys. zł, a drugi nie pracuje (0 zł). Wówczas 140 tys. zł : 2 = 70 tys. zł co daje prawo do ulgi we wspólnym zeznaniu. Przy czym w praktyce odliczenia dokona ta osoba, która uzyskała przychody.

Gdy np. mąż i żona uzyskali przychody – 90 tys. zł w roku oraz 50 tys. zł, to wówczas z ulgi dla klasy średniej może skorzystać każdy małżonek – od połowy łącznych przychodów (70 tys. zł) albo indywidualnie tylko ten, którego 90 tys. zł przychodów zmieści się w wymaganym przedziale.

Może być też tak, że tylko jeden z małżonków ma dochody uprawniające do ulgi, ale wspólne rozliczenie sprawi, że żadne z nich jej nie dostanie.

Np. jeden z małżonków zarabia 70 tys. zł rocznie (więc łapie się na ulgę), a drugi 50 tys. zł (nie ma ulgi). W sumie dałoby 120 tys. zł : 2 = 60 tys. zł, czyli wówczas wylądują oboje poniżej wymaganego progu. Z informacji wynika, że w takiej sytuacji ulgę uratuje jej indywidualne rozliczenie.

Czego nie wolno

Nie uda się uzyskać ulgi sumując dochody, gdy oboje są poniżej limitu – np. jeśli zarabiają 50 tys. zł i 40 tys. zł, to nie ma opcji, by dostali ulgę od łącznych przychodów 90 tys. zł.

Nic nie pomoże też sumowanie i dzielenie na 2 dochodów, gdy tylko jeden z małżonków zarabia w sposób uprawniający do ulgi (etat albo działalność opodatkowana wg skali), a drugi nie. Np. mąż ma 135 tys. zł rocznie z działalności, a żona 50 tys. zł z umowy zlecenia. Prawo do niższej daniny nawet po połączeniu dochodów jest żadne, bo ludziom zarabiającym na umowę zlecenia nie przysługuje ulga dla klasy średniej.

Na razie tylko słowa

Opisane możliwości wynikają z wyjaśnień resortu finansów (przepisy nadal nie są precyzyjne). Dopiero w rocznym rozliczeniu będzie można je zastosować. Trzeba jeszcze poczekać, aż pojawią odpowiednie formularze PIT lub ich załączniki, zanim ludzie zaczną składać zeznania za cały 2022 r.

Dodajmy, że ulga dla klasy średniej jest dobrowolna i można w ogóle z niej nie korzystać – jeśli dla kogoś będzie to lepsza opcja. Można też zrezygnować z jej uwzględnienia w miesięcznych wypłatach pensji i rozliczyć ją dopiero w rocznym PIT. Wówczas trzeba złożyć wniosek u pracodawcy o niestosowanie ulgi dla klasy średniej (co można zrobić także w ciągu roku podatkowego).