Wielu przedsiębiorców unika opodatkowania, bo urzędy skarbowe i celne mają problemy z kontrolą e-sklepów – stwierdziła NIK w raporcie, dotyczącym ściągalności podatków i ceł od podmiotów prowadzących handel internetowy. W 2007 roku kontrole e-sklepów stanowiły 1,17 proc. wszystkich kontroli przeprowadzonych przez skarbówkę (sprawdzono 145 placówek), w 2008 r. – 1,95 proc. (206 e-sklepów), a w I połowie 2009 r. – 2,93 proc. (142). W wyniku przeprowadzonych działań wykryto uszczuplenia podatkowe na kwoty: 4,1 mln zł w 2007 r., 20,5 mln zł w 2008 r. i 10,9 mln zł w I poł. 2009 r. (raport nie obejmuje późniejszych okresów). Według ustaleń NIK sprawdzano przede wszystkim podmioty handlujące na Allegro. W kręgu zainteresowania organów kontroli podatkowej nie znalazły się np. firmy zajmujące się tworzeniem witryn WWW, udostępniające bazy danych w sieci, dostarczające muzykę, filmy i gry.

NIK podkreśla, że na szarej strefie e-handlu i usług fiskus traci codziennie ogromne kwoty. Tylko po jednej akcji kontroli sklepów internetowych, zleconej przez Izbę, odzyskano blisko 3,5 mln zł. Na masową skalę podatków nie płacą firmy, które osiągają najniższe dochody z handlu w Internecie (do 400 tys. zł rocznie).

Według NIK problem w egzekwowaniu podatków i opłat od podmiotów zajmujących się e-handlem i e-usługami wynika m.in. z tego, że Ministerstwo Finansów oraz urzędy skarbowe i celne nie wypracowały wspólnej metody kontrolowania internetowej działalności gospodarczej. Nie ma systemu wyznaczania, przeszukiwania i monitorowania obszarów potencjalnych nadużyć. Urzędy skarbowe i urzędy kontroli skarbowej, które podejmują próby ściągania należności, nie mają wystarczającego oparcia w przepisach. Wprawdzie znowelizowano ustawę skarbową, ale nie wprowadzono zmian w ordynacji podatkowej, umożliwiających szybką identyfikację podatników działających w Internecie. Prowadzenie stałego monitoringu w wybranych branżach zlecono urzędom dopiero w połowie 2009 roku. Niepowodzeniem zakończył się proces wprowadzania przez ministerstwo Informatycznego Systemu Wspomagania Kontroli Skarbowej. W ciągu ośmiu lat (od 2002 r.) przeznaczono na niego 43 mln zł, ale do dnia zakończenia kontroli NIK system nadal nie działał.

Ponadto NIK stwierdził, że w urzędach kontroli skarbowej brak odpowiedniego sprzętu komputerowego i nieograniczonego dostępu do Internetu potrzebnego do monitorowania e-handlu. Aż 12 z 14 kontrolowanych urzędów skarbowych korzystało z łącza o ograniczonej przepustowości. Dlatego niektórzy urzędnicy zajmowali się pracą związaną z handlem internetowym w domu, korzystając z prywatnego sprzętu. Zdaniem NIK skarbówka ma także problemy z dostępem do danych pozwalających zidentyfikować osoby handlujące w Internecie. Zdarzały się przypadki odmowy udostępnienia informacji przez portale aukcyjne i podawania fałszywych danych przez sprzedających.

Jeszcze mniej niż fiskus e-handlem interesowała się Służba Celna. Jedna izba, na pięć skontrolowanych, sprawdzała firmy handlujące w Internecie (Izba Celna w Olsztynie).

Zgodnie z danymi serwisu Sklepy24.pl wartość e-handlu w Polsce w 2009 r. to ok.13 mld zł, w tym szacunkowa sprzedaż za pośrednictwem jednego serwisu aukcyjnego sięgnęła 6 mld zł. Łączna sprzedaż w sklepach internetowych, w których miesięcznie klienci kupowali towary za 5 tys. – 5 mln zł, w 2009 r. wyniosła 9,5 mld zł.