Gigant z Doliny Krzemowej zainwestuje ok. 20 mld zł (4,6 mld dol.) w Zakład Integracji i Testowania Półprzewodników w Miękini koło Wrocławia. To największa bezpośrednia inwestycja zagraniczna w historii Polski, jak też największa w branży high-tech w tym regionie Europy  – twierdzi PAIH (Polska Agencja Inwestycji i Handlu), która wraz z ARP (Agencja Rozwoju Przemysłu) były zaangażowane w starania o pozyskanie projektu. Negocjacje rozpoczęły się w 2021 r., kiedy to CEO Intela Pat Gelsinger rozmawiał w Gdańsku z premierem Morawieckim. Wówczas koncern ogłosił plan inwestycji 80 mld euro w fabryki w Europie i rozpoczął poszukiwanie lokalizacji nowych zakładów. W kraju według nieoficjalnych informacji w grę oprócz Dolnego Śląska wchodził też Gdańsk, gdzie Intel ma ośrodek R&D.

10 tys. miejsc pracy

Według PAIH o wyborze Miękini zdecydowało zaplecze infrastrukturalne i bliskość ośrodka akademickiego we Wrocławiu z silną uczelnią techniczną. Zakład powstanie na powierzchni niemal 300 hektarów. Przewiduje się, że całe przedsięwzięcie – działalność inwestora i jego kooperantów – stworzy co najmniej 10 tys. nowych miejsc pracy. Tylko przy samej produkcji zostanie zatrudnionych ponad 2 tys. osób, głównie wysoko wykwalifikowanych specjalistów i inżynierów.

To projekt, który może być impulsem do zrewolucjonizowania polskiej gospodarki – otwarcie nowego rozdziału w historii naszego przemysłu” – twierdzi Krzysztof Michalski, wiceprezes ARP.

Nad przygotowaniem projektu pracował specjalny zespół ARP, PAIH, Legnicka Specjalna Strefa Ekonomiczna, we współpracy z ministerstwami (w tym cyfryzacji), samorządami i innymi państwowymi jednostkami.

Kolejni giganci mogą podążyć za Intelem

„Liczymy, że będzie to początek prawdziwego boomu inwestycyjnego na Dolnym Śląsku, a kolejni giganci technologiczni pójdą w ślady Intela i będą inwestować jeszcze częściej w Polsce” – uważa Marcin Fabianowicz, Managing Director w departamencie inwestycji PAIH.

Inwestycja Intela to także część unijnego projektu rozwoju produkcji półprzewodników. Do końca 2030 r. UE chce mieć 20 proc. udziału w globalnej produkcji, czyli ponad dwa razy więcej niż obecnie.

„Pandemia, a potem wojna na Ukrainie wstrząsnęły globalnymi łańcuchami dostaw, w krytycznych momentach paraliżując całe sektory gospodarki bazujące na półprzewodnikach. Dlatego inwestycja Intela to nie tylko gwarancja rozwoju, ale i bezpieczeństwa. To również kolejny dowód na gospodarczą konsolidację świata transatlantyckiego. Polska może na tym tylko skorzystać” – dodaje Krzysztof Michalski.