W raporcie Esetu na szczycie listy niebezpiecznych aplikacji pojawiły się złośliwe narzędzia wykorzystujące pliki autostartu wymiennych nośników. Tuż za nimi, na drugiej i trzeciej pozycji, uplasował się robak internetowy Conficker i konie trojańskie wykradające dane logowania w serwisach gier online. Ponadto firma ostrzega przed tzw. oszustwami nigeryjskimi, które polegają na rozsyłaniu wiadomości e-mail z informacją, że nadawca otrzymał fortunę i chce się nią podzielić z odbiorcą maila. Jedynym warunkiem przekazania majątku lub jego części jest wniesienie stosunkowo niewielkiej opłaty, rzekomo celem pokrycia kosztów ubezpieczenia, transferu pieniędzy itp.

Eset stwierdził, że podobne ataki nadal są częstym zjawiskiem. Ostatnią falę wiadomości z oszustwami nigeryjskimi zaobserwowano niemal natychmiast po pojawieniu się doniesień o wydarzeniach w Libii. „Za drobną opłatą” oferowano np. majątek dyktatora.

Zdaniem Urbana Schrotta, przedstawiciela Esetu, ten typ przestępstw można wyeliminować poprzez wprowadzenie odpowiednich regulacji w krajach, które są źródłem oszustw. Jak na razie próby zaostrzenia przepisów podejmowane w Nigerii zakończyły się porażką.

Według Esetu w 2009 r. cyberprzestępcy pozyskali poprzez e-maile z radosnymi wieściami o pieniądzach do wzięcia 9,3 mld dol.