„Zaległości na PC zmniejszyły się, wraz z postępem, jaki poczyniliśmy w łańcuchu dostaw” — zapewnił CEO HP Enrique Lores, podsumowując I kw. finansowy 2022, zakończony 31 stycznia br.

Co ciekawe, w przypadku notebooków (8,4 mld dol. sprzedaży, +14 proc. r/r) wzrost był nieco niższy niż na desktopach (2,8 mld dol., +17 proc.). Widoczne jest jednak zwłaszcza większe zapotrzebowanie na stacje robocze (+40 proc.).

W sumie biznes PC (Personal Systems) osiągnął w I kw. 12,2 mld dol. obrotów (+15 proc. r/r) i 7,8 proc. marży operacyjnej.

Usprawnienie łańcucha dostaw przyniosło efekt

Jest to kolejny kwartał z rzędu, w którym widać poprawę po działaniach wdrożonych przez firmę w ub.r. (m.in. podpisywanie umów bezpośrednio z dostawcami podzespołów, projektowanie produktów tak, aby więcej elementów pasowało do różnych urządzeń).

Wcześniej jednak niedostatek komponentów spowodował spore zaległości w dostawach, które w przybliżeniu sięgnęły poziomu bliskiego kwartalnej sprzedaży komputerów marki.

Tym niemniej dzięki poprawie dostępności PC w I kw. cała firma osiągnęła wzrost przychodów o 8,8 proc., do 17 mld dol. Taki wynik zaskoczył analityków na plus (spodziewano się średnio +5,6 proc.). Zysk netto zwiększył się o 2 proc. do 1,1 mld dol.

CEO wymienia też „kluczowe obszary wzrostu”, które łącznie zwiększyły sprzedaż dwucyfrowo. Są to: gaming, peryferia, „workforce solutions”, subskrypcje konsumenckie, grafika przemysłowa i 3D.

Wysoka sprzedaż pozostanie jeszcze długo

Co istotne, szef HP uważa, że znacznie powiększony w czasie pandemii rynek PC pozostanie już w tym dużym rozmiarze.

„Uważamy, że popyt utrzyma się w przewidywalnej przyszłości” – twierdzi CEO. „Jest to spowodowane nową rolą, jaką komputery odgrywają dla ludzi, którzy pracują, grają czy potrzebują rozrywki. Hybrydowy świat sprawił, że komputer jest niezbędny” – dodaje.

Firmy ruszyły na zakupy, konsumenci bardziej wstrzemięźliwi

Warto natomiast zauważyć znaczną dysproporcję w dynamice popytu na komputery między segmentem biznesowym i konsumenckim. Ten pierwszy w I kw. wartościowo urósł o 26 proc., a drugi spadł o 1 proc.

CEO twierdzi, że zaskoczeniem był taki wzrost sprzedaży biznesowych urządzeń. Jego zdaniem firmy przynajmniej częściowo dostosowują biura do pracy hybrydowej. To dobra wiadomość dla partnerów skoncentrowanych na sprzedaży B2B.

Trzeba uprościć portfolio

Szef producenta ma też apel do partnerów, którzy nadal borykają się z niepewnym łańcuchem dostaw.

Musimy ściślej współpracować, aby uprościć portfolio, upewniając się, że koncentrujemy się na tych obszarach, w których mamy podaż albo partnerzy wskażą nam, w jakich obszarach powinniśmy zadbać o podaż” – twierdzi CEO.

Druk w dołku

Problemy z dostępnością sprzętu okazały się jednak większe w segmencie druku, gdzie nastąpił 4-procentowy spadek sprzedaży rok do roku, do 4,8 mld dol.

Jak przyznaje Enrique Lores, zaległości wzrosły w wyniku wyzwań w łańcuchu dostaw.

„W segmencie druku wpływ na nas mają dwie rzeczy: lokalizacja fabryk i lokalizacja dostawców. Wiele z nich znajduje się w południowo-wschodniej Azji. Tamtejsze fabryki były zamknięte od lata do początku grudnia. Teraz widzimy ten wpływ na dostawy” – wyjaśnia szef korporacji.

Niedobór czipów bezpośrednio uderzył w biznes druku HP, bo firma projektuje własne układy ASIC do niektórych funkcji urządzeń.

Konsumenci znów nie dopisali

Również w przypadku biznesu druku spadła sprzedaż konsumencka, i to aż o 23 proc.

Kolejny kwartał z rzędu nieznacznie zmniejszyły się również przychody w największym segmencie działu druku, jakim są materiały eksploatacyjne (-2 proc.).

W sumie biznes druku HP w I kw. wypracował 4,8 mld dol. przychodów (-4 proc. r/r) przy 18,2 proc. marży operacyjnej.

Tym niemniej dzięki dobrym wynikom całej firmy HP podniosło prognozę zysku na rok finansowy: do 3,87 – 4,07 dol. na akcję (w I kw. wypracowało 1,10 dol.).