Termin 18 kwietnia wynika z regulacji unijnych. Do tego czasu Polska miała przenieść do krajowego prawa zapisy dyrektyw. Szefowa Urzędu Zamówień Publicznych, Małgorzata Stręciwilk, ocenia jednak według PAP, że przesunięcie nie będzie długie i jeszcze w tym miesiącu zmiany zostaną uchwalone przez Sejm. Według niej za opóźnienie nie grożą także sankcje ze strony Brukseli.

Nowelizacja przewiduje uproszczenie i skrócenie postępowań przetargowych, co jest zmianą korzystną dla małych i średnich przedsiębiorców. Ograniczono formalności. Np. zamawiający nie będzie mógł domagać się od firmy dokumentów, którymi sam dysponuje lub ma do nich łatwy dostęp. Zmniejszono także wymagania finansowe dotyczące udziału w przetargach, biorąc pod uwagę porównanie obrotów firmy i wartości zamówień. Wprowadzony zostanie (do 2018 r.) obowiązek komunikacji urzędów z wykonawcami wyłącznie drogą elektroniczną. Ograniczono stosowanie najniższej ceny jako kryterium wyboru wykonawcy.

Ostatnio dużo kontrowersji wzbudził zapis, który umożliwia samorządom zlecanie spółkom – córkom zadania z wolnej ręki (zasada inhouse). Miała ona uprościć powierzanie komunalnym podmiotom wywozu nieczystości, jednak środowiska przedsiębiorców alarmowały, że takie przepisy to furtka do omijania procedur w różnych innych zamówieniach i prosta droga do nadużyć.

Według szefowej UZP w projekcie zostanie wprowadzone rozwiązanie pośrednie, zamiast całkowitego wyłączenia zasady inhouse spod rygorów prawa zamówień publicznych.