No dobrze, może nie renacjonalizacja, bo Ingram Micro nie wrócił w państwowe ręce. Na pewno jednak „reamerykanizacja”, gdyż za rekordową (jak do tej pory) w sektorze dystrybucji kwotę ponad 7 mld dolarów amerykański fundusz Platinum Equity (do którego należy też między innymi Vertiv) przejmuje Ingrama z rąk chińskiego HNA. I wygląda na to, że mamy do czynienia z sytuacją win-win, i to w kilku obszarach, z których ten finansowy wcale nie wydaje się kluczowy. Niemniej jest niezwykle istotny i dlatego warto przypomnieć, że Chińczycy zapłacili za Ingrama 6 mld dolarów, co oznacza, że po zaledwie czterech latach uzyskali pokaźny, dwucyfrowy zwrot z inwestycji. Kupujący jednak raczej nie przepłacił, bo nie dość, że akcje dystrybutorów w czasie pandemii wzrosły, to Platinum zapłaciło za Ingrama relatywnie mniej niż kilka miesięcy wcześniej Apollo za Tech Datę (chociażby porównując stosunek wartości obu transakcji do zysku operacyjnego dystrybutorów za 2019 rok). Zadowolony powinien być sam Ingram i jego pracownicy, bo „chińska saga” była jednak, co by nie mówić, rysą na wizerunku amerykańskiej korporacji.

Nie łudźmy się – wiara w to, że kapitał nie ma narodowości, mogła mieć się dobrze w takim kraju, jakim była Polska w latach tak zwanej transformacji ustrojowej. Natomiast rządy poważnych państw składają się, pod tym przynajmniej względem, wyłącznie z ateistów. Można uznać za przesadę, że prezydent Francji w sytuacji, gdy jego limuzyna marki renault nie chciała odpalić, wolał zamieszać w swoim napiętym kalendarzu, żeby poczekać na podstawienie wozu innej francuskiej marki niż skorzystać z podstawionej mu od ręki przez polskie władze luksusowej beemki (być może pamiętacie Państwo taką właśnie sytuację sprzed roku). Ale nawet poprzez takie, niby niewiele znaczące gesty, rządy dojrzałych państw prowadzą politykę gospodarczą.

W każdym razie dla Amerykanów, w tym tamtejszych producentów (tych już współpracujących z dystrybutorem, jak też tych, którzy dopiero rozważali zaangażowanie w ścisłą z nim relację), nie było obojętne, że Ingram należy do HNA. Zwłaszcza, że na wiosnę ubiegłego roku zostało ono przejęte przez chińskie władze, z wszelkimi tego konsekwencjami, a więc wglądem w papiery, wpływem na strategię rozwoju spółek zależnych etc. Owszem, zapewne trudniej teraz będzie Ingramowi podbijać chiński rynek IT, niemniej – i tu przechodzę do kolejnego plusa transakcji – przedstawiciele Platinum Equity zapowiadają, że chcą hojnie inwestować w rozwój kupionego przez siebie dystrybutora, między innymi poprzez kolejne akwizycje na nowych rynkach. Pod rządami HNA tego typu działania były wprawdzie prowadzone, ale dość rachitycznie i teraz ma być dużo lepiej.

Ingram może też liczyć, jak wynika z zapowiedzi przedstawicieli Platinum, na finansowanie transformacji dystrybutora w takich obszarach, jak cloud i – generalnie – model usługowy. Pod tym względem Tech Data i Also wysforowały się przed globalnego lidera dystrybucji, a ten musi ich gonić i teraz prawdopodobnie zyskuje odpowiednie do tego wsparcie. W efekcie jesteśmy świadkami nie tylko nowego rozdziału w historii Ingrama, ale też całego sektora dystrybucji. Tym ciekawszego, że z geopolityką w tle.