Ostatnio firmy analityczne IDC i Gartner zweryfikowały swoje przewidywania na temat wielkości sprzedaży desktopów. Analitycy IDC nie docenili apetytów klientów. W czerwcu szacowali, że tegoroczna sprzedaż wzrośnie o 13,5 proc., zmuszeni jednak byli podwyższyć prognozę do 14,2 proc. W przeciwieństwie do IDC Gartner zapędził się nieco w wyliczeniach. Najpierw jego specjaliści zapowiedzieli, że w 2004 r. nabywców znajdzie o 13,4 proc. komputerów więcej niż rok wcześniej, później jednak obniżyli szacunki do 12,6 proc. Koniec końców Gartner podaje, że w tym roku klienci kupią około 185 milionów maszyn, IDC zaś, że 176 milionów.

Firmowe koło napędowe

Dlaczego obie firmy badawcze zmieniły zdanie na temat zbytu desktopów w tym roku? Analitycy IDC tłumaczą, że w drugim kwartale 2004 r. wyjątkowo dużo sprzętu kupiły przedsiębiorstwa – o 17 proc. więcej niż w tym samym okresie roku ubiegłego. To największy wzrost od 1999 r. Według IDC wzrost liczby transakcji zawieranych przez klientów instytucjonalnych utrzymuje się już od czterech kwartałów… Analitycy zauważają natomiast, że zainteresowanie użytkowników indywidualnych zakupem komputerów spada i to dość drastycznie. Jeszcze w drugiej połowie 2003 r. zanotowano aż 20-proc. wzrost sprzedaży w porównaniu z poprzednim rokiem, w bieżącym ma być aż dwukrotnie mniejszy. Mimo to w IDC uznano, że zainteresowanie klientów instytucjonalnych jest wystarczająco duże, by usprawiedliwić optymizm dotyczący ogólnego wyniku sprzedaży pecetów w tym roku.

Ciekawe, że Gartner uzasadnił swoje pesymistyczne przewidywania, posługując się mniej więcej takimi samymi argumentami. Szacunki firmy potwierdzają, że w ostatnich miesiącach załamał się popyt na desktopy wśród użytkowników indywidualnych, przede wszystkim w USA. Wprawdzie w drugim kwartale sprzedano pecetów (tych, które kupiły firmy, i tych, które nabyli indywidualni konsumenci) całkiem sporo, ale mniej niż spodziewali się analitycy Gartnera. Prognozowali ponad 14-proc. wzrost, tymczasem sprzedaż zwiększyła się w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego tylko o 13 proc. W przeciwieństwie do specjalistów IDC, analitycy uznali jednak, że zainteresowanie desktopami wśród przedsiębiorców mogłoby być większe niż ostatnio. Dlatego właśnie Gartner zdecydował się podać ostrożniejszą prognozę sprzedaży pecetów w 2004 r.

Analitycy twierdzą, że generalnie sprzedaż komputerów osobistych wypada słabiej w Stanach Zjednoczonych. W Europie trwa dobra koniunktura. Być może wynika to z poprawy nastrojów klientów, bo w końcu gospodarka zaczęła wychodzić z recesji. Gartner i IDC ostrzegają jednak, że w przyszłym roku skutki poprawy sytuacji ekonomicznej nie wpłyną tak wyraźnie na liczbę sprzedanych maszyn. W 2005 r. ma ona wzrosnąć tylko o kilka procent, zamiast oczekiwanych w tym roku kilkunastu.

Więcej markowych

W Polsce, podobnie jak na świecie, sprzedaż pecetów również zwiększa się i to dość szybko (pisaliśmy o tym w tekście 'Markowe w górę’, CRN 17/2004). W pierwszym półroczu producenci sprzedali o 10 proc. więcej desktopów niż rok temu (w sumie pół miliona). Spektakularny wzrost odnotowali: Dell (znalazł nabywców na niemal dwa razy więcej sprzętu niż w pierwszym półroczu 2003 r.), FSC (również dwukrotne zwiększenie sprzedaży), IBM (podobnie). Dobrze wypadł Optimus (w pierwszym półroczu 2003 r. sprzedał 13 tys. maszyn, rok później już ponad 20 tys.). Liderem rynku pozostaje NTT System (ponad 30 tys. komputerów, w pierwszej połowie roku 2003 – ponad 25 tys.). Rok 2004 jest na polskim rynku o tyle wyjątkowy, że gwałtownie, aż o 70 proc. (dane tylko za 6 miesięcy), wzrosła sprzedaż komputerów A-brandowych, B-brandy też cieszyły się większą niż w ubiegłych latach (o kilkanaście procent) popularnością, C-brandów natomiast, które zawsze u nas były chętnie kupowane, sprzedano tylko o 4 proc. więcej.

Splot okoliczności

Dlaczego nastąpiła taka nieoczekiwana zmiana miejsc? Może dlatego, że ceny markowych komputerów spadły. A może dlatego, że ich producenci stali się bardziej elastyczni i oferują klientom więcej konfiguracji. Może dlatego, że od pewnego czasu producenci sprzętu z górnej półki starają się trafić z ofertą do klientów indywidualnych, a nie tylko do przedsiębiorstw (przykładem IBM-a, który otworzył ostatnio własne salony). Może w końcu dlatego, że unia przyniosła nam przepisy o znaku CE, które już w pierwszej połowie roku mogły sprawić, że niektórzy resellerzy wstrzymali produkcję własnych składaków. Przypomnieć również należy, że na początku 2004 roku obowiązywały kuriozalne przepisy o podatku VAT związanym ze sprzedażą komputerów szkołom. Zamiast zwolnienia mieliśmy 0-proc. stawkę VAT-u, co powodowało kłopoty z księgowaniem.