Przyszłoroczny CeBIT potrwa od 18 do 24 marca. Zgromadzi prawdopodobnie 6 – 6,5 tys. wystawców na około 300 tys. metrów kwadratowych. W tym roku było 6,6 tys. firm na 347 tys. metrach kwadratowych. Już teraz wiadomo, że po raz kolejny polskie przedsiębiorstwa IT będą stanowiły niewielki odsetek wystawców. Na wspólnej, organizowanej przez Polską Izbę Informatyki i Telekomunikacji, polskiej ekspozycji zaprezentuje się dziesięć przedsiębiorstw. Taką decyzję podjęły między innymi: kielecki Altar, warszawski Contec i Liberty Poland z Bytomia. W charakterze samodzielnych wystawców wystąpi również co najmniej dziesięć firm z Polski: Action2, Unizeto, ComArch, Agnar Telekom, Ever, Heuthes, Lestar, Mode Com, Posnet oraz ZPAS. Wprawdzie polskie biuro Deutsche Messe oraz PIIT prowadzą rozmowy z kilkoma kolejnymi (m.in. Logotec Engineering), ale najpewniej liczba polskich wystawców nie będzie większa niż 30.

To wielka szkoda, bo targi hanowerskie są najlepszym miejscem dla naszych firm – mówi Mariusz Tomaka, przewodniczący Klubu Eksporterów IT przy PIIT. – Hanower leży stosunkowo blisko, a CeBIT to największa impreza teleinformatyczna na świecie. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza w kontekście naszego wejścia do Unii Europejskiej, czyli także na tamtejsze rynki.

Trudno się z tym nie zgodzić. Poprzedni CeBIT odwiedziło ponad pół miliona osób. Tylu zwiedzających nie gromadzi żadna impreza o podobnym profilu. CeBIT bije na głowę konkurencję także pod względem liczby wystawców i powierzchni wystawienniczej (patrz: tabelka).

Rząd zwraca koszty

Warto przypomnieć, że Ministerstwo Gospodarki zwróci wystawcom, którzy zamówią stoisko w ramach wspólnej, polskiej ekspozycji, niemal 100 proc. kosztów wynajmu. Przedsiębiorcy będą więc musieli zapłacić jedynie za dojazd i pobyt w Hanowerze. W sumie wychodzi podobno niewiele więcej niż za obecność na polskich targach (na ten temat czytaj: CRN Polska, nr 14/2002).

Organizatorzy targów (Deutsche Messe) oraz polskiej ekspozycji (PIIT) podkreślają, że o takiej imprezie trzeba myśleć na wiele miesięcy przed terminem. Tylko wtedy uda się wszystkim zainteresowanym przygotować profesjonalną i skuteczną akcję promocyjną. Zgłoszenia przyjmowane są do końca roku, ale – jak podkreśla Ewa Samkowska, szefowa polskiego biura hanowerskich targów – koniec grudnia to już naprawdę ostatni dzwonek. Ci, którzy nie zdecydują się na stoisko, a jednak chcą się w jakiś sposób zaprezentować w Hanowerze, mogą zwrócić się do PIIT o zamieszczenie danych o swojej ofercie w Katalogu Klubu Eksporterów IT. Katalog, opracowany w języku angielskim i niemieckim, rozdawany jest wśród odwiedzających polską ekspozycję.

Naprawdę warto?

O to, czy rzeczywiście warto wziąć udział w targach CeBIT, zapytaliśmy wystawców zaraz po tegorocznej imprezie (CRN nr 8/2003). Wszyscy zgodnie stwierdzili, że wyjazd był opłacalny. Weteran targów, Contec (producent systemów taryfikacyjnych, używanych w centralach telefonicznych), na targach nawiązał kontakt na przykład z policją bawarską i międzynarodowym koncernem chemicznym. Wszystkie zagraniczne kontakty Zakładów Produkcji Automatyki Sieciowej pochodzą właśnie z CeBIT-u. Dzięki targom firma buduje kanały partnerskie w Maroku i Rosji. Z kolei w Liberty szacowano, że nakłady poniesione na targi zwrócą się za pół roku (wliczając w koszty skradziony monitor plazmowy wart ok. 40 tys. zł, który zniknął tuż przed otwarciem targów). Przedstawiciele wszystkich firm, z którymi rozmawialiśmy, twierdzili, że w przyszłym roku na pewno przyjadą do Hanoweru.

Przegrywamy z sąsiadami

Według Mariusza Tomaki z PIIT szansą eksportową naszego regionu Europy są nisze produktowe i specjalistyczne usługi. Zalicza do nich systemy telemetryczne i telekomunikacyjne, billingowe oraz oprogramowanie CTI i do zarządzania sieciami, urządzenia fiskalne, urządzenia światłowodowe, systemy zabezpieczenia transmisji danych, oprogramowanie GIS/CAD, GSM/GPRS. Zagranicą możemy także odnieść sukces w takich segmentach rynku IT, jak przetwarzanie danych dla systemów GIS, odzyskiwanie danych i audyt bezpieczeństwa systemów IT. Firm, które specjalizują się w tych właśnie dziedzinach IT, nie powinno zdaniem organizatorów zabraknąć na przyszłorocznej imprezie, tym bardziej że CeBIT 2004 odbywa się niemal w przeddzień naszego wejścia do Unii Europejskiej. Na razie liczba wystawców z Polski nie napawa optymizmem, bo wypadamy pod tym względem gorzej nie tylko od krajów rozwiniętych, ale także od naszych sąsiadów ze wschodu i południa. I nie jest pocieszeniem fakt, że 25 lat temu na targach CeBIT zaprezentowało się zaledwie 19 firm z Azji, a rok temu było ich grubo ponad 600. Polska nie stała się drugą Japonią i raczej nie stanie się drugim Tajwanem.