Kiedy na początku 2002 roku pytaliśmy resellerów, czy spodziewają się wzrostu obrotów w nadchodzących dwunastu miesiącach, przeważali optymiści. Ponad połowa respondentów CRN Polska oczekiwała wzrostu obrotów w wyniku sprzedaży produktów, zaś ponad 90 proc. liczyło na zwiększenie obrotów ze sprzedaży usług (więcej w CRN Polska nr 2/2002, str. 18). Trzy miesiące później dobre nastroje resellerów przygasły. W marcu zadaliśmy czytelnikom pytanie, czy ich zdaniem osiągnęliśmy już dno (CRN Polska nr 7/2002, str. 24). Tylko 26 proc. respondentów odpowiedziało twierdząco. Pozostała część stwierdziła, że tak źle jeszcze nie jest. Tydzień później zapytaliśmy czytelników, czy spodziewają się poprawy sytuacji do końca 2002 r. Zdania były podzielone. Nieco ponad połowa respondentów nie wierzyła w poprawę koniunktury w tym roku. Pozostała część resellerów miała nadzieję, że sytuacja w końcu zmieni się na lepsze. Niestety, wielu optymistów po pierwszym półroczu musiało doznać rozczarowania. Wyniki lipcowej ankiety (CRN Polska nr 15/2002, str. 18) nie pozostawiały złudzeń co do kondycji rodzimego rynku IT: dla 69 proc. respondentów pierwsze sześć miesięcy roku upłynęło pod znakiem spadku sprzedaży. Jednocześnie wzrosła liczba optymistów: 84 proc. respondentów odpowiedziało twierdząco na pytanie: czy w drugim półroczu będzie lepiej?

Tanio, coraz taniej

W tej chwili jesteśmy już bogatsi o doświadczenia z wakacji. Niestety, były one raczej przykre. Aż czterech na pięciu pytanych przez nas resellerów gorzej oceniło sprzedaż w lipcu i sierpniu bieżącego roku w porównaniu z wynikami z 2001. Sprzedaż sprzętu i oprogramowania w wielu firmach oscylowała wokół zera. Nieliczni klienci kupowali przede wszystkim najtańsze produkty.

Wakacyjnym standardem był AMD Duron 1,2 GHz na niemarkowej płycie, dysk twardy 40 GB i 17-calowy monitor – wymienia Marcin Żelechowski z bydgoskiego Finako-Plus. – Jeśli państwo nie obniży kosztów funkcjonowania firm, to nie mamy co marzyć o większych inwestycjach w zakresie oprogramowania i sprzętu IT. Firmy będzie stać jedynie na niezbędne modernizacje i naprawy.

Resellerzy nie mają też złudzeń co do zasobności portfeli użytkowników domowych. Ci, którzy jeszcze mają pracę, oszczędzają, gdyż boją się, że ją stracą. W rezultacie spadła nawet atrakcyjność sprzedaży na raty.

Najgorzej idzie firmom, które nastawiły się na markowe pecety. Najlepiej ich sytuację ujął Jarosław Woźniak z Tendera.

Nastawiłem się na sprzedaż markowych zestawów, rezygnując przy tym ze sprzedaży składaków – mówi warszawski reseller. – W efekcie teoretycznie wygrywam jakością i serwisem, ale w praktyce przegrywam ceną.

Przywiozę, zainstaluję, przeszkolę

Nic dziwnego, że firmy szukają nowych źródeł przychodów. Klientom, którzy kupują u nich komputer, proponują dowóz i uruchomienie peceta, jak również odpłatną instalację pożądanego oprogramowania. Coraz większy udział w przychodach resellerów mają opłaty za serwis. Nasz rozmówca podpisał niedawno kontrakt na ogólnopolski serwis monitorów jednej z niemieckich marek sprzedawanych w sporej liczbie przez hipermarkety. Ci, którzy dysponują pomieszczeniami o dobrych lokalizacjach (np. w centrach miast), rozważają otwarcie kawiarenek internetowych. Resellerzy ze wschodu kraju szukają kontrahentów na Białorusi i Ukrainie – dwóch szybko rozwijających się rynkach.

Słowem, żaden z naszych rozmówców nie czeka biernie na rozwój sytuacji. Resellerzy nie mają bowiem złudzeń co do najbliższych miesięcy.

W tym roku nie przewiduję szybszego wzrostu naszego rynku IT – usłyszeliśmy w gdańskim Makorze. – Nastąpi on być może za dwa, trzy lata, w związku z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej.

W podobnym tonie wypowiadają się resellerzy z innych regionów kraju. Wszyscy podkreślają, że owszem, tradycyjnie już sprzedaż od września zwiększy się, ale nie sądzą, żeby była lepsza od ubiegłorocznej. Jeden z najczęściej powtarzanych argumentów to wzrost bezrobocia i ubożenie społeczeństwa. Niestety, są to argumenty nie do odparcia.