CRN Polska: We wrześniu minął rok od czasu, gdy Maxdata po przerwie wróciła na krajowy rynek…

Jarosław Nowicki: Wróciliśmy do Polski wcześniej. Pierwsze trzy osoby były zatrudnione już w kwietniu 2002 r., a w sierpniu rozpoczęliśmy sprzedaż. Największym sukcesem było osiągnięcie bardzo dobrego wyniku zbytu monitorów LCD. W pierwszym półroczu 2003 r. sprzedaliśmy 14 tys. monitorów, co plasuje nas na trzecim miejscu wśród dostawców LCD w Polsce. Ponadto sprzedaliśmy w tym czasie prawie 2,7 tys. notebooków, ponad 500 pecetów. Zespół rozrósł się z 3-osobowego do 18-osobowego.

CRN Polska: Ale firma przynosi stratę. Jaka jest jej wielkość?

Jarosław Nowicki: Do końca sierpnia nasza strata wynosiła 800 tys. zł, a do końca roku powinna się zmniejszyć do ok. 500 tys. Ale strata nie oznacza, że źle prowadzimy interesy, jesteśmy pod kreską zgodnie z planem. Nikt nie oczekiwał, że pojawimy się jako kolejny, jeden z bardzo wielu graczy i natychmiast zaczniemy przynosić zyski. Maxdata wróciła na rynek w trudnym czasie. Proszę pamiętać, że ubiegły rok należał do najtrudniejszych w historii polskiej branży IT. Nasz niemiecki właściciel był tego świadom. I nie jest zaskoczony wynikami.

CRN Polska: Kiedy polski oddział Maxdaty będzie przynosił zysk?

Jarosław Nowicki: Zyski już się pojawiają, dlatego nasza strata maleje. Spodziewamy się, że 2004 r. zamkniemy już bilansem dodatnim.

CRN Polska: Powróćmy do monitorów. Rynek z niedowierzaniem przyjął informację, że Maxdata sprzedała w minionym półroczu ponad 14 tys. wyświetlaczy ciekłokrystalicznych.

Jarosław Nowicki: Uśmieje się pan, ale rozumiem taką reakcję, bo sam przyjąłem to z niedowierzaniem. Mówiąc poważnie, takiego wyniku oczekiwaliśmy. W ostatnim kwartale zeszłego roku zauważyłem, że marża związana ze sprzedażą monitorów LCD jest bardzo wysoka, a my mogliśmy je oferować z mniejszą, ale cały czas bardzo przyzwoitą. Jak wiadomo, polski rynek jest bardzo czuły na cenę. Jeśli do tego dodać, że marka Belinea była doskonale znana kilka lat temu, a już pod koniec zeszłego roku panele zaczęliśmy sprzedawać masowo, mamy odpowiedź na pytanie, jak to możliwe, że sprzedaliśmy 14 tys. monitorów. Nie znaczy to jednak, że niska cena i koniunktura wystarczą. Ceny LCD obniżają też inni dostawcy i każdy z nich chce co najmniej utrzymać swoją pozycję na rynku. Musieliśmy przekonać naszego pierwszego dystrybutora, Action, o opłacalności sprzedaży. Nasi pracownicy odwiedzali dilerów i oferowali im Belineę. Dilerzy składali zamówienia u dystrybutora, a ten czuł 'ssanie’ na rynku.

CRN Polska: Maxdata ma w ofercie również notebooki, desktopy i serwery. Te produkty nie cieszą się takim popytem, jak monitory…

Jarosław Nowicki: To nie do końca prawda. Sprzedaliśmy w pierwszym półroczu 3 tys. notebooków, co stawia nas wśród pierwszych dziesięciu dostawców obecnych na polskim rynku od lat. Rynek desktopów jest trudniejszy. Monitory łatwiej nam sprzedać, bo marka jest znana, notebooki – bo ten segment rynku szybko rośnie. Rynek desktopów zmniejsza się, a do tego Maxdata nie jest w tym zakresie w Polsce znana. Dlatego komputery stacjonarne sprzedaje się słabiej. Muszę jednak zaznaczyć, że klienci, którzy kupili u nas komputer i potrzebują kolejnych, wracają.

CRN Polska: Czy sprzedaż serwerów jest opłacalna? Wymaga przecież bardzo dużego zaplecza technicznego i serwisowego, a konkurencja na rynku jest silna.

Jarosław Nowicki: To prawda, trudno mówić o opłacalności utrzymywania samego działu serwerów, ale w Maxdacie funkcjonuje on jako jeden z elementów oferty. Ponadto dzięki temu, że oferujemy serwery, dużo łatwiej sprzedajemy desktopy i możemy startować w wielu przetargach. A to bardzo ważne, bo obsługujemy też klientów instytucjonalnych. Utworzyliśmy dla nich dział klientów strategicznych. Należą do nich komendy wojewódzkie policji, sądy apelacyjne i okręgowe, SGH, PW, Polskie Radio. Docieramy do nich przez sieć naszych partnerów, do której należą m.in. ATM, Biatel, ComputerLand, Softbank i Ster-Projekt.

CRN Polska: Jaką część przychodów stanowi sprzedaż działu klientów strategicznych?

Jarosław Nowicki: Obecnie około 10 proc.

CRN Polska: To niewiele…

Jarosław Nowicki: Ze sprzedażą sprzętu na rynku korporacyjnym albo w wyniku przetargu jest tak, jak z ciążą ­ trzeba czekać dziewięć miesięcy na poród. Ponadto trzeba swoje odstać w kolejce do udziału w przetargach. Instytucje niechętnie patrzą na nowe firmy, borykamy się także z niezrozumiałymi problemami biurokratycznymi. Na przykład w pewnym przetargu zakwestionowano naszą ofertę, bo jednym z warunków było, by producentem komputera i monitora była jedna firma, tymczasem u nas na komputerze jest napisane Maxdata, a na monitorze – Belinea. Dlatego, mimo że dział został powołany w styczniu, dopiero od niedawna widać efekty jego działalności. Z czasem będzie ich coraz więcej. Najlepszym przykładem jest sprzedaż pecetów. We wrześniu sprzedaliśmy ich ok. 500, czyli niewiele mniej niż w całym pierwszym półroczu. Spodziewamy się, że w przyszłym roku ten dział przyniesie trzecią część przychodów firmy, w 2005 r. zaś – połowę.