Monitory plazmowe są produkowane od 1999 r. Od tego czasu ich ceny bardzo spadły. Cztery lata temu 42-calowy monitor plazmowy kosztował 90 tys. zł, obecnie trzeba za niego zapłacić 'tylko’ około 22 tys. (ceny detaliczne brutto). Mimo ponad 4-krotnego spadku cen, produkty te zajmują marginalną część rynku monitorów. Zdaniem Michała Sołtana, prezesa Image Recording Solutions, w 2002 r. sprzedano w Polsce 1568 wyświetlaczy Plazma Display Panel. To liczba porównywalna z ilością sprzedanych u nas monitorów LCD u progu popularności, czyli w 2000 r.

Zdecydowaliśmy się opisać sytuację na rynku monitorów plazmowych na zakończenie cyklu raportów o monitorach. Dla typowego dilera nie są one jednak interesującym produktem, bowiem większość ekranów plazmowych jest wyposażona w tuner telewizyjny i jako telewizor trafia do klientów bezpośrednio przez kanały detaliczne. Najczęściej sprzedawane są w specjalizowanych hipermarketach.
Kto kupuje 'plazmy’? W przeszłości najczęściej kupowały je bogate instytucje i wykorzystywały do wyświetlania prezentacji dla grup od 6 do 8 osób. Zdaniem Michała Sołtana w ostatnim czasie bardzo wzrosła sprzedaż klientom indywidualnym, którzy wykorzystują je do kina domowego.

Kontrowersyjne opinie

Producenci i dystrybutorzy nie mają zgodnych opinii o 'plazmach’. Dotyczy to chyba wszystkich handlowych i funkcjonalnych aspektów tego produktu. Zdaniem jednych klienci wywodzący się z bogatych kręgów biznesowych pozostają wiernymi ich nabywcami, zdaniem innych czas 'plazm’ w instytucjach dobiega końca. Autorem pierwszej opinii jest Image Recording Solutions, firma doświadczona w sprzedaży 'plazm’, drugiej – Panasonic, największy w Polsce dostawca tych produktów. Jednak wszyscy są zgodni co do trzeciej grupy zastosowań PDP, tzw. public display, czyli jako środka przekazu informacji i reklamy w miejscach publicznych, takich jak banki, dworce.

Podzielone są też zdania dotyczące jakości obrazu. Jedni uważają, że zwłaszcza w produktach najnowszej generacji jest bardzo dobra, inni, że w porównaniu np. z jakością dużych wyświetlaczy ciekłokrystalicznych, obrazowi z 'lazmy’ daleko do doskonałości. Spróbujmy wyjaśnić, skąd ta różnica poglądów. Obraz generowany na ekranie plazmowym ma rozdzielczość WVGA, czyli 854 na 480 punktów. Natomiast obraz na porównywalnym wielkością wyświetlaczu LCD: 1600 na 1200 punktów. Trudno zatem o bezpośrednie porównanie produktów.

Nie ma też zgody co do potencjalnego popytu na największe wyświetlacze. Jedni twierdzą, że krajowy rynek jest ubogi i nie można liczyć na dużą sprzedaż ekranów plazmowych. Inni uważają – zgodnie z powszechną opinią – że w czasie dekoniunktury produkty luksusowe sprzedaje się bardzo dobrze.

Panasonic i inni

Dostawców urządzeń plazmowych jest na świecie niewielu. Największy z nich to tandem Fujitsu i Hitachi – twórcy tego rodzaju wyświetlaczy. Drugim co do wielkości producentem jest japoński NEC. Równie znane są urządzenia japońskiego koncernu Matsuschita, sprzedawane pod marką Panasonic (najpopularniejsza marka PDP w Polsce). Do znanych dostawców należą też koreańskie firmy Samsung i LG Electronics. Na naszym rynku produkty pierwszego oferowane są tylko w sieci detalicznej Samsung Consumers, monitory drugiego można kupić zarówno w hipermarketach, jak i przez sieć dystrybucyjną producenta. LG Electronics, liczący się u nas dostawca, sprzedał w bieżącym roku wielokrotnie mniej 'plazm’ niż w 2002 roku, ale w najbliższej przyszłości otworzy w Polsce ich montownię. Oznacza to, że kompletny produkt będzie oferowany w cenie dużo niższej niż wyroby innych firm obłożone 20-procentowym cłem (komponenty monitora plazmowego mogą być sprowadzane z dużo niższym).

Na polskim rynku są też monitory PDP takich firm, jak Pioneer i Sony. Zdaniem Michała Sołtana nie należy spodziewać się pojawienia nowych dostawców. W przypadku ekranów plazmowych trudno zdecydować się na import z Chin czy Tajwanu ze względu na potencjalne problemy serwisowe. Ponadto są one praktycznie w tej samej cenie, bowiem matryce pochodzą od tych samych producentów.

Niepewna przyszłość

Mimo wspomnianych redukcji cen 'plazm’, zainteresowanie nimi jest bardzo małe. Nawet, gdyby w najbliższej przyszłości ich ceny jeszcze zmalały, nie będzie to spadek większy niż o kilka tysięcy zł. Dla przeciętnego użytkownika oczywiście nie będzie miało jednak znaczenia, czy monitor taki kosztuje 22 tys., czy 17 tys. Gdyby jednak cena 42-calowego wyświetlacza PDP zmniejszyła się o te kilka tysięcy złotych, na zakup mogliby się zdecydować klienci, którzy za kilkanaście tysięcy zamierzają kupić 36-calowy telewizor kineskopowy. Można przypuszczać, że w takim przypadku sprzedaż ekranów plazmowych liczylibyśmy w dziesiątkach tysięcy. Najprawdopodobniej jednak w najbliższej przyszłości produkty te nie tylko nie potanieją, ale mogą zdrożeć. Zdaniem Michała Sołtana w skali światowej popyt na 'plazmy’ przewyższa podaż, co oczywiście nie sprzyja redukcji cen. Wysokie ceny nie są jedynym powodem tego, że przyszłość monitorów plazmowych stoi pod znakiem zapytania. Półtora roku temu w artykule o PDP zastanawialiśmy się, czy ekrany plazmowe będą konkurencją dla wyświetlaczy ciekłokrystalicznych.

Tymczasem okazało się, że sytuacja się odwróciła… Na świecie rośnie popularność LCD TV (bardziej niezawodnych, mniejszych i cichszych od plazmowych). Obecnie najpopularniejsze są wyświetlacze o przekątnych od 13 do 20 cali w przypadku tradycyjnego ekranu o proporcjach 4:3 oraz od 20 do 36 cali w przypadku ekranów panoramicznych (16:9). Zdaniem producentów największy jest popyt na 17-calowe telewizory LCD. Dla dilera sytuacja ta wydaje się być korzystna, bowiem sprzedaż paneli ciekłokrystalicznych jest mu dużo bliższa niż handel ekranami plazmowymi.