W 2004 r. sprzedano w Polsce ok. 1,2 mln płyt głównych. Ustaliliśmy to na podstawie informacji od producentów i dystrybutorów. Najprawdopodobniej to liczba nieco zawyżona, ponieważ krajowa produkcja desktopów według wszelkich znaków na niebie i ziemi nie przekroczyła miliona sztuk. 1,2 mln brzmi jednak realniej niż 1,4 mln, którą to liczbę płyt podobno wchłonął nasz rynek w 2003 r. A jeśli dodać, że ok. 15 proc. wyrobów zostało wyeksportowanych, kolejnych kilkanaście procent zaś posłużyło do upgrade’ów, to wspomnianą liczbę 1,2 mln można uznać za mniej więcej wiarygodną.

Producenci i dystrybutorzy twierdzą, że w 2004, podobnie jak i rok wcześniej, resellerzy chętniej kupowali płyty przeznaczone do procesorów AMD (ok. 60 proc.) niż Intela. Wśród komputerów B-brandowych standardem pozostaje maszyna z logo 'Intel inside’. Powszechne stosowanie AMD w urządzeniach C-brandowych nie powinno nikogo dziwić. Najczęściej kupowane płyty główne dla Athlonów kosztowały od 120 do 180 zł, podczas gdy za platformę dla Pentium 4 czy Celerona trzeba było zapłacić średnio od 140 do 250 zł. Tu warto zwrócić uwagę, że miniony rok był już drugim z rzędu, gdy ceny płyt spadały.

’Wszyscy producenci i dystrybutorzy twierdzą, że skala redukcji cen płyt w 2003 r. należała do rekordowych i wyniosła średnio 20 proc. W minionym roku klienci najczęściej wybierali te, które kosztowały od 180 do 220 zł, w przypadku stosowania procesorów AMD, i od 200 do 280 zł, gdy chodziło o jednostki Intela’ – pisaliśmy w ubiegłorocznym raporcie, podsumowującym 2003 r. Jak widać, w 2004 spadek cen płyt był jeszcze większy, ale nie wynikał już z inicjatywy producentów, lecz przede wszystkim ze spadku kursu dolara. A to oznacza, że w bieżącym roku nie należy już liczyć, iż płyty stanieją, chyba że utrzyma się dotychczasowe tempo wzrostu wartości złotego względem dolara. Czy jednak możliwe, by dolar kosztował 2,5 złotego?

Wygrani i przegrani

Wśród producentów niekwestionowanym liderem na naszym rynku jest Asrock. Marka ta pojawiła się na świecie zaledwie dwa lata temu, a już w zeszłym roku w Polsce należała do najpopularniejszych. W 2003 r. nabywców znalazło ok. 200 tys. płyt głównych z logo Asrock, a w minionym co najmniej 300 tys. (trudno ustalić dokładną liczbę, jednak na pewno mieści się ona w przedziale 300 – 350 tys.). Twórcy Asrocka znaleźli doskonałą receptę na sukces. Produkty tej marki należą do najtańszych, a jednocześnie, dzięki chwytom marketingowym (mającym na celu powiązanie w świadomości klientów Asrocka i Asusa), również są uznawane za dobre jakościowo. Drugie i trzecie miejsce należy do Asusa oraz Gigabyte’a. Każdy z tych producentów sprzedał w Polsce ok. 230 tys. płyt. Na czwartej pozycji znalazł się MSI, ale wyniki tej firmy trudno uznać za dobre. Według danych CRN Polska na naszym rynku sprzedanych zostało nie więcej niż 140 tys. płyt MSI, choć sam dostawca zapewnia, że należy do niego czwarta część tego segmentu polskiego rynku. Za to do wygranych należy zaliczyć Epox. Wyłączny dystrybutor produktów tej marki, Pronox Technology, podał, że sprzedaż w 2004 r. wyniosła 126 tys. urządzeń. Producenci i dystrybutorzy, wszyscy bez wyjątku, wątpią w prawdziwość tej liczby, ale jednocześnie przyznają, że Epox znalazł się na liście największych dostawców. Powody do zadowolenia ma też Abit. Po kilku chudych latach jego wyroby znalazły uznanie w Polsce. Według oficjalnych informacji podanych przez producenta nasz rynek wchłonął około 100 tysięcy płyt, z czego aż 40 proc. we wrześniu i w październiku. Sprzedaż Intela wyniosła prawdopodobnie nie więcej niż 45 tys. Zniknęła natomiast bardzo dobrze znana przez wiele lat marka Shuttle, bo producent wycofał się ze sprzedaży płyt głównych i koncentruje się na wytwarzaniu kompletnych komputerów.

Sytuację na rynku płyt głównych w Polsce można zobrazować następująco: Asus utrzymuje swoją pozycję, Gigabyte i Abit zabierają udziały MSI, Epox przejmuje klientów ECS-u i wypełnia lukę po Shuttle, Asrock zabiera zaś wszystkim.

Mnogość socketów

Jeszcze nie tak dawno temu dopasowanie złączy płyty głównej i procesora nie stanowiło żadnego problemu. Do procesorów AMD wybierano płyty ze złączem SocketA, do jednostek Intela z Socket478. Trzeba było tylko pamiętać, by chipset obsługiwał pamięć charakteryzującą się częstotliwością FSB 333 lub 400 MHz. Teraz skompletowanie konfiguracji jest dużo bardziej skomplikowane. Procesory Intela można kupić w dwóch wersjach obudów, AMD w trzech. Trudno też określić częstotliwości zegara. AMD już od dawna nie podaje tej informacji wprost, od pewnego czasu również Intel zaczął stosować 3-cyfrowe symbole (przypominające raczej oznaczenia aut BMW niż procesorów). To zresztą dopiero początek 'zabawy’. W przypadku modułów RAM trzeba pamiętać nie tylko o dobraniu właściwej częstotliwości FSB, ale określeniu, czy płyta ma współpracować z pamięciami w trybie jedno-, czy dwukanałowym. Poza tym klient może sobie zażyczyć komputer z modułami DDR2 lub z tradycyjnymi DDR-ami, ale z płytą przygotowaną tak, by w przyszłości można było wymienić pamięć na DDR2 (czyli typu combo zawierającą banki dla DDR i DDR2). Liczba kombinacji, jaką daje wybór procesora i opcje RAM, zostaje pomnożona przez kilka wersji chipsetów. Chipset jest ważny nie tylko dlatego, że zapewnia współpracę z wybranym modelem procesora, pamięci, określa możliwości zintegrowanej w nim karty audio. Może zmienić nawet o 10 proc. cenę płyty głównej. Następny element układanki to złącze karty graficznej. Może nim być AGP lub już PCI Express. Nie ma płyt zawierających oba rodzaje. Na końcu może się okazać, że wszystko zostało poprawnie dobrane, ale nowy komputer będzie miał stary dysk wymagający interfejsu równoległego, podczas gdy na płycie jest już tylko Serial ATA.

Oczywiście dla wytrawnych resellerów właściwe dobranie wszystkich komponentów nie jest problemem, z pewnością jednak zabiera więcej czasu niż kiedyś.