CRN Polska: O jakie dokumenty może poprosić inspektor resellera montującego komputery?

Agnieszka Pomierna: Przede wszystkim o deklarację zgodności. Powinna zawierać m.in. dane producenta (reseller montujący komputery jest ich producentem) i wykaz norm zharmonizowanych, które urządzenie spełnia. Ponadto może poprosić o schemat lub opis techniczny produktu. Należy pamiętać, że inspektor zawsze przeprowadza kontrolę kompleksowo: sprawdza nie tylko dokumentację związaną z oceną dostosowania produktu do obowiązujących norm, ale także z legalnością działania firmy (np. prosi o wyciąg z rejestru handlowego lub zgłoszenie do ewidencji handlowej), przepisami o oznakowaniu produktu (np. przepisy o cenach) albo o języku polskim (np. kontrolujący może zapytać, czy produkt ma polską instrukcję, trzeba przyznać, że produkty IT często jej nie mają).

CRN Polska: Kiedy Inspekcja Handlowa sprawdza, czy komputer rzeczywiście spełnia normy, które producent podał w deklaracji zgodności?

Agnieszka Pomierna: W czasie rutynowej kontroli inspektor prosi producenta tylko o dokumenty, o których już wspomniałam. Dodatkowych wyjaśnień może zażądać, gdy dokumentacja budzi zastrzeżenia, np. producent sporządził deklarację nie tak, jak trzeba, podał normę nieaktualną lub niewłaściwą (niedotyczącą wyrobu). Szczegółowe badanie, czy produkt rzeczywiście spełnia normy bezpieczeństwa, zaczyna się dopiero wtedy, gdy są do tego podstawy, tzn. użytkownik zgłosi, że ma kłopoty ze sprzętem, lub inspektor ma uzasadnione podejrzenie, że produkt nie jest zgodny z zasadniczymi wymaganiami. Wtedy może poprosić producenta o dokumentację techniczną, wyniki badań laboratoryjnych. Może ich również zażądać, gdy na pierwszy rzut oka widać, że z produktem coś jest nie w porządku.

CRN Polska: Czy Inspekcja Handlowa ma własne laboratorium, w którym można badać sprzęt komputerowy?

Agnieszka Pomierna: Własnego laboratorium nie mamy, ale przepisy nakazują nam korzystanie z usług tzw. jednostek akredytowanych, czyli po prostu laboratoriów posiadających potwierdzenie kompetencji wydane przez Polskie Centrum Akredytacji. Przekazujemy im próbkę towaru i zlecamy badanie.

CRN Polska: W jaki sposób pobiera się próbkę w przypadku komputerów?

Agnieszka Pomierna: Jeżeli decyzja o przebadaniu komputera została podjęta w czasie kontroli w sklepie czy hurtowni, sprzęt zabiera się bezpośrednio stamtąd. W przypadku konkretnej skargi klienta testuje się po prostu wyrób nieużywany, pochodzący z tej samej partii produkcyjnej, co należący do użytkownika.

CRN Polska: Kto płaci za badania?

Agnieszka Pomierna: Jeżeli laboratorium potwierdzi, że produkt jest niezgodny z wymaganiami zasadniczymi, koszty testów pokrywa wprowadzający do obrotu. W przeciwnym wypadku – za badania płaci skarb państwa.

CRN Polska: Jakie kary grożą przedsiębiorcom, którzy nie przestrzegają przepisów dotyczących znaku CE?

Agnieszka Pomierna: Zacznijmy od tego, za co można karać: za brak symbolu CE na produkcie, za oznakowanie nim wyrobu niezgodnego z zasadniczymi wymaganiami, za umieszczenie na produkcie znaczka podobnego do symbolu CE, wprowadzającego nabywcę w błąd. Inspekcja może wnioskować o ukaranie przedsiębiorcy za każde z tych wykroczeń grzywną w wysokości nawet do 100 tys. złotych.

CRN Polska: Kto decyduje o wysokości kary?

Agnieszka Pomierna: Rozstrzyga o tym sąd.

CRN Polska: O ile pamiętam w przypadku jeszcze do niedawna obowiązującego znaku B kary nie były aż tak surowe. Na przykład za brak znaku B na sprzęcie, który był zgodny z normami, sprzedawca mógł być ukarany kilkusetzłotowym mandatem.

Agnieszka Pomierna: Kary za nieprzestrzeganie przepisów o znaku B były inaczej skonstruowane. Istniały tzw. sankcje ekonomiczne. Inspektor wyliczał wartość towaru, który znalazł się na rynku niezgodnie z prawem. Grzywna wynosiła dokładnie tyle, ile wartość tych produktów. Egzekwowały ją organy skarbowe.

CRN Polska: Od czego zależy wysokość grzywny za złamanie przepisów o znaku CE?

Agnieszka Pomierna: 100 tys. złotych to górna granica. Sąd, wymierzając karę, bierze pod uwagę różne czynniki, np. ocenia winę przedsiębiorcy (np. czy umyślnie oznakował produkt w niewłaściwy sposób, czy po prostu nie wiedział, jak ma to zrobić) i jaką karą można go obciążyć. Kwota 100 tys. dla małej firmy jest ogromna, natomiast dla dużej znaczy o wiele mniej.

CRN Polska: Czy w związku z wejściem w życie obowiązku oznaczania produktów symbolem CE planujecie państwo wzmożone kontrole?

Agnieszka Pomierna: Produkty trzeba oznaczać symbolem CE od niedawna. Dzisiaj na rynku nadal jest dużo towarów, które nie mają tego znaku, bo mieć go nie muszą – zostały wprowadzone do obrotu (chodzi o datę sprzedaży na fakturze wystawionej np. przez producenta dla dystrybutora) przed 1 maja. Z czasem jednak towaru tego będzie ubywać. Wtedy trzeba liczyć się z tym, że kontrole będą bardziej intensywne.

CRN Polska: Czy Inspekcja Handlowa na początku będzie ulgowo traktować przedsiębiorców? Nie wszyscy zdążyli zapoznać się z meandrami nowego prawa…

Agnieszka Pomierna: W zasadzie trudno mówić o taryfach ulgowych. Sprawa jest prosta – jesteśmy już częścią rynku unijnego i musimy przestrzegać przepisów, które na nim obowiązują. Wiadomo, że zarówno dla urzędników, jak przedsiębiorców są one nowością. Trudno jednak byłoby przyjąć tłumaczenie, że producent nie oznakował produktów symbolem CE i nie wystawił deklaracji, bo nie wiedział, że musi to zrobić. Jeżeli jednak będzie starał się przestrzegać prawa, ale popełni błąd, np. źle sformułuje deklarację czy nieświadomie sprzeda produkt niezgodny z wymaganiami, może z własnej inicjatywy to naprawić. Opracować właściwie deklarację, usunąć z rynku produkt niespełniający warunków bezpieczeństwa. Nie chodzi o to, żeby przedsiębiorców karać, ale o to, żeby nie dopuszczać do obrotu wyrobów niebezpiecznych dla użytkowników i niezgodnych z prawem.

CRN Polska: Sprzedawcy składający komputery mogą mieć nie lada kłopot ze stosowaniem nowych przepisów. Wszystko wskazuje, że w przypadku komputerów do wystawienia deklaracji zgodności konieczne jest wykonanie kosztownych badań laboratoryjnych.

Agnieszka Pomierna: Producent wystawia deklarację zgodności na własną odpowiedzialność. Obie dyrektywy, 'kompatybilności elektromagnetycznej’ i 'niskonapięciowa’, nie nakazują, by uczestniczyła w tym jednostka notyfikowana, czyli laboratorium posiadające notyfikację Komisji Europejskiej. Producent komputera powinien wyjść z założenia, że musi zmontować urządzenie tak, by użytkownik nie miał z nim kłopotów. Wykorzystać do tego elementy dobrej jakości, o określonych parametrach, kupowane u sprawdzonych dostawców. Komputer składa się z pewnej ograniczonej liczby komponentów. Jeżeli producent będzie go montował zawsze z takich samych lub podobnych podzespołów dobrej jakości, można przyjąć, że jego produkt jest bezpieczny. Jeżeli zmienia konfigurację, tzn. dodaje lub odejmuje jakiś element, musi przeanalizować, jak to wpłynie na bezpieczeństwo zestawu. Najlepiej przebadać jedną konfigurację, żeby mieć całkowitą pewność, że spełnia wymogi dyrektyw (szczególnie 'kompatybilnościowej’, trudno bowiem ocenić na oko, czy urządzenie jest zgodne z jej normami). Składanie komputerów z takich samych podzespołów, z jakich zmontowano wzorcowy zestaw, pozwala zakładać, że będą miały takie same cechy i spełniały wymagania prawa.

CRN Polska: Skąd producent ma wiedzieć, jakie normy ma spełniać sprzęt?

Agnieszka Pomierna: Wykaz wszystkich polskich norm zharmonizowanych, czyli odpowiadających normom unijnym, opracowanych przez Polski Komitet Normalizacyjny jest publikowany co kwartał w Monitorze Polskim (najnowsza lista znajduje się w Monitorze z 7 lutego 2004 r. – przyp. red.). Można tam znaleźć numer i tytuł normy, a także symbol normy unijnej. Jest to o tyle pomocne, że mając wykaz norm dotyczących np. deklaracji zgodności, wystawionej na sprzęt sprzedawany w innym kraju UE, można po prostu odszukać odpowiednią polską normę zharmonizowaną. Wszystkie normy z wykazu PKN są dokładnie opisane w oddzielnym dokumencie. Ich teksty można kupić (każdy kosztuje około kilkudziesięciu złotych), ale jest ich dużo i często się zmieniają. Najlepiej zatem pójść do czytelni PKN (główna znajduje się w Warszawie przy ul. Świętokrzyskiej 14, są też jej oddziały w innych miastach; więcej informacji pod adresem www.pkn.pl – przyp. red.). Trzeba po prostu przeczytać i sprawdzić, które normy dotyczą komputera. Potem wystarczy trzymać rękę na pulsie i kontrolować, czy się nie zmieniły i czy produkowany sprzęt jest z nimi zgodny.

CRN Polska: Ostatnio niektórzy resellerzy wpadli na pomysł, jak uniknąć obowiązku znakowania symbolem CE: chcą wystawiać faktury na podzespoły, a nie na wyrób gotowy, czyli zestaw komputerowy. Czy taki 'patent’ przejdzie?

Agnieszka Pomierna: Wszystko zależy od tego, czy sprzedany sprzęt będzie działał prawidłowo. Jeżeli użytkownik poinformuje Inspekcję Handlową, że komputer np. zniszczył inne urządzenie, czyli był niezgodny z zasadniczymi wymaganiami, zacznie się postępowanie dowodowe, w którym trzeba będzie ustalić m.in., co właściwie zostało sprzedane: podzespoły, czy komputer. Poza tym należy pamiętać, że takie faktury mogą być zakwestionowane przez organy skarbowe, ponieważ pojawi się wątpliwość, czy zostały wystawione rzetelnie. Pomysł jest więc dość ryzykowny.

CRN Polska: Czy inspektor handlowy może poinformować urząd skarbowy, że dana faktura jest podejrzana?

Agnieszka Pomierna: Tak. Szczególnie teraz trzeba być ostrożnym. Inspektorzy będą zwracać uwagę na faktury, gdyż muszą sprawdzać, kiedy towar został wprowadzony do obrotu i czy podlega obowiązkowi oznaczania symbolem CE.

CRN Polska: Czy sklep może być skontrolowany tylko dlatego, że jeden z klientów powiadomił inspekcję o kłopotach z kupionym tam komputerem?

Agnieszka Pomierna: Sprawdzamy rzetelność każdego zgłoszenia i skalę problemu, np. czy usterka jest drobna, czy mamy do czynienia z poważną wadą. Jeżeli sprawa wygląda na istotną, zlecamy kontrolę. Oprócz kontroli ad hoc systematycznie odbywają się w całej Polsce kontrole tematyczne, dotyczące pewnych grup produktów.

CRN Polska: Czy Inspekcja Handlowa współpracuje z Urzędem Regulacji Telekomunikacji i Poczty?

Agnieszka Pomierna: Tak. Możemy wspólnie organizować kontrole i korzystać laboratoriów URTiP. Specjaliści z tych laboratoriów zdecydowanie lepiej od nas znają się na 'technicznych’ aspektach badania wyrobów, nie mają natomiast naszego doświadczenia w kontrolowaniu sklepów.