Z raportu przygotowanego przez International Data Corporation wynika, że z około 20 działających w Polsce producentów drukarek laserowych tylko 7 sprzedało więcej niż 1 tys. urządzeń (czyli miało ponad 1 proc. udziału w rynku). Pozycję lidera w segmencie drukarek laserowych utrzymuje HP. W porównaniu z 2001 r. producent powiększył swój udział o blisko 13 proc. (ma 65 proc. rynku). Drugie miejsce zajęło Oki Systems (10,5 proc.), trzecie –
Kyocera Mita (6,5 proc.), czwarte – Lexmark (6,3 proc.), piąte zaś – Minolta/QMS (4,1 proc.). Pozostałe 7,6 proc. rynku dzielą między sobą m.in. Brother (2,8 proc.), Panasonic (2,6 proc.), Xerox/Tektronix (0,8 proc.), IBM (0,4 proc.), Epson (0,2 proc.), Samsung, Nashuatec, Ricoh i Canon (wszyscy około 0,1 proc.).

W porównaniu wyników producentów w 2002 i 2001 roku rzuca się w oczy spadek sprzedaży produktów marki Brother i Xerox/Tektronics. W przypadku Brothera (14 601 drukarek w 2001 r., 2982 w 2002 r.) powodem są problemy organizacyjne, z którymi producent borykał się w ubiegłym roku. Przypomnijmy, że w 2002 r. warszawski Ryand (dystrybutor urządzeń Brothera) przestał prowadzić działalność dystrybucyjną. Zbytem urządzeń Brothera zajmuje się obecnie For Ever (autoryzowany dystrybutor) oraz UniCom (importer niezależny od polskiego biura).

W minionym roku znaczny spadek sprzedaży zanotował także Xerox/Tektronix (z 3354 sztuk w 2001 r. do 881 w 2002 r.). Piotr Klepczarek, dyrektor handlowy Xeroksa, ocenia jednak 2002 r. jako bardzo korzystny.

Ilościowy udział Xeroksa w segmencie urządzeń kolorowych wyniósł 15 proc., natomiast wartościowy aż 36 proc. – mówi. – W segmencie szybkich drukarek kolorowych (10 str./min) Xerox osiągnął 31 proc. udziału ilościowego i 54 proc. udziału wartościowego. Oznacza to, że więcej niż co druga złotówka zarobiona przez resellerów na drukarkach kolorowych w Polsce pochodzi ze sprzedaży drukarki Xerox.

Wciąż rządzi mono

W 2002 r. sprzedano nieco ponad 106 tys. drukarek laserowych, w tym 103,5 tys. monochromatycznych. Ich sprzedaż utrzymuje się więc mniej więcej na tym samym poziomie od trzech lat. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w segmencie kolorowych drukarek laserowych. Tu wzrost sięgał 2001 r. kilkudziesięciu procent, zaś rok później został nieco przyhamowany przez recesję i wyniósł kilkanaście procent. Z raportu IDC wynika, że w 2002 roku sprzedano 2607 kolorowych drukarek laserowych, czyli o 309 więcej niż rok wcześniej. W tym segmencie rynku dominacja HP nie jest już tak wyraźna. Lider ma 'tylko’ 41,8 proc. udziału w rynku. Na drugim miejscu pod względem liczby sprzedanych urządzeń znalazła się Minolta/QMS (20,9 proc.), trzecie zajął Xerox/Tektronix (15,2 proc.), czwarte Oki (8,4 proc.), piąte Lexmark (6,2 proc.). Reszta należy do m.in. Nashuateca (2 proc.), Kyocery Mity (1,4 proc.), Epsona (0,7 proc.) i Ricoha (0,6 proc.).

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że w 2003 roku będziemy świadkami ostrej walki o zwiększenie udziałów w segmencie drukarek kolorowych. Bronią ma być współpraca z partnerami.

W 2003 roku skoncentrujemy się na pracy z kanałem sprzedaży ­ mówi Sylwester Goździk, menedżer produktu Minolta/QMS. – Partnerom zaoferujemy m.in. programy lojalnościowe.

Również według Olgi Krystkiewicz, distributor managera w Xeroksie, kluczem do sukcesu jest współpraca z partnerami: – Nasi partnerzy będą mogli w 2003 r. wziąć udział w programie lojalnościowym Xerox Reward. Między innymi dzięki temu chcemy odzyskać pierwsze miejsce w tym segmencie rynku. W pierwszej połowie 2002 roku mieliśmy w nim 27 proc. udziału. Po wprowadzeniu do sprzedaży w drugiej połowie ub.r. tanich modeli kolorowych drukarek laserowych przez konkurencję nasze udziały spadły, ale wrócimy na pierwsze miejsce.

Czy w 2003 r. będzie większy popyt na kolorowe drukarki niż przed rokiem? Producenci sądzą, że tak. Wzrost sprzedaży nie będzie jednak tak szybki, jak kilka lat temu. Najtańsze urządzenia kolorowe wciąż są sporo droższe od tanich monochromatycznych. Wyższy jest także koszt wydruku jednej strony. Producenci wskazują, że mogą być jednak wykorzystywane jako wydajny sprzęt drukujący w trybie mono, tyle że z opcją druku w kolorze. Zdaniem resellerów dalszy spadek cen kolorowych drukarek laserowych jest jak najbardziej prawdopodobny, ale na pewno nie będzie postępował w takim tempie jak dotychczas. Producenci liczą jednak oczywiście na wzrost sprzedaży, szczególnie że jak twierdzą w Polsce poprawia się koniunktura.

Oczywiście sprzedamy nieco więcej drukarek kolorowych, ale na pewno nie będzie to gwałtowny wzrost – mówi Sylwester Goździk, product manager w Minolta/QMS. – Wszystko zależy od sytuacji gospodarczej w Polsce. Do oferty wprowadziliśmy wersje drukarek kolorowych bez kart sieciowych. W założeniu mają je wykorzystywać konkretne osoby, a nie grupy robocze. Sądzę, że to jest dobry sposób na zwiększenie udziałów w rynku. Liczę, że tego typu sprzętem powinni zainteresować się np. dyrektorzy działów marketingu, którzy chcą drukować kolorowe materiały niedaleko od biurka.

Także według Marcina Sowińskiego, menedżera produktu z Oki Systems, powinna wzrosnąć sprzedaż urządzeń kolorowych w przeciwieństwie do monochromatycznych, których rynek wchłonie mniej więcej tyle samo co w 2002 r.

Drukarki kolorowe są coraz tańsze i szybsze, bardziej dostępne dla odbiorcy – twierdzi Marcin Sowiński. – Mam nadzieję, że klient zacznie coraz częściej postrzegać drukarkę sieciową jako taką, która może drukować w kolorze, nawet jeśli nie będzie z tej możliwości korzystać.

Komu drukarkę?

Producenci przewidują, że w 2003 r. małe firmy będą kupowały przede wszystkim urządzenia, których cena nie przekracza 1800 zł. Więksi odbiorcy zdecydują się na droższe i szybsze (o prędkości ok. 19 str./min). Powinien także wzrosnąć popyt na tzw. produkcyjne laserowe drukarki sieciowe. Rośnie bowiem liczba firm, które muszą drukować dużo i szybko. Na zakupy wybierze się także administracja państwowa, która musi kupować sprzęt ze względu na integrację z Unią Europejską. Na co jeszcze liczą producenci? Na rosnące zainteresowanie klientów outsourcingiem drukowania i wzrost sprzedaży laserowych urządzeń wielofunkcyjnych.

W polskich dużych firmach wciąż jeszcze panuje moda, by wykorzystywać jednocześnie wiele małych drukarek – mówi Jan Koziarski, dyrektor handlowy Euroimpeksu. – Coraz częściej jednak menedżerowie zaczynają racjonalnie myśleć o sposobie wykorzystywania sprzętu drukującego. Decydują się więc na współpracę z przedsiębiorstwami outsourcingowymi. Nie płacą wówczas za sprzęt tylko za liczbę wydrukowanych bądź skopiowanych stron.

Producenci szacują, że popyt na 'kombajny’ powiększył się w 2002 r. o kilkadziesiąt procent.

Być może w 2002 r. rynek wchłonął 18 – 20 tys. urządzeń wielofunkcyjnych – mówi jeden z producentów.
Rosnące zainteresowanie 'kombajnami’ przedstawiciele producentów tłumaczą tym, że w informatyce wszystko zmierza w kierunku integralnego połączenia peryferii komputerowych. Poza tym spadają ich ceny. Spadają jednak i marże. Problem ten w zasadzie nie dotyczy firm, które sprzedają urządzenia jako część systemu. Zarabiają one na wartości dodanej: oprogramowaniu, serwisie, materiałach eksploatacyjnych, przeprowadzeniu analizy potrzeb, badaniach, konsultingu, podłączeniu do sieci, obsłudze posprzedażnej, serwisie, outsourcingu drukowania.