Autorzy raportu na temat realizacji projektów związanych z dostępem odbiorców końcowych oraz osób
zagrożonych wykluczeniem cyfrowym do szerokopasmowego Internetu, przygotowanego
przez UKE, przeprowadzili analizę stanu wdrażania działań 8.3 i 8.4 POIG oraz barier w wykorzystaniu dostępnych środków unijnych. Jego
celem była weryfikacja danych zamieszczonych na stronach internetowych i interpretacja wyników ankiety ewaluacyjnej,
przeprowadzonej przez UKE wśród jednostek samorządu terytorialnego i ich związków (dla działania 8.3) oraz wśród
lokalnych operatorów telekomunikacyjnych i organizacji
pozarządowych (dla działania 8.4). Urząd chciał również zidentyfikować bariery
hamujące wykorzystanie dostępnych środków oraz przedstawić informacje na temat
aktualnie wdrażanych oraz planowanych działań promocyjnych, proceduralnoprawnych
i informacyjnych.

 

Skomplikowane procedury

Według danych UKE dotychczas podpisano 129 umów na
dofinansowanie w ramach działania 8.3,
wykorzystując jedynie 20 proc.
przeznaczonych na jego realizację środków. Według ankietowanych do największych
zalet działania 8.3 należą: fakt, że mieszkańcy zagrożeni wykluczeniem cyfrowym
zyskują dostęp do Internetu (44 proc.
wskazań), szeroki zakres przeciwdziałania wykluczeniu, tj. zakup sprzętu i
oprogramowania, szkolenia itd. (9 proc.),
wysoki poziom dofinansowania (8 proc.),
zwiększenie dostępu do Internetu na szczeblu lokalnym i przejrzyste zasady ubiegania się o dofinansowanie (6 proc.).
Respondenci wymieniali też: możliwość pokrycia kosztów dostępu do Internetu w grupie docelowej przez maksymalnie trzy lata,
zwiększenie nowoczesności regionu i państwa,
możliwość otrzymania zaliczki przed rozpoczęciem realizacji projektu, możliwość
wyboru jako grup docelowych bibliotek, domów dziecka itp. (2 proc.), zwiększenie umiejętności korzystania z Internetu przez użytkowników oraz dowolność w wyborze grup docelowych (1 proc.).

Za największe wady tego działania badani uważają: zbyt skomplikowane i długotrwałe procedury aplikowania i rozliczania projektów (19 proc. wskazań), zbyt długi okres obowiązkowego utrzymywania
projektu – pięć lat (14 proc.), brak właściwego wsparcia ze strony
instytucji wdrażających, czyli brak dobrych praktyk, i słabą promocję działania oraz jego roli (6 proc.), ograniczenie grupy docelowej do osób
wykluczonych cyfrowo (5 proc.). Jako
utrudnienie wskazują ponadto: brak możliwości kwalifikowania niektórych
wydatków, takich jak zakup biurek, krzeseł itp. (2
proc.), krótki okres finansowania projektów (2 proc.), fakt, że działanie nie rozwiązuje
problemu wykluczenia cyfrowego (2 proc.),
brak możliwości sfinansowania wymiany zużytego sprzętu (2 proc.), zbyt małą pulę środków zagwarantowanych
na to działanie i zbyt małą liczbę
konkursów (1 proc.).

Rok czekają na decyzję

Z informacji UKE wynika, że popularność działania 8.4
sukcesywnie rośnie, lecz – choć
przedsiębiorcy składają coraz więcej wniosków o dotacje
urzędnicy rozpatrują je zbyt długo,
czasem nawet rok, a w dodatku – niekoniecznie
pozytywnie. Na razie podpisano tylko 48 umów z przedsiębiorcami,
na łączną kwotę prawie 30 mln zł (na 227 projektów rekomendowanych do
dofinansowania z list podstawowej i rezerwowej, o łącznej
wartości prawie 130 mln zł).

Wśród największych zalet
działania 8.4 respondenci najczęściej wskazywali: umożliwienie realizacji
projektu na obszarach dotąd nieopłacalnych (26 proc.
wskazań), umożliwienie aplikowania o wsparcie
nawet najmniejszym, lokalnym operatorom (16 proc.),
wysokość dofinansowania, możliwość skorzystania z zaliczek
(po 11 proc.), promowanie innowacyjnych
rozwiązań technologicznych (10 proc.). Chwalili
prócz tego dobrze zorganizowaną realizację działania i kompetentnych urzędników (5 proc.), wysoki budżet całkowity działania (4 proc.), niewymaganie promesy kredytowej jako
obowiązkowego dokumentu, rozwój terenów dotychczas wykluczonych elektronicznie,
specyfikację działania dobraną do lokalnych potrzeb i możliwości (2 proc.),
funkcjonujące portale informacyjne WWPE (Władzy Wdrażającej Programy
Europejskie) oraz różnorodność dopuszczonych rodzajów beneficjentów (1 proc.).

 

 

Zdaniem badanych główne wady
tego działania to: bardzo długi okres oczekiwania na wyniki oceny (18 proc. wskazań), zjawisko blokowania wielu
białych plam przez jednego przedsiębiorcę (16 proc.),
biurokracja i zawiłe procedury (13 proc.), zbyt wolne aktualizowanie listy obszarów
białych i szarych plam (10 proc.), nieadekwatnie dobrane kryteria oceny (9 proc.), brak wystarczającego wsparcia ze strony
Instytucji Wdrażającej (7 proc.).
Ankietowali skarżyli się poza tym na: zbyt niski poziom dofinansowania (4 proc.), przyznanie prawa ubiegania się o wsparcie firmom nieposiadającym doświadczenia w branży (3 proc.),
konieczność przedstawienia pozwolenia na budowę na etapie aplikowania o wsparcie (2 proc.),
wdrażanie działania wyłącznie na szczeblu centralnym (brak lokalnych
instytucji) oraz brak możliwości złożenia
jednego wniosku obejmującego obszar kilku gmin (1 proc.).

 

Samorządy bez doświadczenia

Autorzy
raportu doszli do wniosku, że przedsiębiorcy, którzy chcą skorzystać ze środków
UE w ramach działań 8.3 i 8.4, natykają się na te same bariery: długi
okres weryfikacji wniosków, zbyt wolne ich obsługiwanie (zajmuje się tym tylko
jedna jednostka centralna) oraz konieczność przedstawiania szczegółowej
dokumentacji na etapie rozliczania przyznanych środków. Zauważyli też brak
wystarczającej wiedzy beneficjentów o realizowaniu
tego rodzaju przedsięwzięć oraz wsparcia szkoleniowo-informacyjnego ze strony
instytucji odpowiedzialnych za wdrażanie projektów, a także problemy z uzyskaniem
wymaganych dokumentów administracyjnych.

Dodatkowo
skorzystanie z dotacji utrudniają
skomplikowane i długotrwałe procedury.
Wśród problemów, z którymi borykają się
samorządowcy, urzędnicy wskazują m.in.: brak środków na pokrycie wkładu
własnego i „utrzymanie produktów projektu”,
„brak chęci zaangażowania w przedsięwzięcia
biznesowe”, preferowanie realizacji tego rodzaju projektów przez
przedsiębiorstwa działające na danym obszarze, brak kadry o odpowiednich umiejętnościach, która mogłaby
zrealizować projekt, oraz obawę przed zbyt dużą liczbą procedur w procesie realizacji projektu.

Autorzy raportu uważają ponadto, że system administracyjny
jest niewystarczająco efektywny, okres między przygotowaniem wniosku a faktycznym rozpoczęciem realizacji inwestycji –
zbyt długi, a system rozliczania
poniesionych kosztów – zbyt skomplikowany.

Za słabe wsparcie instytucji

Podobne
problemy mają firmy, które chcą sięgać po dotacje z UE na ostatnią milę. Zdaniem autorów raportu
przeszkadza im zbyt długa procedura aplikacyjna, hamująca działania
inwestycyjne wnioskodawców, a także
blokowanie obszarów, sklasyfikowanych jako białe plamy, przez spółki celowe,
które – mając wsparcie zewnętrzne – dążą do przejęcia jak największej ilości
tych plam. Poza tym przedsiębiorcom utrudniają życie znaczące opóźnienia w inwentaryzacji infrastruktury szerokopasmowej,
co sprawia kłopoty z lokalizowaniem białych
plam, niepełna informacja o dostępności
szerokopasmowego Internetu w miejscowościach
górskich, podgórskich oraz otoczonych lasami, sposób rozstrzygania, na który z projektów zgłoszonych w tej samej rundzie naboru i dotyczących tego samego obszaru zostanie
przekazane wsparcie, i wreszcie problemy z uzyskaniem finansowania zewnętrznego.

Mają
też trudności z właściwym dokumentowaniem i rozliczaniem ponoszonych wydatków, znacząca ich
część nie ma bowiem doświadczenia w realizacji
projektów unijnych, a także z osiągnięciem zaplanowanych rezultatów. Urzędnicy
przyznają ponadto, że przedsiębiorcy miewają problemy z uzyskaniem wymaganych dokumentów
administracyjnych oraz otrzymują niedostateczne wsparcie ze strony instytucji
wdrażających działanie 8.4 POIG na etapie rozliczania projektu.