W piątek 17 listopada ubiegłego roku startup OpenAI poinformował o zwolnieniu swojego szefa – Sama Altmana. Trzy dni później Satya Nadella, dyrektor wykonawczy Microsoftu, oświadcza na platformie X, że chętnie zatrudni zdolnego, chwilowo wolnego, menadżera. Po zaledwie dwóch kolejnych dobach światowe media obiegła informacja o powrocie Sama Altmana do OpenAI. Historia ta mogłaby być dość zabawna, gdyby wydarzyła się w rodzinnej firmie z Kentucky, ale tutaj mamy do czynienia z graczem, który ma bardzo poważne, bo globalne, aspiracje. Krótko mówiąc, OpenAI chce „jedynie” zmienić sposób w jaki się uczą, pracują i komunikują miliardy ludzi na całym świecie!

Dziennikarze „The Wall Street Journal”, którzy postanowili dokładnie prześwietlić karierę zawodową Altmana, zauważyli, że jak do tej pory aż trzykrotnie rozstawał się ze swoimi partnerami biznesowymi (bądź pracodawcami) w niemiłych okolicznościach. Co ciekawe, po chwilowym upadku zawsze powracał do gry i wspinał się coraz wyżej, wykorzystując swoje koneksje w Dolinie Krzemowej. W gronie jego popleczników, poza wspomnianym Nadellą, znajdują się m.in. Brian Chesky – współzałożyciel i dyrektor generalny Airbnb, a także Vinod Khosla – współzałożyciel Sun Microsystems oraz Ron Conway – inwestor nazywany „super aniołem” Doliny Krzemowej.

Sam Altman w 2005 r. był jednym z założycieli startupu Loopt, świadczącego usługi lokalizacji dla użytkowników smartfonów. Po kilku latach działalności ważni menadżerowie tej firmy, sfrustrowani postępowaniem Altmana, zechcieli się go pozbyć. Skarżyli się zarządowi, że Altman realizuje projekty poboczne, w tym aplikację randkową dla gejów, angażując przy tym inżynierów z Loopt. Choć zażądali zwolnienia Altmana, ten pozostał na stanowisku CEO aż do czasu sprzedaży startupu w 2012 r.

Dwa lata później Altman zasiadł na fotelu szefa Y Combinator, inkubatora startupów, który pomógł uruchomić między innymi Airbnb i Dropboxa. Amerykański przedsiębiorca zapisał na swoim koncie oba te sukcesy, ale mimo tego w 2018 r. liderzy firmy poprosili go o rezygnację, która nastąpiła na wiosnę następnego roku. Jego oponenci zarzucali mu, że przedkłada własne projekty, w tym OpenAI, nad obowiązki związane z działaniem Y Combinatora.

Najnowsze, ubiegłoroczne kontrowersje wokół Altmana, odbiły się jednak największym echem w mediach, nie tylko branżowych. Tym razem ważną rolę w całym wydarzeniu odegrał Rosjanin Ilya Sutskever, główny naukowiec w OpenAI. Choć był cenionym pracownikiem, to Sam Altman stworzył równoległe stanowisko dyrektora badań, które powierzył Polakowi, Jakubowi Pachockiemu. Według Rosjanina takie działanie podkopywało jego autorytet i stało się zarzewiem konfliktów. Poza tym Altman namawiał zarząd do zwolnienia Helen Toren, jednego z członków zarządu. Nie jest przy tym tajemnicą, że szef OpenAI poświęcał sporo czasu na takie projekty, jak AI Pin (gadżet korzystający z asystenta głosowego bazującego na ChatGPT) czy Rewind (narzędzie do analizy i transkrypcji nagrań). Jak wiadomo, Sam Altman błyskawicznie powrócił na swoje stanowisko, tym razem dzięki ogromnemu wsparciu ze strony pracowników.

Zachęta do dywersyfikacji

Zawirowania wokół OpenAI nie pozostają bez wpływu na decyzje klientów, którzy poszukują narzędzi generatywnej sztucznej inteligencji. Część z nich uważa, że jest to sygnał alarmowy, aby nie uzależniać się od rozwiązań jednego dostawcy. Firmy starają się licencjonować oprogramowanie SI od kilku dostawców i używać rozwiązań tańszych oraz lepiej przystosowanych do realizacji spersonalizowanych zadań niż potężne – i stosunkowo drogie – narzędzie, jakim jest OpenAI. Co ciekawe, również Microsoft rozszerza swoją ofertę w zakresie rozwiązań sztucznej inteligencji poza OpenAI. Choć startup ma wyłączną umowę z Microsoftem, gigant z Redmond współpracuje też z Meta i Cohere pod kątem rozwoju na platformie Azure. W każdym razie specjaliści przewidują, że segment rozwiązań SI będzie rozwijał się podobnie jak rynek usług chmurowych, gdzie firmy zazwyczaj nie chcą wiązać się wyłącznie z jednym dostawcą. To oznaczałoby, ni mniej, ni więcej, przejęcie części udziałów w rynku od OpenAI przez konkurentów tej firmy.