Zwykle każdy raport rozpoczynamy od podania informacji o najważniejszych graczach w danym segmencie rynku i ich udziałach. W przypadku nośników do nagrywarek optycznych nie jest to możliwe, bo są sprzedawane nie tylko w kanale dystrybucyjnym, ale również w supermarketach, które często same importują płyty. Nie znamy dokładnie wielkości sprzedaży w supermarketach, a jeśli nawet mamy pewne informacje, nie możemy ich zweryfikować. Swoją drogą, ceny nośników w dużych sieciach detalicznych są często zdecydowanie wyższe niż w sklepach komputerowych. Może w przyszłości, gdy klienci to sobie uświadomią i zaczną kupować więcej u resellerów, uda nam się przeprowadzić dokładne rachunki i podać kto, ile i czego sprzedaje. Na razie szacujemy jedynie, że w Polsce (zarówno w dystrybucji, jak i sprzedaży detalicznej) do klientów końcowych trafia miesięcznie ok. 15 mln płyt CD-R oraz od 3 do 5 mln DVD-R. Wiadomo też, że klienci coraz częściej kupują produkty markowych dostawców.

Cena to nie wszystko

Ciekawe, że mechanizmy funkcjonowania nośników optycznych na rynku są identyczne, jak rządzące sprzedażą komponentów komputerowych. Na początku ery peceta klienci kupowali komponenty wysokiej jakości. Nie chcieli byle czego, bali się tandety, a oferta dystrybutorów nie dawała wielkiego wyboru. Później pojawiło się wielu dostawców bardzo tanich komponentów, wątpliwej jakości. I trzeba było kilku lat, by użytkownicy przekonali się, że cena to nie wszystko.

Historia nośników jest identyczna. W drugiej połowie lat 90. (gdy pojawiły się nagrywarki CD) można było kupić tylko drogie i dobre płyty. Potem rynek został zasypany tanimi nośnikami, sprzedawanymi głównie przez supermarkety. Takie płyty cieszyły się ogromnym wzięciem. Nawet jeśli jedna czy dwie na dziesięć nadawały się do wyrzucenia, nabywca i tak uważał, że wychodzi na swoje. Dopiero później stwierdzał ze zgrozą, że nie każdy nośnik po pewnym czasie daje się odczytać. Przed taką niespodzianką nie ostrzegali klientów ani sprzedawcy, ani fachowe pisma komputerowe, które badały jakość nośników oferowanych na naszym rynku. 'Testy przeprowadzane przez magazyny komputerowe dotyczą raczej kompatybilności niż jakości nośników – pisaliśmy pół roku temu (CRN 15/2004). – Nie zawierają one bardzo istotnego elementu, bez którego nie można mówić o testowaniu jakości. Aby sprawdzić, jak długo informacja zapisana na płytach będzie bezpieczna, stosuje się komory klimatyczne. W temperaturze 70 stopni, przy wilgotności 90 proc., przez 114 godzin przeprowadza się przyśpieszone starzenie medium, symulujące 3 lata normalnej eksploatacji’. Te słowa, wypowiedziane przez przedstawiciela polskiego oddziału TDK, nie straciły na aktualności. Trzeba było czasu, by klienci na własnej skórze przekonali się, że niska cena niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwa. Tym bardziej że rośnie, choć powoli, zainteresowanie nośnikami DVD, a utrata 4 GB danych oznacza większy problem niż 700 MB z płytki CD.

80 proc. dla CD

Jak wspomnieliśmy, proces zmiany standardu z CD na DVD zachodzi znacznie wolniej, niż by to wynikało ze wzrostu popularności nagrywarek DVD. W ostatnim kwartale 2004 r. udział w sprzedaży napędów DVD-RW niemal zrównał się z CD-RW. Jednak użytkownicy komputerów wciąż kupowali nośniki CD. 'W styczniu 2004 r. płyty do nagrywarek DVD stanowiły 5 proc. wszystkich sprzedanych mediów optycznych, w marcu – 10 proc., a w połowie roku – ponad 15 proc.’. Tak rozpoczynał się artykuł o nośnikach zamieszczony w CRN Polska ponad pół roku temu. W drugiej połowie roku 2004 zmieniło się bardzo niewiele. Dystrybutorzy twierdzą, że w ostatnich miesiącach sprzedaż płyt DVD-R stanowiła nie więcej niż 20 proc. zbytu wszystkich nośników. Pół roku temu zarówno oni, jak producenci przewidywali, że na początku 2005 ich ceny będą wynosiły średnio 2,5 zł, a udział w sprzedaży DVD – 40 proc. To zastanawiające, dlaczego popyt na DVD-R rośnie tak wolno. Zastanawiające, bo podaż nagrywarek jest wysoka, a płytki DVD-R tańsze niż się spodziewano. Na początku zeszłego roku kosztowały 5 – 6 zł, w czerwcu już 4, a ceny w szybkim tempie spadały dalej. W styczniu 2005 płytka DVD-R kosztowała od 1,7 do 2,5 zł. Tymczasem ceny najczęściej sprzedawanych płyt CD-R zawierają się w przedziale od 80 do 90 gr. Skoro nośniki DVD są tylko 2-krotnie droższe, a 6-krotnie pojemniejsze, czemu mało kto je kupuje?

Wydaje się, że bardzo duży popyt na nagrywarki DVD został wykreowany sztucznie. Użytkownicy zdecydowali się na takie urządzenie, ale nie wykorzystują go w pełni. Wystarcza im zwyczajna nagrywarka CD, możliwości nowych napędów DVD-RW znacznie przekraczają nie tylko aktualne, ale i przyszłe ich potrzeby. Dowód? Wszyscy kupują nagrywarki, które umożliwiają zapis danych na płytach 2-warstwowych, ale nikt nie kupuje takich płyt i długo jeszcze nie będzie kupować, bo są nadal bardzo drogie. Wprawdzie kosztują dużo mniej niż pół roku temu, bo niewiele ponad 20 zł (wcześniej 40 – 50 zł), ale nikt przy zdrowych zmysłach nie zapłaci 20 zł za nośnik dwuwarstwowy, jeśli dwie płyty DVD-R kosztują 5-krotnie mniej. Takie relacje cenowe są zupełnie nietypowe dla rynku IT. Na przykład 1 GB pamięci twardego dysku jest tańszy w napędzie o pojemności 160 GB niż w 80 GB. Dlaczego nośniki DL są takie drogie? Powszechnie mówi się, że duży procent produkcji stanowią wadliwe wyroby i to podnosi cenę. Można się też spotkać z opinią, że to producenci filmowi, w obawie przed piractwem, naciskają na wytwórców, by utrzymywali wysoką cenę nośników 2-warstwowych. Ile prawdy jest w tych twierdzeniach, nie wiadomo. Wiadomo za to, że nośniki 2-warstwowe pozostaną drogie. Według najbardziej optymistycznych prognoz pod koniec bieżącego roku będą kosztowały 10 zł.