Struktura krajowego rynku komputerów stopniowo się zmienia. Typowy podział na A-, B- oraz C-brandy staje się niewystarczający, nie obejmuje wszystkich sprzedawanych w Polsce pecetów. Jak wiadomo, do pierwszej grupy należą komputery zagranicznych producentów. Do drugiej zaliczaliśmy od wielu lat trzech krajowych: JTT Computer, Optimusa, NTT System, którzy nie tylko wypracowali własne marki, ale mieli podpisane umowy OEM z dostawcami sprzętu czy oprogramowania. C-brandy to komputery, do których wszystkie komponenty kupiono w dystrybucji. W klasyfikacji tej nie mieszczą się desktopy nowych, od niedawna jeszcze nieznanych marek (nazwijmy je lokalnymi), np., Action, PTR, oraz takie, które są już znane od lat, m.in. Vobis. Nie są to czystej krwi B-brandy, ich wytwórcy nie mają bowiem umów OEM z producentami i, tak jak dostawcy C-brandów, używają komponentów kupionych w dystrybucji. Z drugiej jednak strony, z uwagi na skalę produkcji i wypracowanie na rynku własnej marki, trudno zaliczać je do kategorii C-brandów. Dopóki mieliśmy do czynienia z jedną czy dwiema markami, których łączny udział w rynku pozostawał marginalny (przypomnijmy, że firmy, takie jak FF Computers czy Escomp, nie osiągnęły stabilnej pozycji), nie było potrzeby traktowania ich wyrobów jako oddzielnej grupy. W 2003 r. sytuacja jednak się zmieniła, bo marki lokalne objęły prawie 10 proc. rynku pecetów.

Ile komputerów?

Dokładne określenie liczby sprzedanych w Polsce komputerów to zadanie niewykonalne, głównie ze względu na trudności z oszacowaniem sprzedaży największej grupy pecetów, czyli C-brandów. Gartner i IDC, dwie firmy, które zajmują się badaniami dotyczącymi sprzedanych na naszym rynku komputerów, opublikowały bardzo różniące się raporty. Według pierwszego w 2003 r. sprzedano w Polsce 748 tys. desktopów, czyli 9,9 proc. więcej niż rok wcześniej. Z kolei IDC podało liczbę 640 tys., co oznacza wzrost o 16,4 proc. (w stosunku do danych IDC za rok 2002). CRN Polska ma własną opinię o wielkości krajowego rynku. W naszych szacunkach opieramy się przede wszystkim na danych o sprzedaży komponentów: obudów, dysków twardych, napędów optycznych, procesorów. Z analizy ich sprzedaży oraz rozmów z producentami i dystrybutorami wynika, że w ubiegłym roku wyprodukowano ok. 740 tys. pecetów, co stanowi wzrost o 7 proc. w stosunku do 2002 roku. Jak widać, nasze dane różnią się od danych firm badawczych, jeśli nie liczbą wyprodukowanych komputerów (tu Gartner i CRN są zgodne), to skalą wzrostu. Nie wiadomo, czyje szacunki są najbliższe prawdy.

Zgadzamy się natomiast z opinią specjalistów z wymienionych firm, że udział C-brandów w rynku mieścił się w przedziale 65 – 70 proc. i stale się zwiększał. Zdaniem CRN Polska był to jednak wzrost mniejszy niż w ciągu ostatnich kilku lat. Przypomnijmy, że w 2000 r. C-brandy stanowiły ok. 30 proc. wszystkich sprzedanych pecetów i od początku nowego tysiąclecia ich pozycja rosła w tempie kilkunastu procent rocznie. W ubiegłym roku, według naszej oceny, wzrost ten wyniósł już tylko 7 proc.

Sprzedaż dekstopów w Polsce
Producent 2003 (tys. szt.) 2002 (tys. szt.) Zmiana (proc.)
NTT System 83 66 25,76
Optimus 51 45 13,33
HP 49 56 -12,50
Dell Computer 36 32 12,50
Action 31 18 72,22
JTT Computer 23 70 -67,14
Vobis Microcomputer 22 20 10,00
Logos 18 b.d. b.d.
PTR 15 9 66,67
IBM 13 14 -7,14
DTK Komputer 11 14 -21,43
Fujitsu
Siemens Computer
8 7 -28,57
Inni 740 690 7,25
Razem 1097 1041 5,38

Markowe w Polsce

Między C-brandami, które nieod­miennie od kilku lat mają największy udział w rynku desktopów, a markami lokalnymi znajdują się dwie kategorie: A- i B-brand, które stanowiły w ubiegłym roku drugą co do wielkości sprzedaży grupę. Ich udział wzrósł o kilka procent, mimo że JTT Computer sprzedał dużo mniej pecetów niż w 2002 r. Wskutek powszechnie znanych wydarzeń wrocławski producent sprzedał w zeszłym roku 23 tys. pecetów, czyli 67 proc. mniej niż rok wcześniej. Wydaje się natomiast, że Optimus, który od kilku lat systematycznie tracił swoją pozycję, najtrudniejszy okres ma już za sobą. Podał, że w ubiegłym roku sprzedał 51 tys. pecetów, z czego aż 21 tys. w ostatnim kwartale. NTT System w zeszłym roku wyprodukował 83 tys. urządzeń i umocnił swoją pozycję największego w Polsce dostawcy. Drugie miejsce na liście producentów desktopów w Polsce należy do HP, ale jego pozycja w segmencie komputerów stacjonarnych znacznie osłabła. Sprzedaż 49 tys. jednostek to 12,5 proc. mniej niż rok wcześniej, ale trzeba zaznaczyć, że jednocześnie HP zostało w 2003 r. liderem wśród dostawców komputerów przenośnych (więcej o rynku notebooków czytaj na str. 38). Podobnie było w przypadku dwu innych dostawców A-brandów, czyli FSC i IBM. Obaj sprzedali mniej komputerów stacjonarnych, ale więcej przenośnych. Wzrostem w obu kategoriach mógł się pochwalić tylko Dell.

Konfiguracja – stan nasycenia?

Typowa konfiguracja peceta pierwszej połowy 2003 roku to procesor z zegarem nie większym niż 2 GHz, 256 MB pamięci DDR RAM PC 2100, dysk twardy 40 lub 80 GB, napęd DVD lub nagrywarka CD-RW, karta graficzna GeForce4 lub ATI Radeon 9100. Stale rosła sprzedaż 15-calowych monitorów LCD, ale tradycyjne 17-calowe CRT wciąż dominowały. W drugiej połowie roku konfiguracja nie zmieniła się specjalnie. Prędkości procesorów liczone częstotliwościami ich zegarów wzrosły nieznacznie. Nie zmieniła się też średnia wielkość pamięci operacyjnej, standardem pozostawało 256 GB. Wzrosła za to częstotliwość taktowania szyny FSB z 266 do 333, a nawet 400 MHz. Dużo szybciej zmieniały się preferencje klientów dotyczące napędu optycznego. O ile w pierwszej połowie roku stosowano czytnik lub nagrywarkę płyt CD-ROM, o tyle w drugiej połowie roku standardem był już napęd CD-RW, zaś zamożniejsi wybierali DVD-RW. Wprawdzie w skali roku ich sprzedaż nie przekroczyła 2 proc. rynku napędów optycznych, ale pod koniec roku popyt na nagrywarki DVD rósł lawinowo. Nie oznaczało to oczywiście, że nagle klienci zaczęli doceniać przewagę technologii DVD nad CD. Wybór był oczywiście podyktowany spadkiem cen DVD-RW. W połowie 2003 r. roku napęd taki kosztował grubo ponad tysiąc złotych, zaś już w listopadzie trzykrotnie mniej. Mowa tu o nagrywarce wielkoformatowej. Bez wątpienia do wzrostu popularności przyczyniło się wyprodukowanie napędu, który może nagrywać i odtwarzać płyty DVD w formatach RW- i RW+.

Nie zmieniła się za to w drugim półroczu pojemność i rodzaj twardego dysku. Klienci najczęściej wybierali napęd 40- lub 80-gigabajtowy. Wygląda na to, że jeśli dyski o pojemności 40 GB znikną z rynku, powodem raczej będzie brak podaży niż głód pojemności. Już prawie wszyscy użytkownicy, nawet ci instytucjonalni, którzy z konieczności wybierali komponenty najtańsze, kupują dyski szybkie, czyli te, których talerze kręcą się z prędkością 7200 obr./min.

O monitorach pisaliśmy obszernie w dodatku specjalnym, który był dołączony do poprzedniego wydania CRN Polska. Dlatego wspomnimy tylko o zahamowaniu wzrostowej tendencji w popycie na LCD i najprawdopodobniej chwilowym powrocie do łask tradycyjnych monitorów kineskopowych.

Nietrudno zauważyć, że konfiguracja peceta w ostatnim roku zmieniała się w tak szybkim tempie, jak dwa, trzy lata wcześniej. Również spadki cen są coraz mniejsze. Czy oznacza to, że konfiguracja komputera osiąga swoisty stan nasycenia? Jeśli mowa o zastosowaniach biurowych – z całą pewnością tak. Do obsługi wszelkich pakietów oprogramowania firmowego w zupełności wystarcza procesor z zegarem 1,5 GHz, a takie jednostki zniknęły już prawie z ofert dystrybutorów. Zapotrzebowanie na pojemność twardego dysku we wspomnianych zastosowaniach średnio nie przekracza 5 GB, tymczasem, jak wiadomo, najmniejsze z dysków obecnie sprzedawanych mają pojemność 40 GB. W zastosowaniach domowych wymagania są wyższe, ale i w tym przypadku nie trzeba już wydawać majątku, by trójwymiarowe gry czy filmy były odtwarzane na komputerze z satysfakcjonującą jakością. Mimo to producenci nie ustają w poszukiwaniu rozwiązań, które zwiększą wydajność komputera. Najlepszym przykładem jest wprowadzenie na rynek 64-bitowych procesorów, które rozpoczynają kolejny etap rozwoju platformy desktopowej. Ostatnio dużo się mówi na temat zasadności takiego rozwiązania. Sceptycy uważają, że jest jeszcze za wcześnie na taką modernizację i 32 bity w zupełności wystarczą dla pecetów najbliższej przyszłości. Najprawdopodobniej jednak wymiana informacji między procesorem a resztą komputera przez magistralę 64-bitową stanie się standardem, a Athlon 64 zainicjował ten proces. Warto zaznaczyć, że stało się to za sprawą AMD, czyli producenta, który od początku dziejów peceta pozostawał w cieniu Intela. Między innymi dlatego, że nie Intel jest twórcą nowej platformy, o której tak głośno.