Odwrotne
obciążenie to teoretycznie w pełni skuteczne antidotum na masowe oszustwa
na podatku VAT. Roczne straty budżetu państwa z tego tytułu sięgają być
może nawet kilku miliardów złotych. Brak VAT-u w cenie nabycia produktu
ma spowodować, że „karuzele” przestaną się kręcić, bo nie będzie można pobrać
tego podatku od nabywcy hurtowego. Również w przypadku hurtowego eksportu
i dostaw do UE zabraknie okazji do wyłudzania zwrotów VAT.

Oficjalnie dystrybutorzy
IT zgodnie deklarują, że nowe przepisy to krok w dobrym kierunku. Liczą na
to, że rynek, zwłaszcza handlu telefonami, unormuje się, na czym zyskają
uczciwe podmioty. Ponieważ z obrotu zniknie towar niewiadomego
pochodzenia, w podejrzanie niskich cenach, nie jest przy tym wykluczony
wzrost marż. Z drugiej strony można wyczuć u dystrybutorów niepewność
co do tego, jak odwrócony VAT wpłynie na rynek. Tym bardziej że ostateczny
kształt nowych przepisów wciąż nie jest znany (w dniu zamknięcia bieżącego
wydania ustawa była w Senacie, który może jeszcze zaproponować swoje
poprawki). Nieoficjalnie część rozmówców CRN Polska uważa, że nowe regulacje
wręcz wstrząsną rynkiem dystrybucji IT, a pozycja niektórych firm znacząco
osłabnie. Otwarcie mówią na ten temat przedstawiciele Actionu.

Wejście w życie odwróconego VAT-u bardzo mocno
wpłynie na układ sił na rynku dystrybucyjnym. To nas cieszy, bo wtedy będzie
można ocenić realną wartość poszczególnych podmiotów. Teraz wyniki wielu
z nich są bardzo zafałszowane
– twierdzi Sławomir Harazin, wiceprezes
warszawskiego dystrybutora.

O co chodzi?

Mechanizm odwrotnego
obciążenia VAT-em zacznie obowiązywać 1 lipca br. Polega na tym, że podatek rozlicza
z urzędem skarbowym nie sprzedawca, lecz nabywca towaru. Reguła ta obowiązuje
tylko wtedy, gdy kupujący jest czynnym podatnikiem VAT. Ponadto wprowadzono
limit kwotowy, zgodnie z którym nowe prawo dotyczy każdej „jednolitej
gospodarczo transakcji” produktami objętymi odwróconym VAT-em, która przekroczy
wartość 20 tys. zł netto. Ustawa ma zapobiec przestępstwom karuzelowym i
oszustwom przy zakupach Tax Free, głównie w handlu telefonami komórkowymi.
Według raportu kancelarii prawnej DLA Piper dla ZIPSEE, skala wyłudzeń VAT-u na
telefonach może sięgać nawet 1,8 mld zł rocznie.

 

Zgodnie z raportem kancelarii prawnej DLA Piper tylko
w 2013 r. wartość wywozu telefonów komórkowych z Polski
przewyższyła wartość przywozu o 2,3 mld zł, chociaż nie
wyprodukowano u nas ani jednej sztuki. A zatem komuś te ponad
2 miliardy zniknie z bilansów… W przypadku spółek giełdowych
taka zmiana może poważnie odbić się na wartości firmy i zaufaniu
inwestorów.

Jednocześnie
istnieje ryzyko, że po wprowadzeniu odwróconego obciążenia przestępcy przerzucą
się na inne urządzenia elektroniczne, np. procesory i dyski twarde. Jednak
optymiści twierdzą, że gdyby oszustom opłacało się wyłudzać VAT na tych
komponentach na dużą skalę, już dawno by to robili. Zatem ryzyko, że po
1 lipca br. karuzele będą nadal się kręcić, ale wokół nowych produktów,
raczej nie jest duże.

Zdaniem specjalisty 

• J?acek Mońko,
prezes Yamo

Nie
sądzę, aby wprowadzenie nowych przepisów spowodowało zmianę układu sił pomiędzy
dystrybutorami. Tym niemniej problemów z realizacją nowej ustawy może być
mnóstwo. Niestety, na pytania dotyczące wątpliwości ministerstwo nie odpowiada
(np. jak w świetle nowych przepisów będzie traktowana zmiana konfiguracji
notebooka).

 

• Andrzej
Przybyło, prezes AB

Rynek
telefonów komórkowych jest świeży i przez to skutki zmian są nie do końca
przewidywalne. Liczę na to, że zyskamy jako dystrybutor Apple’a, bo
z obrotu znikną telefony sprzedawane z niewiadomego źródła taniej niż
w dystrybucji. Wsłuchujemy się też w głosy retailerów, którzy
obawiają się problemów związanych z wprowadzeniem nowych przepisów. Jeśli
tak się stanie, my również to odczujemy, ale to jedynie przypuszczenia.

 

• Ireneusz
Dąbrowski, niezależny konsultant

Nie przypuszczam, żeby po
wprowadzeniu odwróconego VAT-u znacznie spadły przychody największych
dystrybutorów. Te firmy mają skuteczne mechanizmy chroniące przed uwikłaniem
się w podejrzane transakcje. Moim zdaniem stracą najwyżej 3–4 proc.
dotychczasowych obrotów, głównie ze względu na spadek sprzedaży na całym
polskim rynku telefonów komórkowych i tabletów.

 

• Wojciech
Kotala, prawnik z kancelarii DLA Piper

Sprzedawca będzie musiał uważnie sprawdzać, czy nabywca jest
podatnikiem VAT czynnym. Dopóki nie powstanie urzędowa baza online takich
podmiotów, trzeba się jednak liczyć z ryzykiem. Jeżeli nabywca oszuka
sprzedawcę co do swojego statusu, to sprzedawca, który nie naliczy mu VAT, może
zostać obciążony podatkiem przez organy skarbowe.

 
Sprzedaż może spaść o 30 proc.

Nowe prawo może zasadniczo zmienić sytuację firm, których
większość sprzedaży stanowią komórki. Spadek przychodów zanotują zapewne
przedsiębiorstwa, które dużo eksportują. Wskazują na to ubiegłoroczne dane
z resortu finansów. Wynika z nich, że w marcu 2014 r.
ok. 60 proc. firm zajmujących się wewnątrzwspólnotową dostawą towarów
(WDT) i eksportem telefonów komórkowych złożyło wnioski o zwroty
VAT na kwotę ponad 100 mln zł. W lipcu ub.r., gdy skarbówka
zaostrzyła kontrole, wnioski o zwrot VAT-u wpłynęły od 53 proc.
takich firm, na łączną kwotę ponad 81 mln zł. Już widać więc wyraźny
spadek obrotów u eksporterów komórek i ten trend zapewne będzie trwał
nadal. Ponadto można spodziewać się, że nowa regulacja zweryfikuje wielkość
polskiego rynku telefonów komórkowych.

– Po wprowadzeniu
odwróconego VAT-u sprzedaż może spaść nawet o 20–30 proc. –
ocenia Ireneusz Dąbrowski, niezależny konsultant.

Niektórzy przypuszczają, że zobaczymy także spadki na rynku
notebooków i tabletów w kanale dystrybucyjnym. Obecnie wyniki dla
całego rynku zawyża wielokrotny obrót tym samym towarem (np. dystrybutor
sprzedaje detaliście, ten odsprzedaje dystrybutorowi). Jeżeli odwrotne
obciążenie VAT ograniczy te praktyki, efekt będzie widoczny w słupkach
sprzedaży, jak również w bilansach firm, które poprawiają sobie
statystyki, stosując wielokrotny obrót.

 

Jednolita transakcja, czyli jaka?

Z wejściem w życie nowej ustawy wiążą się też inne
zagrożenia. Problemy mogą wynikać z luk prawnych i nieprecyzyjnych
sformułowań w nowych regulacjach. Szczególnie narażeni na kłopoty są
sprzedawcy detaliczni. Za poważne niedociągnięcie należy uznać brak definicji
„jednolitej gospodarczo transakcji”. Według prawników DLA Piper w tym
pojęciu mieści się dostawa wiążąca się z realizacją jednej umowy (także
ustnej), nawet gdy obejmuje ona kilka zamówień lub kilka faktur. Może być
jednak wiele przypadków, których nie da się jednoznacznie zinterpretować
w kontekście „jednolitej gospodarczo transakcji”. Tymczasem praktyka
organów skarbowych jest niestety taka, że kwestie sporne są często rozstrzygane
na niekorzyść podatnika.

Ponadto limit 20
tys. zł netto dla zakupów objętych odwrotnym obciążeniem jest przez wielu
uczestników rynku uznawany za zbyt niski. Może stać się pokusą dla nieuczciwych
przedsiębiorców, którzy będą kupować towar w cenie netto (czyli bez VAT),
a następnie odsprzedawać go np. poprzez platformy aukcyjne.

Nadzieje i zagrożenia

Korzyści
z wprowadzenia odwróconego VAT-u:

– maleje ryzyko uwikłania się w tzw. karuzelę
podatkową,

– uczciwi przedsiębiorcy mogą odnotować większą sprzedaż
(znacznie zmaleje konkurencja ze strony oszustów),

– możliwy wzrost marż,

 – nabywca będzie
potrzebował mniej środków na zakupy (płacąc cenę netto).

Minusy wprowadzenia
odwróconego VAT-u:

– ryzyko nowych nadużyć, związanychnp. z niemożnością
sprawdzenia nabywcy,

– spadek przychodów niektórych firm, co może się odbić na
zaufaniu inwestorów do branży,

– firmy będą musiały ponieść koszty związane
z dostosowaniem systemów IT do nowych rozliczeń,

– przestępcy mogą przerzucić się na inne produkty.

 

 

– Jeśli przychodów ze
sprzedanego w ten sposób towaru nie zaksięgują, wykazując go np.
w magazynie, będą mogli go oferować klientom detalicznym o 10–15 proc. taniej w porównaniu z powszechnie
obowiązującymi cenami –
ostrzega
Radosław Olejniczak, dyrektor handlowy Komputronika.

W takiej
sytuacji klientów stracą uczciwi detaliści, którzy zawsze będą drożsi. Co
gorsza, opisane praktyki stosowane na masową skalę mogą doprowadzić do
rozchwiania rynku. Według menedżera lepszym rozwiązaniem byłby więc limit na
poziomie 50 lub 100 tys. zł oraz rezygnacja z ograniczenia wartości
„jednolitej gospodarczo transakcji” dla wszystkich kategorii produktów objętych
odwróconym VAT-em i wprowadzenie osobnego limitu dla każdej z nich,
czyli smartfonów, tabletów, notebooków, laptopów oraz konsol do gier.

Zdaniem specjalisty – cd.

• Piotr
Grzeszczak, Product Manager  Toshiby

Po wprowadzeniu odwrotnego
obciążenia VAT może okazać się, że polski rynek laptopów i tabletów jest
mniejszy, niż pokazywały to dotychczasowe wyniki. Zdarza się, że ten sam towar
krąży między dystrybutorami a detalistami, a jego sprzedaż jest
kilkukrotnie raportowana. Odwrócony VAT może wyeliminować to zjawisko.

 

• Sławomir
Harazin, wiceprezes Actionu

Nowe przepisy zlikwidują nadużycia na telefonach, laptopach,
tabletach i konsolach, ale problem przeniesie się na inne grupy
produktowe, jak procesory, dyski, telewizory.

 

• Robert
Jakoniuk, członek zarządu Media Saturna

Planowane
rozwiązania prawne mogą stworzyć ryzyko nadużyć w handlu detalicznym. Duże
sieci handlowe dokonują każdego dnia tysięcy transakcji. Nie będą miały
możliwości weryfikacji, czy klient jest zarejestrowanym podatnikiem VAT czy też
nabywa produkt w imieniu takiego podatnika.

 

• Wojciecha
Depa, prezes Komsy

Nowe przepisy znacznie ograniczą nieuczciwe praktyki
związane z wyłudzeniami VAT-u. Równowaga sił na rynku dystrybucyjnym w branży
ICT nie powinna zostać zachwiana, ponieważ podmioty, które do tej pory opierały
swój biznes na przejrzystych zasadach, utrzymają swoją pozycję. W naszej ocenie
treść ustawy, m.in. w zakresie „jednolitej gospodarczo transakcji”, nie jest
precyzyjna. Będą wątpliwości przy ustalaniu sposobu opodatkowania
poszczególnych transakcji. Brak jednoznacznych zapisów daje również pole do
swobodnej interpretacji organom podatkowym. Z pewnością dla wielu podmiotów
dużym wyzwaniem będzie dostosowanie systemów IT do wymagań ustawy.

 

• Radosław
Olejniczak, dyrektor handlowy Komputronika

Mechanizm odwróconego VAT-u pozytywnie wpłynie na przepływy
finansowe detalistów, ponieważ od dystrybutorów będą oni kupować w cenach
netto, a klientom końcowym sprzedawać w cenach brutto. VAT będzie płacony
dopiero po sprzedaży, a nie po zakupie. Zakupy w cenie netto realnie powiększą
limity kupieckie u dostawców. Przy obrocie bez VAT firmy będą mogły zakupić o
23 proc. towarów więcej, mieszcząc się w tym samym limicie kredytowym. Są też
zagrożenia. Przede wszystkim obawiamy się wyłudzania VAT od dużych sprzedawców
przez małe podmioty kupujące np. w sklepach. W efekcie może dojść do
destabilizacji cen detalicznych.

 

Ponadto nie ma ram czasowych dla „jednolitej gospodarczo
transakcji”, czyli trzeba będzie pilnować – nawet przez dłuższy czas
– czy określony kontrahent nie przekroczył kwoty 20 tys. zł. Skutkuje
to koniecznością wprowadzania zmian w systemach związanych z transakcjami,
końcówkach POS i sklepach internetowych, co oznacza dodatkowe koszty dla
firm i będzie kłopotliwe zwłaszcza dla mniejszych podmiotów.

Warto pamiętać, że
wszystkie zakupy dokonywane przed wejściem w życie nowych regulacji (co
prawdopodobnie nastąpi 1 lipca br.) powinny zostać rozliczone na starych
zasadach. Zatem reguła „jednolitej gospodarczo transakcji” nie będzie działała
wstecz, bez względu na rodzaj umowy.

 

Detalista na celowniku oszusta

Poważne ryzyko jest związane z tym, że nie da się
szybko, w stuprocentowo pewny sposób zweryfikować, czy nabywca jest
czynnym podatnikiem VAT (czyli ma prawo do rozliczenia w ramach odwrotnego
obciążenia). Resort finansów zapowiedział uruchomienie internetowej bazy takich
podmiotów, ale czy i kiedy powstanie – nie wiadomo. Na razie sprawdzenie
kontrahenta stanowi problem sprzedającego. Jeśli się pomyli, poniesie
konsekwencje. W najlepszym wypadku będzie musiał uregulować należność
z tytułu VAT, którego nie zapłacił nabywca, w najgorszym – grożą
mu dodatkowe kary finansowe.

Do
potencjalnych sposobów weryfikacji nabywcy należy sprawdzenie dokumentu VAT-5,
ale może on być nieaktualny. Pewniejszą metodą jest zwrócenie się do urzędu
skarbowego o informację w sprawie kontrahenta, ale nie da się jej
załatwić od ręki (z reguły trzeba czekać kilka dni). Taka dodatkowa zwłoka
może sparaliżować sprzedaż, przynajmniej w niektórych przypadkach. Należy
więc się spodziewać, że część przedsiębiorców będzie rezygnować
z korzystnych transakcji, nie mając pewności, kim jest nabywca.
Z kolei ci, którzy zaryzykują, mogą trafić na oszustów wykorzystujących
proceduralną lukę. Firmy z branży obawiają się, że brak internetowej bazy
pozwalającej na weryfikację płatników VAT doprowadzi do spadku obrotów.

Szczególnie sprzedawcy
detaliczni boleśnie odczują brak możliwości sprawdzenia kupującego. Retailerzy
ostrzegają, że przepisy w tym zakresie to młyn na wodę dla oszustów
i duże ryzyko dla sprzedawców. Narażone są zwłaszcza duże firmy, które
przeprowadzają dziennie tysiące transakcji, ale mali resellerzy również nie są bezpieczni.
Z jednej strony nie można szybko i jednoznacznie sprawdzić, czy każdy
klient podający się za czynnego podatnika VAT (i żądający w związku
z tym ceny netto zakupu) rzeczywiście nim jest. Jednak jeszcze trudniej
o weryfikację, gdy klient oświadcza, że kupuje coś w imieniu
przedsiębiorcy – płatnika VAT. W takiej sytuacji sprzedawca po prostu
musi… wierzyć mu na słowo. Zresztą nawet gdy nabywca pokaże odpowiednie
papiery, nie ma gwarancji, że będą prawdziwe albo aktualne.

– Trudno na przykład
sprawdzić, czy przy dokonywaniu zakupów przez pracowników firm
z upoważnienia zarządu mamy do czynienia z autentycznym
pełnomocnictwem i czy dana osoba rzeczywiście jest pracownikiem określonej
firmy –
zauważa Radosław Olejniczak.

 

Jego zdaniem transakcje
te będą dotyczyć zbyt małych kwot, żeby opłacało się angażowanie wywiadowni
gospodarczych, domaganie się upoważnień notarialnych czy stawiennictwa
osobistego członków zarządu wymienionych w KRS-ie. Czyli sprzedawca będzie
miał niełatwy wybór: zrezygnować z transakcji i nie zarobić, czy też
zaryzykować. Detaliści obawiają się, że z luk prawnych powstałych
w wyniku źle przygotowanych przepisów skwapliwie skorzystają oszuści
i nie będą to pojedyncze przypadki. Ich zdaniem skala wyłudzeń znowu może
być pokaźna. W takiej sytuacji konsekwencje poniosą sprzedawcy detaliczni.
Na szczęście jest też dobra wiadomość: dzięki możliwości zakupu towaru
w cenie netto, czyli o 23 proc. taniej niż dotychczas, nabywca
będzie potrzebował mniej środków na transakcje.

 

Skarbówka rozdaje karty

Warto pamiętać, że nawet
po wprowadzeniu nowych przepisów firmy z branży IT jeszcze przez dobrych
kilka lat będą narażone na ryzyko związane z wyłudzeniami karuzelowymi.
Otóż na rynku coraz bardziej aktywny jest jeszcze jeden ważny gracz – organy
skarbowe. Z powodu gwałtownego wzrostu liczby oszustw handel elektroniką
zaliczono do tzw. obszaru ryzyka. To oznacza, że przedsiębiorstwa
z łańcucha dostaw będą dokładnie prześwietlane. Według resortu finansów
w 2013 r. przeprowadzono 313 kontroli podatkowych wobec podmiotów
podejrzanych o wyłudzenia w handlu elektroniką,
a w pierwszych trzech kwartałach 2014 r. już 397 kontroli.

Na
początku 2015 r. wiceminister finansów Agnieszka Królikowska
zapowiedziała, że w tym roku fiskus weźmie pod lupę podmioty z branży
elektronicznej. Biorąc pod uwagę praktykę działania organów skarbowych, taka
zapowiedź nie wróży nic dobrego także uczciwym przedsiębiorcom. Nękanie
kontrolami nikomu nie ułatwi biznesu. Co gorsza, skoro resort finansów wymaga,
by nawet 70 proc. postępowań kończyło się wykryciem nadużyć (wiceminister
Kapica ostatnio wspominał „tylko” o 55 proc.), można spodziewać się,
że urzędnicy będą ich bardzo skrupulatnie poszukiwać. A konsekwencje
wciągnięcia w karuzelę VAT grożą także przedsiębiorcom, którzy nie mieli
pojęcia, w co się pakują.

Nawet same tylko
wątpliwości skarbówki co do uczciwości podatnika mogą mieć daleko idące
konsekwencje. Przykładowo odmowa zwrotu dużych kwot VAT-u do czasu wyjaśnienia
sprawy może zachwiać finansami firmy niezależnie od jej wielkości. Już
w zeszłym roku, gdy o wyłudzeniach zrobiło się głośno, docierały do
nas informacje o wzmożonych kontrolach w branży IT związanych
z VAT-em. Nie jest wykluczone, że w bieżącym roku to właśnie
skarbówka i organy ścigania będą rozdawać karty na rynku. Od decyzji
UKS-ów i tego, co kontrolerzy znajdą w papierach, może zależeć los
nawet dużych przedsiębiorstw, jeśli weźmiemy pod uwagę, że stawką są setki
milionów złotych.

Branżą IT interesują się
również organy ścigania. Obecnie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego prowadzi
9 postępowań związanych z wyłudzeniami VAT w handlu elektroniką.
Szacunkowe straty fiskusa w tych sprawach wynoszą ponad
355 mln zł. Z kolei wartość strat wyliczonych wstępnie
w śledztwach ABW w 2012 i 2013 r. to
ok. 250 mln zł. Według agencji postępowania związane
z oszustwami podatkowymi w handlu elektroniką prowadzi obecnie siedem
prokuratur. A to na pewno nie koniec…