W ten właśnie sposób rządzący powinni zagwarantować uczciwym przedsiębiorcom możliwość skutecznej ochrony prawnej przed nieuczciwymi kontrahentami – uważa Michał Kanownik, prezes ZIPSEE „Cyfrowa Polska”. „Dobra wiara” ma być również regulacją chroniącą firmy przed konsekwencjami nieumyślnego uwikłania w oszukańcze transakcje.

„Urzędnik często w pierwszej kolejności doszukuje się winy u kontrolowanego przedsiębiorcy i nie bierze pod uwagę faktu, że mógł on działać w tzw. „dobrej wierze”. Polskie przepisy w ogóle nie precyzują, czym jest „dobra wiara” i nie uwzględniają tego, że przedsiębiorcy nie dysponują odpowiednimi narzędziami — w przeciwieństwie do urzędów kontrolnych —  do zweryfikowania niezbędnych informacji o swoim kontrahencie” – napisał ZIPSEE w liście do Morawieckiego. Zaznacza, że konieczne będzie wyjaśnienie stosowania tzw. „dobrej wiary” w ramach przepisów wprowadzanych jako Konstytucja Biznesu, proponowanych przez Mateusza Morawieckiego w listopadzie ub.r.

Michał Kanownik tłumaczy, że list jest wynikiem nowych obowiązków nałożonych na przedsiębiorców nowelizacją ustawy o VAT, która weszła w życie z początkiem stycznia br. Dała urzędnikom prawo do sprawdzenia zasadności zwrotu podatku poprzez nie tylko – jak było wcześniej – weryfikację złożonego przez podatnika rozliczenia, ale również w odniesieniu do zeznań podatkowych złożonych przez inne podmioty biorące udział w obrocie danym towarem.

– To oznacza, że dziś przedsiębiorca musi sam sprawdzać zarówno uczciwość swojego kontrahenta, jak i kontrahentów tego kontrahenta. A przecież nie dysponuje takimi narzędziami, jak wywiad skarbowy czy policja, by móc prześledzić wszystkie transakcje zawierane przez swoich kontrahentów, a już nie wspominając o transakcjach, jakie zawarli oni z innymi kontrahentami. – mówi Michał Kanownik.

Jak zauważa prezes ZIPSEE „Cyfrowa Polska” jeśli uczciwy przedsiębiorca nie widzi przesłanek, by wątpić w uczciwość swojego potencjalnego kontrahenta, w „dobrej wierze” zakłada, że jest on uczciwy. Niestety, nie jest to jednak żaden argument dla służb skarbowych. I kiedy okaże się, że jeden z kontrahentów jednak ma coś na sumieniu, to i tak z góry winny jest przedsiębiorca i to on ponosi bolesne konsekwencje. 

Zdaniem Kanownika uregulowanie kwestii „dobrej wiary” właśnie w Konstytucji Biznesu byłoby dobrym i naturalnym miejscem. – Pan premier Morawiecki przedstawiając założenia Konstytucji Biznesu podczas listopadowego Kongresu 590 mówił, że należy zmienić podejście urzędników do przedsiębiorców, by ci zaczęli być wreszcie traktowani „po partnersku”. Bo dziś traktowani są przedmiotowo, co oznacza, że to przedsiębiorca musi udowadniać przed urzędnikiem swoją niewinność. A to nie tylko jest dla niego uciążliwe, ale wręcz szkodliwe dla funkcjonowania jego firmy – tłumaczy prezes ZIPSEE „Cyfrowa Polska”.