– Jeżeli się okaże, że klimat dla wzrostu gospodarczego w Polsce, wynikający z pogarszającej się sytuacji w Europie Zachodniej, przede wszystkim w strefie euro, będzie taki, że tempo wzrostu będzie jeszcze mniejsze i że trzeba będzie ratować finanse publiczne w trakcie roku budżetowego, to oczywiście niewykluczone są działania i wtedy one w oczywisty sposób będą dotyczyły strony dochodowej, akcyzy, VAT-u i tak dalej – powiedział Bogusław Grabowski w Radiu RMF FM. 

Zgodnie z ustawą o VAT podatek może wzrosnąć od 1 lipca 2012 r., jeśli dług publiczny przekroczy 55 proc. PKB. Stawki VAT-u przewidziane na taką sytuację ustalono na 24, 9, 6, 5 i 7,5 proc. Obowiązywałyby przez rok. Potem mogłyby pójść w górę jeszcze bardziej. Maksymalna stawka zapisana w ustawie to 25 proc.

W sierpniu br. minister finansów Jacek Rostowski zapewnił, że w 2012 r. nie będzie podwyżki VAT-u, ponieważ nie ma ku temu powodów. 

– Jeżeli spełni się pesymistyczny scenariusz rządu, tak samo jak od 1 stycznia 2011 r. tak i tym razem nowe stawki podatkowe muszą znaleźć odzwierciedlenie w systemach informatycznych, a konkretnie w zmianach na kartach towarowych, w cennikach czy też w deklaracjach VAT – przypomina Kamil Góral, dyrektor Centrum Rozwoju Biznesu Comarch ERP.