Propozycję podziału złożył Daniel Loeb, szef funduszu Third Point, który jest mniejszościowym udziałowcem Sony. Prezes koncernu Kaz Hirai przyznał, że zarząd rozmawia o tej inicjatywie. Sony jest więc kolejną firmą, która w trudnych czasach zastanawia się nad wydzieleniem niskomarżowego biznesu, takiego jak produkcja sprzętu, od bardziej dochodowych dywizji. W myśl propozycji samodzielnie miałby funkcjonować dobrze prosperujący dział Sony Entertainement, zajmujący się produkcją filmową i muzyczną. Firma podkreśla jednak, że jak na razie nie ma żadnego planu związanego z tym postulatem. Nie wyznaczono także konkretnych terminów.

Hirai jak na razie podkreśla przywiązanie do idei 'jednego Sony’. Dąży do uporządkowania struktury firmy. Chce, aby działy zajmujące się często odległym od siebie biznesem lepiej ze sobą współpracowały. Firma mimo szerokiej oferty jak na razie nie potrafi skutecznie rywalizować z Samsungiem czy Apple’em.

Sony od kilku kwartałów ma problem z rentownością między innymi ze względu na straty, jakie przynosi produkcja elektroniki. Także dział gier ostatnio ma się gorzej – jego przychody spadły 12 proc. w minionym roku finansowym (do marca br.). Według prognozy Sony w najbliższym czasie marża operacyjna na tym biznesie ma wynieść tylko 2 proc.

W całym ub. roku finansowym koncern po raz pierwszy od 2008 r. odnotował zysk netto (458 mln dol.), choć niemała w tym zasługa wpływów ze sprzedaży nieruchomości m.in. w Nowym Jorku i Tokio, cięć kosztów i korzystnego kursu jena.