Według firmy, zajmującej się ubezpieczeniem należności, większość sprzedawców ma zbyt mały majątek, aby przeprowadzić postępowanie upadłościowe. Jeżeli więc więksi padają coraz częściej, w drobnym handlu jest co najmniej tak samo źle. Euler Hermes ocenia, że z rynku zniknęły setki, a może tysiące małych sklepów. Nie wytrzymują konkurencji dyskontów, sieci detalicznych, hipermarketów i sieci sklepów patronackich, tworzonych przez dużych hurtowników – stwierdza ubezpieczyciel. Przegrywają z nimi przede wszystkim ceną.

Według Euler Hermes w całej gospodarce liczba upadłości przedsiębiorstw w ciągu 2 pierwszych miesięcy 2012 r. była wyższa o 20 proc. od ubiegłorocznej, co firma tłumaczy spadającą dynamiką wzrostu PKB (z ok. 4 proc. w 2011 r. do prognozowanego 2,5 proc. w 2012 r.).

– Można było spodziewać się wzrostu upadłości, ale jego skala zaskakująca – mówi Tomasz Starus, dyrektor Biura Oceny Ryzyka w Euler Hermes – Jeszcze w styczniu 2012 r. w porównaniu do roku ubiegłego opublikowanych ogłoszeń o upadłościach było jedynie o 6 proc. więcej. W lutym liczba publikacji była wyższa o 34 proc. rok do roku (79 wobec 59)  Nie oznacza to automatycznie, że trend wzrostowy będzie nadal przyspieszał w takim samym stopniu, natomiast trzeba będzie zrewidować prognozę wzrostu bankructw z kilku procent na dwucyfrową liczbę.