Nad projektem ustawy pracuje obecnie sejmowa Komisja Gospodarki. Jej celem ma być wzmocnienie pozycji dostawców w relacjach z dużymi sieciami sklepów. Jednak zdaniem kancelarii Affre i Wspólnicy prawo w zaproponowanym kształcie uderzy także w małe sklepy i drobnych handlowców.

Projekt wprowadza szerokie definicje nieuczciwych praktyk rynkowych. Ustawa ma zakazywać m.in. narzucania dostawcom tzw. opłat półkowych za przyjęcie produktu do sprzedaży.

– Opłaty półkowe już teraz są zakazane – przypomina Joanna Affre, adwokat, partner w kancelarii Affre i Wspólnicy. – Mamy bogate orzecznictwo, zarówno sądów apelacyjnych, jak i Sądu Najwyższego, które regulują te kwestie i określają jakiego rodzaju należności są zakazane. Wiemy także, że są obszary, które nie mogą być oceniane jednoznacznie.

Są to na przykład rabaty retroaktywne, udzielane sklepom przez dostawców po osiągnięciu określonego poziomu obrotów. Zgodnie z projektem takie rabaty nie będą dozwolone. Projekt zakazuje również narzucania dostawcom promocji czy zachęcania ich do tego, by uczestniczyli w promocjach, które sieci handlowe, duże lub małe, będą proponować konsumentom. Gdyby tego typu rabaty pojawiały się w umowach, zostaną ocenione jako nieuczciwe praktyki rynkowe i byłyby zakazane. Problem polega na tym że projekt posługuje się pojęciem narzucania, natomiast kwestie tego, czy dana opłata jest narzucona czy wynegocjowana bardzo trudno byłoby rozstrzygnąć.

W opinii ekspertki innym przepisem ingerującym w relacje pomiędzy dostawcami a nabywcami jest całkowity zakaz dokonywania potrąceń (obniżenia ceny) oraz zobowiązanie właścicieli placówek do publikowania ogólnych zasad współpracy z dostawcami.

– Gdyby ustawa została uchwalona w takim kształcie, to mielibyśmy całkowity dostęp do dokumentów, które stanowią część relacji handlowych między samodzielnymi przedsiębiorcami – tłumaczy Joanna Affre.

Celem ustawy jest zagwarantowanie dostawcom równorzędnej pozycji w relacji z sieciami handlowymi. Według Kancelarii Affre i Wspólnicy twórcy projektu bardzo mocno koncentrowali się na tym, aby te przepisy były skierowane przeciwko sklepom wielkopowierzchniowym, zapominając o tym, że obejmą one wszystkich sprzedawców, co odczują szczególnie małe sklepy. Kary za złamanie ustawy są dotkliwe: nie niższe niż 100 tys. zł i nie większe niż 10 proc. obrotu z roku poprzedzającego nałożenie kary. Według projektu to prezes UOKiK będzie decydować o tym, czy działania podejmowane przez sieci handlowe są zgodne z prawem.

– Uzasadnienie tego projektu jest bardziej niż lakoniczne. Brak w nim jasnych wskazówek co do tego, jak należy rozumieć określone zapisy albo z czego one wynikają – uważa Joanna Affre. – Dla przykładu, pojawia się zakaz sprzedaży więcej niż 30 proc. towarów pod marką własną sieci i właściwie brak jest uzasadnienia dlaczego.

Projekt na początku lipca trafił do sejmowej Komisji Gospodarki. PSL chce, by nowe przepisy zostały przyjęte jeszcze w tej kadencji.