Zanosi się na nieco łagodniejszy kurs chińskich władz wobec rodzimych koncernów IT. Prezydent Xi Jiping na posiedzeniu polibiura KPCh zapowiedział wsparcie „zdrowego rozwoju” tzw. gospodarki platform, w tym firm internetowych, social media, e-commerce. Potem wicepremier kraju na spotkaniu z dyrektorami koncernów z branży zapowiedział wsparcie dla sektora i wprowadzenie spółek internetowych na giełdę – według CNBC. Odczytano to jako pozytywne sygnały.

Ostatnio duże firmy internetowe są dociskane regulacjami i kontrolami. Przykładem jest Alibaba, największy chiński koncern internetowy, któremu w zeszłym roku zaserwowano karę 2,8 mld dol., zarzucając nadużywanie pozycji rynkowej wobec sprzedawców na AliExpress.

Wprowadzone w ub.r. przepisy antymonopolowe i ochrony danych wycelowane zostały w największych z branży internetowej, co spowodowało ucieczkę inwestorów od Alibaby i Tencenta oraz spory spadek wartości tych spółek.

Analitycy uważają jednak, że mimo ostatnich gestów władz nie zanosi się na całkowitą zmianę podejścia do koncernów IT. Jeden z ekspertów stwierdził dla CNBC, że być może firmy te dostaną pół roku luzu.

Kto za bardzo urośnie, może namieszać w polityce

Jak uzasadnia, kierownictwo z Pekinu doszło do wniosku, że nie można pozwolić potentatom IT za bardzo urosnąć, bo duzi nadużywają pozycji wobec konkurencji i w efekcie bogactwo koncentrowane jest u największych, a to może wpływać na politykę. Być może w niełaskę z tego powodu popadł szef Alibaby Jack Ma. Partia pokazała mu jego miejsce i zadbała o to, aby za bardzo nie urósł w polityce dzięki swoim miliardom i wiedział co ma do stracenia.