Przedsiębiorstwo, którego pracownik dopuścił się przestępstwa, może zapłacić nawet 50 mln zł kary – według projektu przygotowanego przez ministerstwo sprawiedliwości. Nowa regulacja dotyczy dużych przedsiębiorstw (zatrudniających powyżej 250 pracowników) i znalazła się w projekcie ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych. Minimalna stawka kary to 50 tys. zł.

Przedsiębiorstwo może ponieść konsekwencje wówczas, gdy przestępstwo pracownika lub współpracownika jest z jednej strony związane prowadzoną przez firmę działalnością, a z drugiej z działaniem lub zaniechaniem po stronie organizacji. Np. nie było należytego nadzoru czy też nie wdrożono efektywnych mechanizmów kontrolnych, albo szefowie wiedzieli o występkach pracownika czy też mieli podstawy przypuszczać, że jest na bakier w prawem, ale nie zareagowali. Taką winę trzeba będzie jednak udowodnić przed sądem.

Ponadto cała firma może słono zapłacić za przestępstwo kogoś z zarządu albo rady nadzorczej, jeżeli ma ono związek z pełnioną przez niego funkcją.

Przedsiębiorstwo może więc zostać ukarane za to, że nie dopilnowało pracowników. Ma większą szansę wybronić się przed zarzutami, jeżeli udowodni, że dołożyło należytej staranności, by zapobiec przestępstwom czy nadużyciem w firmie. Np. wdrożyło odpowiednią politykę nadzoru nad pracownikami, ma dział compliance, regulacje dla sygnalistów itp.

Kary dla przedsiębiorstw za zabronione czyny pracowników próbowano wprowadzić już od kilku lat.

Wcześniej padały m.in. argumenty związane ze sprawami korupcyjnymi, w tym z infoaferą, gdy pracownicy niektórych firm mieli zarzuty wręczania łapówek w zamian za kontrakty publiczne. Możliwość nałożenia kar, przynajmniej w Polsce, dotyczyła jednak tylko osób, a nie całych przedsiębiorstw, nawet gdyby umowy uzyskane za łapówki okazały się dla nich korzystne.

BCC: przedsiębiorca nie jest od wykrywania przestępców

Business Center Club stanowczo sprzeciwia się proponowanym rozwiązaniom. „Państwo przerzuca na przedsiębiorców swoje obowiązki tj. ścigania i wykrywania przestępczości, jednocześnie surowo karząc przedsiębiorców za niewykonanie tego obowiązku” – stwierdza BCC.

„Tak jak nasze państwo nie jest w stanie zapobiec popełnieniu wszystkich przestępstw przez osoby je zamieszkujące, tak tym bardziej trudno od przedsiębiorcy wymagać, aby ten skutecznie zapobiegał przestępczości” – mówi Radosław Płonka, ekspert BCC ds. prawa gospodarczego.

„To bezpośredni sprawca przestępczego czynu powinien być skutecznie pociągnięty przez państwo do odpowiedzialności. Przedsiębiorca niemający nic wspólnego z przestępczym procederem, nie powinien odpowiadać za eksces swojego pracownika czy współpracownika” – twierdzi ekspert BCC.

Zauważa, że firma nie ma narzędzi do walki z przestępczością. Wskazuje np. regulacje zabraniające inwigilacji pracowników.

Jego zdaniem państwo dzięki karom osiągnie cel fiskalny.

„W przypadku popełnienia przestępstwa, przedsiębiorca doznaje szkody zarówno majątkowej, jak i wizerunkowej. To on ponosi straty w związku z tym, iż za pośrednictwem jego majątku doszło do popełnienia przestępstwa. Zatem, nikomu tak jak przedsiębiorcy zależy na tym, aby do popełniania przestępstw w jego firmie nie dochodziło” – podkreśla Radosław Płonka.