Siedzę w domu otulony kocem, bo chłodno, a trzeba oszczędzać gaz na zimę, gdyż przydzielone limity zużycia nie są zbyt wysokie. A temperatury zimą, wbrew postępującemu ociepleniu, mogą sięgnąć nawet -20 stopni. W wirtualu oglądam sobie La Grand-Place w Brukseli, a szczególnie jedną ulubioną braserię, którą kiedyś prawie zawsze odwiedzałem, gdy tam bywałem. Teraz umawiam się tam za godzinę z synem – poprzez awatary.

Ceny biletów lotniczych pozwalają na 1 lot rocznie na trasie BRU-WAW-BRU. Zresztą syn sprawdził, że braseria i inne restauracje są najczęściej zamknięte, bo nie ma gości. Centrum miasta jest dostępne tylko dla pieszych i rowerów, a z nisko i ponuro wiszących chmur przeważnie pada zimnym, drobnym kapuśniakiem.

Na nasze spotkanie wybieram swój codzienny awatar. Każdy może mieć ich nawet kilkanaście – inaczej uczesanych i ubranych, ale każdy kolejny kosztuje o 20 procent więcej. Można też używać darmowego, standardowego awatara, ale wtedy nasi rozmówcy nie czują się komfortowo. W przypadku jakiejś transakcji trzeba się zidentyfikować swoim e-ID. Awatar z wyglądem właściciela jest podobno niepodrabialny, rozpoznawalny biometrycznie.

Poważną wadą metawersu jest brak możliwości używania w nim przedmiotów materialnych. Awatar może mieć przy sobie i wymieniać z innymi tylko obiekty niematerialne – informacje, zapisy środków płatniczych, media audiowizualne, gry komputerowe. Dlatego rozbudowuje się sieć dostaw kurierskich – już tylko przy użyciu dronów. Tak kiedyś popularne paczkomaty zanikają. Na tarasach, balkonach lub wysięgniku za oknem umieszczone są zamykane kubły z identyfikatorem odbiorcy, do których drony wrzucają przesyłki. Patrząc na te bloki z kubłami miewam mdłości – powiedzieć, że wygląda to mało estetycznie, to nic nie powiedzieć… Ale jest skuteczne.

Zamówię sobie moje ulubione piwo Leffe Blonde (istnieje od 1240 roku i uwaga, to nie jest lokowanie produktu!). Dron przywiezie mi wtedy kapsułkę (butelki są zakazane), którą po wrzuceniu do szklanki mam zalać wodą. Powstanie spieniony napój o smaku tego piwa. Po włożeniu okularów aerów, będę dzięki rzeczywistości rozszerzonej widział oszronioną szklankę ze spienionym piwem. Podobnie działają kapsułki z zupami czy kotletem schabowym z kapustą. Po rozpuszczeniu na talerzu mają właściwy smak i zapach, a „prawdziwy” wygląd jedynie w aerach.

Obecnie w metawersie są już dostępne prawie wszystkie ważne obiekty znajdujące się na Ziemi. Wiele z nich jest nawet zwielokrotnionych, gdyż te najsłynniejsze są tak oblegane przez awatary, że trudno jest się tam z kimś spotkać, porozmawiać czy je dokładniej obejrzeć. Trzeba więc było wprowadzić płatne rezerwacje, aby La Rambla, Pałac Dożów czy portret Mony Lizy w metawersie mógł być dostępny dla awatarów w komfortowych warunkach. W ich rzeczywistych odpowiednikach jest spokój, choć władze tych miast nie są zadowolone z powodu pozamykanych hoteli i pustych knajp. Opłaty z licencji na stworzenie obiektu w metawersie nie pokrywają tych strat, więc właściciele atrakcji turystycznych dopominają się o udział w zyskach w zależności od liczby awatarów zwiedzających obiekty w wirtualu.

O, chyba wyślę swego awatara na wejście (ostatnie 50 metrów) na szczyt Mount Everestu. Najbliższy wolny termin to 20 grudnia 2033 roku, czyli za dwa lata. Mogę go zarezerwować, ale muszę się liczyć z możliwością złej pogody, gdyż ta rzeczywista jest odwzorowywana na bieżąco w obiekcie wirtualnym. A wpłaty rezerwacyjnej nie zwracają. Mogę wyszukać ten sam obiekt w postaci modelowej w bardzo dobrych warunkach pogodowych, ale to mała frajda.

Używanie metawersu jest tanie. Koszty, to dodatkowe awatary oraz wygenerowanie własnego obiektu – swojego biura lub domu w takim stanie jaki jest w rzeczywistości, albo takim, w jakim chcielibyśmy, aby był. Dość trudno jest na pierwszy rzut oczu awatara, przez które patrzymy na świat w metawersie, odróżnić odwzorowania obiektów prawdziwych od tych nieistniejących w rzeczywistości, chociaż każdy obiekt ma sygnaturę, która go identyfikuje.

Metawers w zasadzie jest dobrem ogólnym. Działa w nim wiele firm, które tworzą nowe obiekty i usługi dla awatarów-użytkowników. Zarabiają na korzystaniu z tych obiektów, ale głównie tradycyjnie sprzedają usługi reklam dostarczanych w pole widzenia awatarów, oczywiście odpowiednio sprofilowanych według cech ich właścicieli. W praktyce metawersem zarządza korporacja Meta, która w ostatnich latach przejęła wiele firm zajmujących się oprogramowaniem czy też budowaniem systemów teleinformatycznych – na przykład takich jak Microsoft, Apple czy Oracle.

Prawie połowa mieszkańców Ziemi w jakimś stopniu korzysta z metawersu, w sumie dostarczając korporacji Meta tryliardy dochodu, w znacznej części zapisywanego na konto pana MZ. Część tych dochodów powraca do potencjalnych użytkowników, aby móc wycisnąć z nich większe przychody. Masy użytkowników są tak zapatrzone w świat metawersu, że są skłonni oddać mu cały swój czas, swoją własność, a zdarza się, że i życie. To „koło” kręci się coraz szybciej, jak ruletka w kasynach.

Korporacja Meta została przekazana w zarząd powierniczy. Pan MZ od 2024 r. jest już drugą kadencję PMZ of USA. Zaraz po wyborach przeniósł Biały Dom, Kongres oraz Departments do odseparowanej dla bezpieczeństwa części metawersu. On sam, jego ekipa, kongresmeni, senatorowie pracują tylko w metawersie. Sądy funkcjonują w znanej nam rzeczywistości, ale trwają prace nad ich przeniesieniem.

A co się dzieje z internetem? Jeszcze istnieje. Wprawdzie w Stanach coraz szybciej zanika, ale jest podtrzymywany w Unii Europejskiej. Jeszcze wielu, szczególnie tych starszych, używa tradycyjnych, znanych z początku XXI wieku transakcji w internecie – operacji bankowych, zamówień w sklepach internetowych, zdalnej pracy i nauki. Nie widzą oni potrzeby kontaktu wzrokowego z awatarem kasjerki w banku czy subiekta w sklepie. Własny internet i metawers mają też Chiny i Rosja, a obaj ci sami od lat ich przywódcy mają się dobrze.

W internecie i darknecie, wbrew korporacji Meta oraz usłużnych dla niej służb, pojawia się wiele informacji wskazujących na zagrożenia wynikające z tak szybko rozbudowywanego metawersu. Naruszana jest prywatność użytkowników, a wadliwe bezpieczeństwo systemów umożliwia przechwytywanie tożamości awatarów ze szkodą dla ich właścicieli. Notuje się wśród młodzieży częste ucieczki w świat wirtualny. Grono prawników rozważa, czy należy ukarać właściciela awatara, który poklepał po pupie awatarkę. Biegli z PTI stwierdzili, że właściciel awatara mógł już odczuwać dotykany kształt i powierzchnię, ale jeszcze  nie ma mechanizmu przekazywania odczuć fizycznych awatarki do jej właścicielki. Firmy przemysłu XXX wykładają ogromne środki na zrealizowanie tej funkcji

Najpoważniejszym rosnącym zagrożeniem jest nadmierne użytkowanie energii przez metawers. Pomimo ciągłego ulepszania procesorów oraz pamięci, metawers potrzebuje coraz więcej mocy obliczeniowej i pojemności pamięci, a to wymaga coraz więcej energii. Z jednej strony, w celu zmniejszenia postępu ocieplenia klimatu, znacząco ograniczono konsumpcję energii w produkcji żywności (stąd te kapsułki), w podróżach turystycznych, użytkowaniu samochodów (nawet elektryków), samolotów, pociągów, a z drugiej superkomputery oraz kwantory (wykorzystujące mechanikę kwantową) metawersu żądają coraz więcej energii. Trzeba będzie znów ograniczyć przyjemności ludzkości w grach wideo, czy też zwiedzaniu meta świata. Metawers ma być używany tylko do wspomagania zdalnej pracy, nauczania i załatwiania niezbędnych spraw. A Meta na Nowy Rok zapowiada dodanie w metawersie obiektów z Księżyca oraz Marsa. Zaczynamy myśleć o meta-wszechświecie…

Uff, nieco się rozgrzałem. Czas skończyć te wynurzenia. Za parę dni Wigilia, chyba tylko zupa grzybowa będzie z prawdziwków, a reszta dań z kapsułek – aery stają się częścią stołowej zastawy. A potem mamy nowy 2032 rok. Niech nam przyniesie więcej dobrego, przede wszystkim zdrowia, bo ten Covid jeszcze daje znać to tu, to tam. W każdym razie szczęśliwego nowego roku.

Wacław Iszkowski  

Autor w latach 1993 – 2016 był prezesem Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Pracował też w firmach: Oracle, DEC Polska, 2SI, EDS Poland, TP Internet. Obecnie jest senior konsultantem przemysłu teleinformatycznego.