Oblicza konwersji
Oto krótka przypowieść z morałem. O tym, jak tłumacz Google’a zbliża narody, i jaki może to mieć wpływ na wasz biznes.
Na naszej platformie chmurowej daliśmy możliwość zakładania kont próbnych. Dzięki temu przez czternaście dni potencjalni klienci mogą testować różne usługi. Naszą mocną stroną jest wydajność, automatyczna skalowalność i intuicyjność interfejsu. W myśl zasady, że jeden obraz to tysiąc słów…
Wydawało się, że to doskonały pomysł. Nasza grupa docelowa dopiero się krystalizuje, ale celujemy przede wszystkim w polski biznes. Jeszcze w trakcie publicznych testów beta doceniały nas agencje marketingowe oraz mniejsze firmy produkujące oprogramowanie.
Dlatego, zaraz po komercyjnym uruchomieniu platformy i akcji marketingowej, zaobserwowane pierwsze transakcje z Wielkiej Brytanii, w dodatku od osób fizycznych, trochę nas zaskoczyły. Cóż, potraktowaliśmy to jako sytuację incydentalną. Niestety, potem zaczął się Armagedon. W ciągu 24 godzin na naszej platformie przybyło ponad sto kont próbnych (bezpłatnych). Głównie z Indonezji, Algierii, Brazylii, Sudanu, a także z Wietnamu i innych malowniczych miejsc. Przy czym fakt, że nasz serwis WWW jest tylko w języku polskim, nie stanowił dla „testerów” żadnej przeszkody.
Już po kilku chwilach znaliśmy przyczynę tej niespodziewanej popularności. Otóż prawie sto procent kont zaczęło kopać kryptowaluty. Nie miało znaczenia, że taki „górnik” ma nikłe szanse coś wykopać, używając chmury opartej na mocy CPU. Najważniejsze, że szansa jakaś była, przy czym koszt i ryzyko wynosiły okrągłe zero.
Szykana w słusznej sprawie
Gdy liczba kont na platformie, w ciągu kolejnych dwunastu godzin wzrosła o kolejne sto, z wielkim smutkiem i rozczarowaniem wyłączyliśmy „instytucję” konta próbnego. Doprecyzowując, konto założyć można, ale aby móc uruchamiać usługi, niezbędna jest nasza ręczna autoryzacja. Okazało się, że taka szykana zablokowała proceder. Na kolejne sto dziesięć założonych kont ani jeden użytkownik nie poprosił nas o autoryzację. W sumie się nie dziwię. Co mieliby napisać? „Chcemy przetestować kopanie krypto na paliwach kopalnych”?! Albo wprost: „pokażemy Wam jak konwertować węgiel na cyfrową walutę”? Kopanie zatrzymaliśmy, następnie przyszedł czas na regulaminowe sprzątanie, a trochę to zajęło.
Warte naprawdę dobrego przemyślenia
Pora na wnioski. Jeśli w swoim usługowym biznesie założysz konwersje usług bezpłatnych na płatne, dobrze przemyśl sprawę. Warto zawczasu napisać regulamin, który przyda się w podobnej do naszej sytuacji (zamieściliśmy w nim listę niedozwolonych aktywności). Przygotuj się również na to, że usługi te nie zawsze zostaną użyte zgodnie z Twoją intencją. Jak pokazuje nasz przykład, konwersja może oznaczać zupełnie coś innego dla każdej ze stron. Już zawczasu należy przygotować się na niespodzianki. Poza tym, na początku warto poświęcić chwilę na odkrywanie tej właściwej, często ukrytej propozycji wartości dla klienta. W przeciwnym przypadku będziesz potrzebował rzeczywiście dużo, dużo szczęścia.
W biznesie, jak w życiu, odbieramy dużo lekcji. I nie zawsze chcemy się nimi publicznie dzielić – zwłaszcza tymi bolesnymi. Ja uważam, że warto.
Autor pełni funkcję CEO w Produkcja Chmur.
Podobne wywiady i felietony
Jakie zmiany na rynku IT warto obserwować?
Predica zdecydowała się na oferowanie usług w zakresie chmury kilka lat temu. Wówczas wielu klientów stawiało jeszcze na rozwiązania on-premises, ale już wtedy widzieliśmy jej potencjał dla firm enterprise.
5 rad dla klientów, którzy rozpoczynają swoją przygodę z chmurą
Wszędzie słyszymy, że chmura będzie lekarstwem na nasze problemy – jest szybsza, tańsza, lepsza. Ale (szczególnie na początku) bywa i odwrotnie – to projekt chmurowy staje się problemem dla jej użytkownika. Jak tego uniknąć?
3 główne błędy, przez które projekty w chmurze się nie udają
Sukces, chwała i stateczny odjazd w stronę zachodzącego słońca na wiernym wierzchowcu. Mniej więcej tak wyobrażamy sobie zakończenie naszego nowego, wspaniałego projektu w chmurze, czyż nie? Problem w tym, że czasami to nasze własne ambicje stają nam na drodze. Właśnie na ten temat rozmawiałem ostatnio z klientami i znajomymi z branży.