Popatrzmy
na Samsunga Galaxy S4 Zoom i Nokię Lumię EOS. Cała komunikacja
marketingowa dotycząca tych dwóch telefonów zbudowana jest wokół ich możliwości
fotograficznych. A te opierają się na zupełnie innych podstawach.
Pamiętacie Samsunga Galaxy Camera? Jeśli nie, szybka powtórka: to kompaktowy
aparat fotograficzny wyposażony w wielki dotykowy wyświetlacz i… system
Android. Urządzenie było zaopatrzone w modem 3G/LTE, jednak pozbawione
możliwości wykonywania połączeń głosowych. Nic dziwnego, rozmawianie za pomocą
aparatu fotograficznego to raczej śmieszny pomysł i nikt nie wpadłby na
to, żeby zaoferować coś takiego użytkownikom, prawda? Otóż nie, nieprawda.
Samsung uznał, że jeśli powiedziało się A, warto powiedzieć B
i przedstawił światu Galaxy S4 Zoom, który jest właściwie nieco
zmniejszonym modelem Galaxy Camera z możliwością dzwonienia. Dzięki dużemu
sensorowi (nie chodzi o megapiksele, ale o fizyczny rozmiar matrycy światłoczułej),
optycznej stabilizacji obrazu, a przede wszystkim optycznemu powiększeniu
x10 oferuje możliwości fotograficzne niespotykane w telefonach, ale
kosztem rozmiarów i wagi. Wyobraźcie sobie smartphone grubości trzech
(trzech!) Galaxy S4, ważący niewiele mniej niż dwa iPhone’y 5,
a w dodatku z wystającymi częściami niesprzyjającymi wygodnemu
chowaniu do kieszeni. Mało zachęcające.

Zupełnie inne podejście ma Nokia, która w Lumii EOS
połączyła swoje dwa największe do tej pory sukcesy: lubiany i ceniony
smartphone Lumia 920 i doskonały aparat fotograficzny z symbianowego
telefonu 808 PureView. Jego rozmiary odpowiadają niemal co do milimetra
wymiarom Lumii 920, przy nieco mniejszej wadze – jest to więc typowy
smartphone, a nie urywająca kieszeń cegła. Nokia jest przy tym wyposażona
w całą fotograficzną magię, jaką Finowie rozwinęli pod zbiorczą nazwą
technologii PureView. Przede wszystkim duży czujnik światłoczuły składający się
z matrycy o rozdzielczości 41 milionów pikseli, z których
informacje zostaną wykorzystane do stworzenia obrazu o rozdzielczości
8 Mpix, ale o jakości lepszej, niż oferuje którykolwiek konkurent. Do
tego dojdzie doskonała, sprawdzona w Lumii 920 i 925 mechaniczna
stabilizacja całego układu optycznego, która pozwoli uzyskać doskonałe efekty
nawet przy słabym świetle oraz kręcić filmy nawet w czasie jazdy po
wyboistej drodze. Co więcej, dzięki matrycy dysponującej 41 megapikselami Lumia
będzie mogła wykonywać zbliżenia bez zastosowania optycznego zoomu, nie tracąc
przy tym jakości obrazu!

Po pierwszych zdjęciach
widać, że jakość fotografii w obu przypadkach jest bardzo zbliżona. Trzeba
jednak pamiętać, że za Galaxy S4 Zoom stoi cała potęga maszyny marketingowej
Samsunga, podczas gdy Nokia ma kulę u nogi w postaci wciąż obcego dla
użytkowników systemu Windows Phone. Jeśli jednak Samsung potrafi sprzedać tę
cegłę, to znaczy, że potrafi sprzedać wszystko.

 

Autor jest
redaktorem naczelnym miesięcznika CHIP.