W zeszłym roku oryginalne materiały eksploatacyjne stanowiły około 60 proc. wszystkich materiałów eksploatacyjnych sprzedanych na polskim rynku – wynika z szacunków przedsiębiorców. Reszta to zamienniki, a także wkłady regenerowane
i podróbki. W 2009 r. sprzedaż zamienników wzrośnie, nie mają co do tego wątpliwości nie tylko dostawcy materiałów kompatybilnych, ale również producenci drukarek. Ostatnie podwyżki cen oryginalnych tuszów i tonerów, a także zastój gospodarczy skłoniły użytkowników do sięgnięcia po tańsze odpowiedniki tych wyrobów. Producenci urządzeń drukujących nie widzą jednak w rozwoju rynku zamienników zagrożenia dla swoich interesów. Zwracają uwagę, że udział dostawców zamienników w rynku – pod względem ilości i wartości – jest w tej chwili stosunkowo niewielki. Analitycy zaś mówią, że trend wzrostowy w segmencie zamienników może okazać się nietrwały. Niewykluczone, że odwróci się wraz z poprawą koniunktury.

Rynek, ale jaki?

Zdaniem zarówno producentów drukarek, jak i dostawców zamienników rynek materiałów eksploatacyjnych niełatwo poddaje się ocenom. Przedsiębiorcy twierdzą, że trudno oszacować, ile dokładnie jest wart oraz jakie udziały mają w nim wkłady oryginalne i kompatybilne.

W tej chwili w Polsce nie są dostępne wiarygodne badania pokazujące podział tego rynku – tłumaczy Wojciech Grunwald, dyrektor Działu Materiałów Eksploatacyjnych w HP. – Każdy z producentów podaje do wiadomości jedynie własne wyniki. Jednak są to dane niepodlegające jakiejkolwiek weryfikacji czy kontroli.

Podobnego zdania jest Kamila Yamasaki, prezes zarządu BlackPointu.

Nie ma jednoznacznych informacji na temat wielkości tego rynku, a dostępne dane szacunkowe są bardzo rozbieżne – mówi przedstawicielka firmy.

Z kolei Rafał Ornowski, dyrektor marki ActiveJet w Actionie, który jako jeden z nielicznych zdecydował się podać konkretne dane na temat branży materiałów eksploatacyjnych, szacuje wartość rynku zamienników w Polsce wyżej niż producenci urządzeń drukujących. Według przedstawiciela Actionu można go obecnie wycenić nawet na 200 mln zł.

Dla CRN Polska mówi Kamila Yamasaki, prezes
zarządu BlackPointu.
NIE MOŻNA ZMUSZAĆ DO ZAKUPU
ORYGINAŁÓW

Wątpię, czy ewentualne zaostrzenie warunków
gwarancji przez producentów wpłynęłoby
na sprzedaż zamienników, ponieważ
po zakupie drukarki koszt eksploatacji jest
głównym wydatkiem użytkownika. Kilkuletnia
gwarancja nie jest wystarczającym powodem
stosowania zazwyczaj dużo droższych materiałów eksploatacyjnych.
Poza tym producenci alternatywnych materiałów
również obejmują gwarancją sprzęt, w którym stosowane są
ich wyroby, i to przez cały okres użytkowania urządzenia, a nie
tylko w okresie gwarancyjnym ustalonym przez producenta.
Producenci urządzeń drukujących podejmują oczywiście
działania mające zachęcić jak największą liczbę użytkowników
do stosowania ich produktów. W tej walce dochodzi
jednak do nadużyć: zdarzają się sytuacje, że autoryzowane
serwisy z góry przerzucają naprawy gwarancyjne drukarek na
producentów materiałów eksploatacyjnych, podając jako powód
uszkodzenia urządzenia zastosowanie innego materiału,
niezależnie od tego, czy drukarka zawiodła z tej przyczyny,
czy też nie. Niektórzy producenci straszą swoich klientów
utratą gwarancji w przypadku zastosowania alternatywnego
materiału eksploatacyjnego, zmuszając ich w ten sposób
do lojalności. Wierzę jednak, że jeśli chodzi o klientów, to
oddziaływanie tego rodzaju jest dość ograniczone. Klient
przecież jest coraz bardziej świadomy, podejmuje decyzję
i wybiera odpowiadający jego potrzebom produkt.

Czasy kryzysu sprzyjają producentom zamienników – przekonuje Rafał Ornowski. – Klient, który w trudniejszych czasach optymalizuje wydatki, decyduje się na tańsze zamienniki porównywalnej z oryginalnymi materiałami eksploatacyjnymi jakości. Mając to na uwadze, nasi specjaliści oceniają rynek zamienników właśnie na 150
– 200 mln zł.

Jednak z nieoficjalnych szacunków wynika, że cały rynek materiałów eksploatacyjnych w drugiej połowie 2008 r. był wart około 290 mln zł. Ile z tej sumy przypadło na zamienniki? Tylko mniej więcej jedna dziesiąta – wynika z rozmów z producentami drukarek. Udział dostawców materiałów kompatybilnych pod względem ilości sprzedanych wkładów i tuszów jest wyższy, może sięgać 30 proc.
Rynek zamienników jest bardzo rozdrobniony. Z nieoficjalnych wyliczeń wynika, że pod koniec 2008 r. najbardziej liczącymi się dostawcami „alternatywy” były ActiveJet, BlackPoint, a także Pryzmat. ActiveJet szacuje, że należy do niego w tej chwili 30 proc. rynku kompatybilnych kartridży do drukarek atramentowych. Z kolei przedstawicielka BlackPointa jest ostrożna w ocenach.
Z powodu braku danych o całym rynku alternatywnych materiałów eksploatacyjnych trudno powiedzieć, jaki dokładnie udział procentowy ma w nim BlackPoint – mówi Kamila Yamasaki. – Pozostajemy w czołówce pod względem obrotów i jesteśmy jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek alternatywnych w Polsce. Poza tym notujemy znaczny wzrost sprzedaży – w I kwartale 2009 r. o 30 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2008. To rekordowy wynik na przestrzeni ostatnich siedmiu lat.

Dla CRN Polska mówi Skarbimir Mateńko,
dyrektor Działu Materiałów Biurowych Xerox
Polska.
CHRONIĄ NAS UMOWY

W bieżącym roku udział zamienników w rynku
może znacząco wzrosnąć, chociaż trudno
ocenić, o ile. Wyraźny wzrost zainteresowania
zamiennikami obserwują nasi partnerzy,
w tym firmy, które sprzedają artykuły papiernicze
i biurowe. Powodem jest oczywiście
wzrost cen oryginalnych materiałów eksploatacyjnych, który
wynika z osłabienia wartości złotówki wobec euro i dolara,
a także podwyżek dokonanych przez producentów sprzętu.
Z naszego punktu widzenia wzrost sprzedaży zamienników
nie stanowi dużego zagrożenia. Z klientami wiążą nas umowy
na całościową obsługę urządzeń drukujących. W efekcie
użytkownik nie musi się zastanawiać, czy ceny materiałów
eksploatacyjnych wzrosły, czy nie. To naszym zadaniem jest
zmieścić się w ustalonej cenie usługi. Na korzyść Xeroksa
działa również to, że w niektórych modelach drukarek
i urządzeń wielofunkcyjnych stosujemy wkłady typu solid
ink (rodzaj tuszu w kostce) produkowane w naszej własnej
technologii. Producenci zamienników mają duży problem
z wytworzeniem takich samych jakościowo wkładów. Skok
sprzedaży zamienników może być najbardziej odczuwalny
w segmencie urządzeń atramentowych, jak również laserowych
monochromatycznych.

Podwyżki motorem

Klienci zaczęli zwracać uwagę na ceny materiałów eksploatacyjnych po podwyżkach cen oryginałów, do których doszło w końcu 2008 r. (pisaliśmy na ten temat w artykule pod tytułem „Zarabiają na kryzysie” zamieszczonym w CRN nr 9/2009). Dostawcy zamienników uważają, że skłonność do oszczędzania pojawiła się też w związku z pogorszeniem się sytuacji ekonomicznej w Polsce. Z tych powodów sprzedaż kompatybilnych materiałów eksploatacyjnych ma w tym roku wyraźnie rosnąć. Według dostawców tych produktów wzrostu nie zakłóci nawet fakt, że po podwyżkach wprowadzonych przez dostawców oryginałów również ceny produktów alternatywnych poszły w górę.

To prawda, że ceny zamienników wzrosły – przyznaje Rafał Ornowski, który odpowiada za markę ActiveJet. – Ma to jednak związek przede wszystkim z kursem waluty. Pomimo wzrostu cen, różnica między kosztem zakupu oryginalnego materiału eksploatacyjnego i jego zamiennika jest nadal bardzo widoczna.

Kamila Yamasaki z BlackPointu przypomina zaś, że oryginalne materiały eksploatacyjne od września ubiegłego roku podrożały co najmniej dwukrotnie.

Oryginalne materiały eksploatacyjne zdrożały, i to niezależnie od wzrostu kursu walut – mówi szefowa BlackPointu. – W tym czasie doszło też do korekty cen zamienników, ale podwyżki były znacznie mniejsze niż w przypadku produktów OEM. Dlatego różnica cen zwiększyła się na korzyść zamienników.

Natomiast wśród mniejszych dostawców materiałów alternatywnych są tacy, którzy twierdzą, że nie zmienili cen.

Zdecydowanie najistotniejszym czynnikiem decydującym o obecnym poziomie cen kompatybilnych materiałow eksploatacyjnych jest wartość złotówki – uważa Tomasz Trzepałka, Product Manager ds. materiałów eksploatacyjnych w Multioffice. – Ostatnie podwyżki cen oryginalnych materiałów w żaden sposób nie wpłynęły na zmiany cen zamienników, dzięki czemu ich konkurencyjność jeszcze się zwiększyła. Owszem, pojawiła się okazja do zmian w cenach i być może niektórzy dostawcy próbowali ją wykorzystać. Osobiście uważam, że tego typu działania spekulacyjne przynoszą korzyści jedynie na krótką metę, mogą natomiast przełożyć się na spadek zaufania do dostawcy i wpływają negatywnie na relacje z partnerami handlowymi.

Dla CRN Polska mówi Tomasz Trzepałka,
Product Manager ds. materiałów
eksploatacyjnych w Multioffice.
DOBRY ROK, CHOĆ NIEŁATWY

Z roku na rok rynek kompatybilnych materiałów
eksploatacyjnych jest coraz większym
problemem dla producentów drukarek. Nikogo
więc chyba nie dziwi fakt, że wszelkimi
możliwymi metodami starają się przekonywać,
a niejednokrotnie zmuszać użytkownika
urządzeń do zakupu oferowanych przez nich materiałów
eksploatacyjnych. Świadomość konsumentów w Polsce
w ostatnim czasie znacznie wzrosła. Obecnie użytkownik jest
w stanie po krótkiej kalkulacji zdecydować, co finansowo jest
dla niego najkorzystniejsze. Na przykład, czy woli wybrać
opcję wydłużonego okresu gwarancji i tym samym akceptuje
koszty związane z używaniem materiałów oryginalnych, co
jest warunkiem umowy, czy stwierdza, że większe korzyści
można osiągnąć przy standardowej umowie i oszczędnościach
wynikających z możliwości używania materiałów kompatybilnych.
Rok 2009 będzie kolejnym rokiem wzrostu sprzedaży, co
wcale nie musi oznaczać, że łatwo go będzie osiągnąć. Analiza
dotychczasowych danych i reakcji rynku na naszą ofertę
materiałów kompatybilnych (ART) pozwala mi jednak myśleć
optymistycznie.

Szansa dla zamienników

Niezależnie od podwyżek cen odpowiedników oryginalnych materiałów eksploatacyjnych nikt nie ma wątpliwości co do tego, że w 2009 r. zamienniki będzie się dobrze sprzedawało.

Rzeczywiście, spowolnienie gospodarcze lub nawet oczekiwanie jego nadejścia bardzo korzystnie wpływają na sytuację producentów kompatybilnych materiałów eksploatacyjnych, zarówno w Polsce, jak i w całej Europie – uważa Joanna Pupkowska, Program Manager Consumables (EMEA) Imaging & Hardcopy (Poland & Baltics) w IDC. – Polscy użytkownicy końcowi, dotychczas dość konserwatywni, coraz częściej rezygnują z materiałów oryginalnych na rzecz zamienników, szukając w ten sposób pola do potencjalnych oszczędności. Szacujemy, że sprzedaż materiałów alternatywnych w roku 2009 wzrośnie o 18 – 30 proc. w stosunku do poziomu
z 2008. Możliwe jednak, że nie oznacza to trwałej zmiany wzorca konsumpcji, lecz jedynie przejściową rezygnację z materiałów oryginalnych ze względu na dążenie do redukcji kosztów, naturalne w czasie spowolnienia gospodarczego.

Dobrej myśli, jeśli chodzi o wyniki w 2009 r., jest Rafał Ornowski z Actionu.

Wszystko wskazuje na to, że rok 2009 będzie dla nas korzystny – mówi. – Mając na uwadze kryzys i związaną z nim redukcję kosztów, coraz więcej firm czy urzędów decyduje się na używanie zamienników. To jest szansa dla tych producentów, którzy dysponują rozbudowaną ofertą produktów o potwierdzonej certyfikatami wysokiej jakości i sprawną logistyką.

Dla CRN Polska mówi Wojciech Grunwald,
dyrektor Działu Materiałów Eksploatacyjnych
w HP.
ZMIANY DLA PARTNERÓW

W porównaniu z ubiegłym rokiem nastąpił
dwucyfrowy wzrost sprzedaży naszych
wkładów. Obecny kryzys nie powinien
znacząco zachwiać proporcjami podziału
rynku pomiędzy producentów materiałów
eksploatacyjnych alternatywnych i oryginalnych.
W dużym uproszczeniu możemy powiedzieć,
że klienci, którzy zawsze kierowali się kryterium jakości
i długookresowej wydajności, pozostaną przy producentach
takich jak HP. Natomiast ci, którzy kierują się wyłącznie
jednostkową ceną wkładu, będą wybierali rozwiązania
alternatywne.
Konsument korzystający z oryginalnych materiałów eksploatacyjnych
może być pewny, że wydrukuje ważne dokumenty
na czas i zawsze w tak samo wysokiej jakości. Tego typu
gwarancji nie ma użytkownik korzystający z regenerowanych
materiałów eksploatacyjnych. Tylko oryginalne tusze i tonery
są w stanie zapewnić pełną kompatybilność i bezpieczeństwo
drukarek. Na dłuższą metę koszty serwisu urządzenia,
zmarnowanego wkładu, papieru i czasu poświęconego
przez pracowników na naprawę drukarki mogą przewyższyć
pozorne oszczędności wynikające z korzystania z wkładów
alternatywnych.
Według badań przeprowadzonych na zlecenie naszej firmy
w przypadku stosowania nowych, oryginalnych wkładów
drukujących marki HP w drukarkach tej marki praktycznie nie
ma ryzyka awarii czy usterki, natomiast wkłady nieoryginalne
w co najmniej jednym na pięć przypadków są niezdatne do
użytku lub przedwcześnie odmawiają posłuszeństwa.

Co na to producenci?

Producenci drukarek nie obawiają się, że wzrost zainteresowania „alternatywą” wpłynie na sprzedaż ich materiałów eksploatacyjnych. Nie zamierzają więc drastycznie zmieniać warunków gwarancyjnych i zmuszać użytkowników do korzystania z materiałów OEM. Niemniej jednak starają się – na tyle, na ile mogą – zachęcać klientów do kupowania oryginalnych tonerów i tuszów. W kwietniu OKI objęło wszystkie swoje urządzenia drukujące trzyletnią gwarancją, pod warunkiem jednak, że użytkownicy będą korzystać z oryginalnych tonerów. W innym przypadku okres gwarancyjny wyniesie tylko rok, za dodatkowe dwa lata użytkownik będzie mógł zapłacić.

Z kolei HP, które sprzedaje w Polsce najwięcej materiałów eksploatacyjnych, nie zamierza w ogóle modyfikować warunków gwarancyjnych dotyczących wkładów i tonerów.

W naszej opinii to nie warunki gwarancji są najważniejsze dla klienta, lecz szeroka i kompleksowa oferta rozwiązań spełniających jego określone oczekiwania – tłumaczy Wojciech Grunwald, dyrektor Działu Materiałów Eksploatacyjnych HP. – HP koncentruje swoje działania na poszerzeniu oferty dla klienta końcowego, gdyż to on podejmuje decyzję o zakupie. W tym celu w ostatnim okresie zmieniliśmy strukturę i formułę funkcjonowania zarówno samego działu IPG HP, jak i sieci partnerów handlowych. W tej chwili nowo powstały IPG Specialized Channel (kanał wyspecjalizowany w zakresie druku i przetwarzania obrazu) zapewnia kompleksowe podejście do sprzedaży urządzeń i produktów HP. Dzięki temu nasi partnerzy zyskują dodatkowe możliwości handlowe (dodanie do dotychczasowej oferty drukarek lub materiałów eksploatacyjnych), a klienci końcowi otrzymują całościową ofertę w pełni zaspokajającą ich potrzeby związane z drukiem.

Epson również zostawia klientowi wybór materiałów eksploatacyjnych i nie ma zamiaru blokować sprzedaży ich odpowiedników.

Promocje są narzędziem bardzo często stosowanym w sprzedaży, jednak żadna z przygotowanych przez Epsona nie prowadziła do blokowania sprzedaży materiałów alternatywnych – mówi Olaf Krynicki, Channel Marketing Coordinator w Epsonie. – Blokowanie dostępu do zamienników byłoby złą praktyką. Klient ma prawo decydować, jakiego tuszu chce użyć. Odmienną kwestią jest jakość alternatyw. Tanie w przypadku tuszów czy tonerów nie zawsze oznacza dobre. Decydując się na zakup tańszych zamienników, konsument powinien liczyć się z ryzykiem, jakie on niesie. Użyję porównania: będąc sprzedawcą nowego auta, nie można zabronić zatankowania go na niepewnej stacji benzynowej. Kierowca, chcąc oszczędzić tych parę złotych, ponosi ryzyko awarii i drogiej naprawy. Podobnie jest na rynku drukarek. Klient, stosując tańsze zamienniki, musi liczyć się z utratą gwarancji (choć nie w każdym przypadku) i kosztownymi naprawami w serwisie.

Dla CRN Polska mówi Olaf Krynicki, Channel
Marketing Coordinator Epsona.
GWARANCJA I ZAMIENNIKI

Jeśli w okresie gwarancyjnym drukarka
zostanie uszkodzona w wyniku stosowania
nieoryginalnego tuszu, klient powinien tracić
prawo do naprawy na koszt producenta.
Można uznać, że awaria powstała na skutek
niewłaściwego użytkowania sprzętu. Niemniej
jednak wychodzimy naprzeciw klientowi i w przypadku
mniej skomplikowanych awarii naprawiamy sprzęt. Ze względu
na aspekty technologiczne zmuszeni jesteśmy jednak usunąć
tusze alternatywne i zainstalować nowe, oryginalne. Klient musi
za nie zapłacić, ale naprawa jest na koszt producenta. Jeśli jednak
usterka jest bardzo poważna i wynika z rażących błędów
użytkowania, zmuszeni jesteśmy odmówić naprawy w ramach
gwarancji. Podkreślę jeszcze raz – jeśli klient decyduje się na
korzystanie z zamienników, musi liczyć się z tym, że może utracić
gwarancję. Producent bierze pełną odpowiedzialność za
sprawne działanie sprzętu, ale tylko w momencie, kiedy klient
korzysta z dobrej jakość materiałów eksploatacyjnych. A taką
jakość może zagwarantować jedynie sam producent. Co roku
inwestujemy dziesiątki milionów dolarów w nową technologię
i receptury swoich tuszów, ulepszamy je, aby zapewnić klientowi
zawsze najwyższą jakość. Żadna, nawet najlepsza alternatywa
– i to pokazują testy prasy branżowej – nawet nie zbliża
się pod względem jakości do materiałów oryginalnych. Weźmy
także pod uwagę opinię samych zainteresowanych. Spora
część użytkowników sprzętu drukującego wypowiadających
się na forach internetowych uważa, że zamienniki nie tylko
nie dają oczekiwanych rezultatów, ale w wielu przypadkach
prowadzą do uszkodzenia sprzętu. Oni sami odradzają innym
stosowanie marnej jakości alternatyw.

Rafał Ornowski z Actionu nie widzi sensu w tym, by producenci drukarek próbowali na siłę odwodzić użytkowników od zakupu zamienników.

Obserwujemy pewne działania, które z założenia mają utrudniać funkcjonowanie rynku alternatywnych materiałów eksploatacyjnych – przyznaje mimo wszystko. – Trzeba jednak podkreślić, że producentów drukarek i materiałów OEM jest zaledwie kilku. Jeśli jeden z nich doprowadzi do sytuacji, w której wyraźnie utrudni korzystanie z tańszych zamienników, może się okazać, że w dłuższej perspektywie spadnie sprzedaż jego drukarek. Wśród klientów są jednak tacy, którzy z różnych względów, na przykład wydłużonej gwarancji, będą się decydowali na oryginalne materiały. Nasze analizy pokazują, że dotyczy to przede wszystkim użytkowników drukujących sporadycznie na domowych drukarkach. Skoro drukują niewiele, to nie przywiązują tak dużej wagi do kosztów. Klienci instytucjonalni mają natomiast świadomość, ile można zaoszczędzić, używając zamienników.

Wpływ korzystania z zamienników na prawa gwarancyjne to zresztą temat, który od dawna przewija się w dyskusjach dotyczących rynku materiałów eksploatacyjnych. Najwięcej emocji budzi kwestia utraty gwarancji w przypadku włożenia do drukarki nieoryginalnego zasobnika z tuszem czy tonerem. Producenci przyznają, że nie może być mowy, by klient automatycznie tracił wtedy prawa do gwarancji.

Korzystanie z zamienników zwiększa ryzyko awarii urządzenia, ale nie powoduje utraty gwarancji – mówi Wojciech Grunwald z HP. – Jednak zalecamy korzystanie z oryginalnych materiałów HP, by zapobiec pogorszeniu jakości wydruku czy uniknąć zagrożenia potencjalną awarią drukarki.

Producenci zastrzegają jednak, że mimo wszystko w pewnych okolicznościach klienci muszą się liczyć z tym, że spotkają się z odmową bezpłatnej naprawy urządzenia, jeśli do druku użyto zamiennika.

Zdaniem Olafa Krynickiego z Epsona użytkownicy nie powinni mieć wtedy w ogóle możliwości korzystania z praw gwarancyjnych, producent jednak idzie im na rękę i naprawia sprzęt na własny koszt.

Również Skarbimir Mateńko, dyrektor Działu Materiałów Biurowych w Xeroksie, podkreśla, że uszkodzenie spowodowane użyciem innych materiałów eksploatacyjnych niż oryginalne nie podlega naprawie gwarancyjnej. Przyznaje jednak, że nie zawsze można rozstrzygnąć, czy awaria jest rzeczywiście wynikiem korzystania z alternatywnego tonera.

Dla CRN Polska mówi Michał Gockowiak,
dyrektor serwisu Konica Minolta Business
Solutions Polska.
TYLKO ORYGINAŁY

Konica Minolta zaleca użytkownikom korzystanie
z oryginalnych materiałów eksploatacyjnych.
Producenci zamienników nie mają
dostępu do technologii i receptur chronionych
licznymi patentami (w przypadku firmy
Konica Minolta jest to ponad 500 patentów
związanych z procesem produkcji tonera). Nie stosujemy
żadnych metod blokowania sprzedaży zamienników, ponieważ
nie ma takiej potrzeby. W przypadku większości rozwiązań
oferowanych przez Konicę Minoltę, tj. zaawansowanych
kolorowych urządzeń biurowych i produkcyjnych, stosowanie
zamienników nie jest powszechne. I wcale nie jest to efekt
zastosowanych zabezpieczeń mechanicznych i software’owych.
Użytkownicy wykorzystują materiały oryginalne, bo
tego wymaga unikatowa technika druku gwarantująca wysoką
jakość. Coraz większa liczba użytkowników wie, że korzystając
z materiałów rekomendowanych przez producentów,
zyskują gwarancję wysokiej jakości wydruków, deklarowanej
wydajności urządzeń oraz w znacznym stopniu zmniejszają
awaryjność urządzenia. Dziś klienci dostrzegają już, że
w dłuższej perspektywie ważniejsza jest pewność ciągłości
pracy urządzenia niż jednorazowa oszczędność, zyskiwana
przy zakupie alternatywnych materiałów eksploatacyjnych.
Zwłaszcza że ceny zamienników wzrosły proporcjonalnie do
cen materiałów oryginalnych.

Konsekwencją stosowania materiałów zastępczych jest utrata
gwarancji na urządzenie – producent może wziąć na siebie
odpowiedzialność za jakość prac i sprawność działania oferowanych
urządzeń tylko w przypadku oryginalnych materiałów
eksploatacyjnych. W dłuższej perspektywie utrata gwarancji
i wydatki poniesione na naprawy związane z uszkodzeniami
sprzętu powodują, że oszczędności wynikające z zakupu
tańszych zamienników są pozorne.