Na początku sierpnia Optimus zdecydował, że będzie producentem a nie integratorem (tę drogę rozwoju zarząd firmy rozważał jeszcze w czerwcu). Co będzie produkować – dowiemy się w listopadzie. Wiadomo tylko, że mogą to być, oprócz pecetów, urządzenia elektroniczne (np. telewizory, konsole do gry, skanery, aparaty cyfrowe itp.). Realizacja nowych projektów może – według szacunków Optimusa ­ kosztować od kilkunastu do kilkudziesięciu milionów złotych. Kasa Optimusa zaś świeci pustkami: w drugim kwartale bieżącego roku strata netto sięgnęła 70 mln złotych (w pierwszym – 4 mln złotych). By rozszerzyć produkcję i przetrwać, Optimus może potrzebować fuzji. Na razie ratuje budżet, między innymi wycofując pieniądze z różnorodnych przedsięwzięć i sprzedając akcje.

Uciąć gałęzie, zostawić pień

Od czerwca do sierpnia 2002 roku Optimus sprzedał udziały w 2 firmach: Powszechnej Agencji Informacyjnej (44,36 proc. akcji) i Optimusie Rybniku (9 proc.). Bliski jest także pozbycia się spółki Print Media, która ma prawie połowę akcji PrintMarku, przedstawiciela Lexmarka w Polsce. Lexmark chce kupić PrintMedia od Optimusa za 1,6 mln dol. Ponadto nowosądecka spółka obniżyła kapitał zakładowy w Optimusie Dystrybucji – z blisko 4,8 mln do 500 tys. złotych. Zarząd spółki tłumaczy, że chodzi o uporządkowanie struktury grupy kapitałowej i zwiększenie wykorzystania środków finansowych. Jeszcze na początku czerwca w holdingu było około 30 firm, w których Optimus miał większościowe lub mniejszościowe udziały. Jak wynika z ostatnich doniesień prasowych, grupa ma być zredukowana do 5 spółek. Oprócz już sfinalizowanych lub właśnie finalizowanych transakcji, w kolejce czekają Xtrade i Optimus Enterprise. Zdaniem firmy są one nierentowne i nie pasują do wybranego modelu działalności. Xtrade połączy się z Marketplanet, platformą b2b TP – taki pomysł Optimus miał jeszcze w połowie sierpnia. O planach wobec OE nic nie było jeszcze wtedy wiadomo.

Akcje na sprzedaż

Pozbycie się niedochodowych udziałów to jeden ze sposobów Optimusa na łatanie dziur w budżecie. Inny to sprzedaż własnych akcji. W czerwcu 5 proc. z nich kupił Zbigniew Jakubas. Na początku sierpnia zaś posiadaczem 8,7 proc. pakietu stał się Kredyt Bank. Papiery Optimusa sprzedała mu Grupa Onet.pl. Jeszcze w czerwcu zarząd chciał, aby w Optimusie było 5 – 6 większościowych inwestorów. W sierpniu było ich 6: BRE Bank (12,8 proc.), ITI (25,9 proc.), Grupa Onet.pl (9,9 proc.), Kredyt Bank (8,7 proc.), Andrzej Widerszpil (5 proc.) i Zbigniew Jakubas (5 proc.).

Sprzedaż akcji i udziałów w innych spółkach nie uzdrowiła sytuacji finansowej Optimusa. Na początku sierpnia spółka zaciągnęła w BRE Banku kredyt w wysokości 8,7 mln złotych. Według informacji zarządu środki te będą przeznaczone na finansowanie działalności operacyjnej. Kredyt ma być spłacony do grudnia br. Optimus liczy, że osiągnie zysk operacyjny właśnie w ostatnim kwartale tego roku. Znaczący udział w przyszłych dochodach może mieć negocjowany obecnie kontrakt z Ukrainą. Wartość przychodów z tego tytułu mogłaby sięgnąć nawet 480 mln złotych. Szczegóły mają być znane we wrześniu. Na razie nie wiadomo także nic o losach przetargów dla NATO (o łącznej wartości 10 mln euro), w których Optimus brał udział.

Straty rosną

Optimus potrzebuje pieniędzy. Po drugim kwartale jego kapitał własny wyniósł tylko 11 mln złotych, zaś zobowiązania i rezerwy – aż 134 mln złotych. Firmie potrzeba 37,4 mln na spłatę zaległego podatku VAT za lata 1998, 1999 i 2000, 10 mln złotych na pokrycie strat Xtradu i 4,7 mln złotych na finansowanie nierentownego Optimusa Enterprise. Na spłatę zobowiązań i należności nie wystarczyły przychody ze sprzedaży – niecałe 48 mln złotych (w pierwszym kwartale, kiedy Optimus praktycznie nie działał, bo kończył się jego podział – wyniosły one blisko 74 mln złotych). Optimus zamknął więc pierwszy kwartał ogromną stratą – około 70 mln złotych netto. Nic więc dziwnego, że zarząd szuka oszczędności. W drugiej połowie czerwca zapowiedział zwolnienia grupowe. Do końca sierpnia pracę w spółce miało stracić nie mniej niż 10 proc., a maksymalnie 30 proc. załogi, czyli nawet 170 osób z 570 zatrudnionych w holdingu. W połowie sierpnia zarząd nie potwierdził, czy tak się stało.

Konsolidacja prędzej czy później

Sytuacja Optimusa spowodowała, że znowu mówi się o konsolidacji producentów komputerów. O jej potrzebie jest przekonany Paweł Ciesielski, prezes zarządu JTT Computer. W sierpniu br. powiedział 'Gazecie Wyborczej’, że prędzej czy później może dojść do fuzji jego firmy nie tylko z jednym, ale z dwoma innymi producentami: Optimusem i NTT System. Przyznał jednak, że na razie daleko do konkretów. Dla JTT Computer alternatywą mariażu z polskimi producentami może być fuzja z firmą zagraniczną. Optimus rozważa także rozszerzenie produkcji w ramach spółki joint venture. W tej chwili jednak trudno ocenić, jak potoczą się sprawy. Obecny brak determinacji w dążeniu do fuzji wynika – zdaniem JTT Computer – z faktu, że producenci nadal dobrze sobie radzą, działając samodzielnie. W pierwszym półroczu br. sprzedano 400 tys. komputerów, czyli o kilka procent więcej niż rok wcześniej. JTT Computer zaś zyskuje coraz większy udział w rynku kosztem Optimusa. Mimo to konsolidacja wydaje się nieunikniona, zaś niepewna sytuacja Optimusa może ją przyspieszyć.