Każdy internauta korzystający z routera dostarczonego przez usługodawcę znajduje się na pozór w komfortowej sytuacji. Urządzenie jest dostosowane do określonych w umowie parametrów sieci, a wszelkimi problemami i usterkami zajmuje się provider. Tyle teoria. W praktyce byłoby lepiej, gdyby użytkownicy starali się podejmować decyzje zakupowe, przywiązując równie dużą wagę do kosztów abonamentu jak do sprzętu, z którego będą korzystać.

W przypadku części gospodarstw domowych, zwłaszcza dużych rodzin, korzystna mogłaby okazać się wymiana urządzenia proponowanego przez operatora na router z wyższej półki. W gruncie rzeczy w dobie szalejących w sieci multimediów tylko taki sprzęt zapewnia całkowite wykorzystanie możliwości globalnej sieci. Tymczasem według obiegowych opinii providerzy subsydiują głównie najtańsze produkty, niezbyt dobrej jakości. W rzeczywistości rozsądni operatorzy, patrzący na biznes długofalowo, nie mogą sobie pozwolić na takie krótkowzroczne działania. W większości przypadków koszty serwisu niskobudżetowych routerów przewyższają bowiem oszczędności z tytułu ich włączenia do oferty.

Łukasz Wardak, Purchasing Director Professional Solutions Department w Impakcie, przyznaje, że dostawcy internetu mają sporo problemów związanych nie tylko z funkcjonowaniem sprzętu w gospodarstwach domowych, ale także ze specyficznymi zachowaniami użytkowników.

Największą bolączką dostawców usług internetowych, oprócz zapewnienia stabilności i przewidywalności tańszych produktów pracujących u klientów, są zabiegi domorosłych informatyków. Często routery przestają działać z winy użytkowników, którzy niepotrzebnie przy nich majstrują. W rezultacie przywracają urządzeniom ustawienia fabryczne i wymagana jest wizyta serwisanta. Nie muszę tłumaczyć, z jakimi kosztami to się wiąże – wyjaśnia Łukasz Wardak.

Zwykle użytkownicy nie przyznają się, że próbowali na własną rękę usprawnić funkcjonowanie urządzenia. A zatem rodzi się pytanie: jak ograniczyć ich nadmierną swobodę? Jednym ze sposobów jest zastosowanie routerów z dwupoziomowym panelem dostępu, czego przykładem są wybrane modele marki Lanberg. Pierwszy poziom zarezerwowany jest wyłącznie dla operatora, drugi zaś dla klienta. Administrator może mało doświadczonym użytkownikom zablokować dostęp do ustawień routera, natomiast wyedukowanym i odpowiedzialnym umożliwić dokonywanie zmian.

Warto zaznaczyć, że routery Lanberg obsługują protokół TR-069, który zapewnia bezpieczną komunikację między dostawcą usług a urządzeniami końcowymi. Jest on wykorzystywany do zdalnej aktualizacji oprogramowania i zmian konfiguracji bądź uprawnień (w tym dwupoziomowego panelu). Urządzenia umożliwiają też wydłużenie czasu reakcji przycisku „reset” do 30 s, co znacznie zmniejsza prawdopodobieństwo przypadkowego przywrócenia routerowi ustawień fabrycznych.

Jednakże elastyczność rozwiązań Lanberga nie ogranicza się jedynie do różnicowania praw dostępu dla usługobiorców i zdalnej konfiguracji. Jednym z największych atutów producenta jest otwartość na współpracę z lokalnymi providerami.

W naszej ofercie mamy trzy modele routerów Lanberga przeznaczone dla dostawców usług internetowych. Co istotne, część software’owa jest dziełem specjalistów z naszej firmy, producenta oraz wybranych operatorów z Polski. Interfejs programu oraz jego funkcje powstawały od nowa i bazowały na wspólnych doświadczeniach i oczekiwaniach – podkreśla Łukasz Wardak.

Nie jest tajemnicą, że operatorzy zaopatrujący się w urządzenia klienckie, wybierając je kierują się przede wszystkim ceną. Niestety, anonimowi producenci nie zawsze potrafią zapewnić odpowiednią jakość w dłuższym przedziale czasu. Zdarza się, że pierwsze partie zakupionych urządzeń działają bez zarzutu, ale już w kolejnej dostawie pojawiają się problemy. W tym kontekście Lanberg jest wartym wyboru dostawcą, gdyż jego strategia to oferowanie w rozsądnych cenach powtarzalności produkcyjnej, zarówno od strony sprzętowej, jak i oprogramowania.

Więcej informacji:

Lanberg, www.lanberg.pl oraz support@lanberg.com.pl
Impakt, www.impakt.com.pl