Clark nie miał racji?

Zachęcanie klientów do płacenia rocznych zobowiązań zwiększa ryzyko, że partnerzy utkną ze spłatą pozostałej części zobowiązania licencyjnego, jeśli klient zakończy działalność lub nie będzie już potrzebował licencji.

– Nie chcę kłaść się spać z myślą, który klient jutro odejdzie i za ile miesięcy użytkowania Microsoft 365 będziemy musieli sami zapłacić — mówi George.

Co więcej, MSP – przyzwyczajeni do kupowania i sprzedawania produktów co miesiąc – będą mieli do czynienia z oddzielnymi platformami rozliczeniowymi dla różnych okresów.

– Nasz cykliczny dochód jest miesięczny, a nie roczny. Nie mamy skomplikowanych systemów rozliczeniowych Microsoftu, które mogą szczegółowo kontrolować wszystko. Żaden MSP tego nie ma. Przecież nawet, jeśli klient chce płacić za to co roku, to cały model MSP jest zbudowany wokół jego comiesięcznej obsługi. W końcu nie płacimy rocznych rachunków za prąd ani gaz. Transakcje przeprowadzamy co miesiąc – zwraca uwagę autor petycji.

Petycja George’a z 2022 r. wydaje się zawierać szczegóły dotyczące nowego systemu punktacji Microsoftu, które przeczą oświadczeniom Rodneya Clarka, szefa kanału partnerskiego Microsoftu. Przykładowo, podczas dotyczącego ogłoszenia MCPP wydarzenia online, Rodney Clark stwierdził, że partnerzy mogą zachować swoje obecne korzyści. Jak wówczas powiedział: „Trzeba pamiętać, że w ramach tej ewolucji nie likwidujemy żadnych korzyści, które partnerzy otrzymali obecnie. Inwestujemy, aby przyspieszyć. W ramach inwestycji wprowadzamy nowe produkty w chmurze, dzięki czemu nasi partnerzy mają więcej użytkowników korzystających z subskrypcji chmurowych. Naszym partnerom zapewniamy większą elastyczność w wykorzystywaniu środków na korzystanie z platformy Azure. Dajemy partnerom możliwość określenia w ciągu plus minus 18 miesięcy, czy chcą być częścią programu Microsoft Cloud Partner Program i mieć udział w jego korzyściach… Myślę również, że jest to dobry moment, by po prostu ponownie zakomunikować – korzyści dla naszych partnerów pozostaną nienaruszone”.

Sztuka kompromisu

George współpracuje także z innymi dostawcami oprócz Microsoftu, ale zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy partnerzy widzą sens prowadzenia biznesu z wieloma vendorami. Przykładowo, nie zdecydował się, żeby przyjrzeć się bliżej możliwościom i narzędziom chmurowym Google.

– To dostawca, który nie jest liderem w żadnej konkurencji. Inaczej jest z Microsoftem, który ma bardzo dojrzały Azure i ekosystem 365. Wszystkie komputery korporacyjne mają zwykle system Windows 10 albo Windows 11. Dlatego sprzedaż nie jest szczególnie trudna – podkreśla George.

Tym bardziej oczekiwałby większego zaangażowania ze strony Microsoftu w rozmowy z partnerami i wysłuchania ich obaw.

– Mamy prawo mieć zastrzeżenia do Microsoftu. Oni z kolei mają prawo mieć zastrzeżenia do nas. To oznaka demokracji i relacji opartej na zdrowych zasadach. To działa jak związek pracodawca-pracownik. Pracodawca nie zawsze jest w stanie postawić na swoim, tak samo jak pracownik. Ale wiemy, że istnieją środki i są sposoby, aby móc rozmawiać i próbować znaleźć kompromis. Jeśli jednak nie wyrazimy swojego sprzeciwu, nie opowiemy się za czymś, w co wierzymy, Microsoft zawsze postawi na swoim. Gdy zaś ktoś tak duży zawsze stawia na swoim, to staje się to problemem i jednostronnym związkiem, a to żadna relacja – twierdzi autor petycji.

Wytrwać mimo wszystko

Pomimo problemów, jakie rodzą zmiany programowe, George zamierza wytrwać przy technologiach Microsoftu, wierząc, że gigant z Redmond stanie się jednak bardziej sprawiedliwy dla partnerów. Już teraz, w związku ze sprzeciwem ze strony partnerów, Microsoft wprowadził co najmniej jedną zmianę w New Commerce Experience. Chodzi o 7-dniowe okno na zmiany w planach abonamentowych klientów zamiast pierwotnie planowanych 72 godzin.

– Wciąż pokładam w nich dużą wiarę. My będziemy opowiadać się za tym, co uważamy za słuszne, a Microsoft za tym, co oni uważają za słuszne. I miejmy nadzieję, że znajdziemy jakiś kompromis. Nie jestem jednym z tych partnerów, którzy odwrócą się i powiedzą: koniec z Microsoftem, teraz przenosimy wszystkich klientów do Google’a. To niepoważne – podsumowuje George.