Jak powszechnie wiadomo, od kilku lat sprzedaż monitorów ciekłokrystalicznych systematycznie rosła. W ostatnich miesiącach 2003 r. sytuacja uległa zmianie. Podczas gdy od 2001 r. wyświetlacze systematycznie taniały, w IV kw. 2003 najpopularniejsze, czyli 15-calowe, zaczęły drożeć. Ubiegłoroczny raport o monitorach LCD zaczynał się słowami: 'Jeśli wyświetlacze sprzedawałoby się w dotychczasowym tempie, pod koniec przyszłego roku ich udział w rynku monitorów przekroczyłby 60 proc. Ale wzrost może zostać zahamowany. Sprzedaż LCD wzrasta lawinowo, gdy produkty tanieją. A w drugiej połowie roku prawdopodobnie monitory ciekłokrystaliczne nie tylko przestaną tanieć, ale mogą podrożeć. Jak twierdzą producenci, sytuacja taka będzie wynikiem przekroczenia możliwości produkcyjnych dostawców przez zapotrzebowanie na panele. Dziś wiadomo, że te prognozy się sprawdziły.

Niestety i w tym roku panele długo nie taniały. Reakcja polskiego rynku była łatwa do przewidzenia – obserwowany od kilku lat duży wzrost zainteresowania nimi osłabł. W pierwszych sześciu miesiącach sprzedano 70 proc. LCD więcej niż w analogicznym okresie 2003 r. (dla porównania, w I poł. 2003 r. nabywców znalazło ponad 3 razy więcej monitorów LCD niż w tym samym okresie 2002 r.).

W I połowie 2004 r. sprzedano o 64 tys. więcej paneli niż w I połowie 2003. Taki sam wzrost pod względem ilości odnotowaliśmy, porównując sprzedaż w pierwszych sześciu miesiącach roku 2003 i 2002.

Czy ceny monitorów musiały wzrosnąć? Czy prawdziwą tego przyczyną była wspomniana już zbyt mała podaż? Według nieoficjalnych opinii producenci matryc podnieśli ceny, sądząc, że wymiana CRT na LCD jest procesem na tyle już zaawansowanym, że będzie postępować nawet, gdy zabraknie głównego bodźca, jakim były redukcje cen LCD. Aktualna sytuacja na rynku wyświetlaczy zdaje się to potwierdzać.

Ceny znowu spadają

Na początku sierpnia za 15-calowy monitor LCD diler płacił średnio poniżej tysiąca zł, czyli ponad 20 proc. mniej niż w lipcu. Bardzo staniały też panele z przekątną o dwa cale większą. Ceny 'siedemnastek’ zaczynały się w sierpniu już od 1,3 tys. zł, czyli płacono za nie tyle, ile jeszcze niedawno za 'piętnastkę’ o dobrych parametrach (dla porównania spadków w tabelce 'Wybrane monitory LCD sprzedawane w dystrybucji’ obok cen z pierwszych dni września 2004 roku zamieściliśmy ceny styczniowe).

Skąd taki szybki spadek? Prawdopodobnie dostawcy matryc magazynowali część produkcji, chcąc utrzymać wysokie ceny, ale sztuka się nie udała. W krajach takich jak Polska, gdzie wymiana monitorów kineskopowych na ciekłokrystaliczne dopiero się zaczęła, wzrost cen LCD odnowił zainteresowanie CRT. Podobnie było w wielu innych państwach, nawet o wyższej stopie życiowej. Powstała nadprodukcja, której dostawcy muszą się pozbyć, bo na rynku pojawiają się monitory o coraz lepszych parametrach i składowane matryce, np. z czasem reakcji plamki 25 ms, przestają być atrakcyjne. Obecnie producenci twierdzą, że rozpoczęte w sierpniu redukcje cen monitorów ciekłokrystalicznych nie będą trwały wiecznie. Prawda, czy bluff? Być może w ten sposób chcą zachęcić tych klientów, którzy widząc co tydzień niższą cenę, jeszcze wstrzymują się z zakupem. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że w zeszłym roku sytuacja była bardzo podobna. Wczesną jesienią monitory taniały, a na początku ostatniego kwartału zaczęły drożeć. Niewątpliwie jednak dotychczasowe spadki wystarczyły, by rynek obudził się z letargu. We wrześniu polski oddział Samsunga sprzedał 11,5 tys. monitorów LCD, o 2,5 tys. więcej niż w całym pierwszym kwartale. Warto zaznaczyć, że największym wzięciem cieszą się 'siedemnastki’, które w Samsungu stanowiły we wrześniu 80 proc. sprzedaży. Podobne proporcje dotyczące udziału urządzeń o większej przekątnej ekranu zanotował też LG Electronics. 17-calowe LCD stanowią 70 proc. zbytu tego producenta. Obecnie sprzedaż LCD rośnie lawinowo (zarówno wartościowo, jak i ilościowo), jakby nabywcy chcieli nadrobić stracony czas.

Co sprzedawano?

Zainteresowanie 'siedemnastkami’ powiększa się od początku 2004 r. przede wszystkim dlatego, że monitory te taniały, kiedy LCD o przekątnej piętnaście cali drożały. Ostatecznie urządzeń 17-calowych znalazło się na rynku niemal tyle samo, co 15-calowych. Warto też zauważyć, że z tych pierwszych najlepiej sprzedawały się produkty stosunkowo drogie. Klienci najczęściej wybierali monitory Samsunga (z serii SM 172), iiyamy (Prolite 430) oraz LG (1720 P). Kosztowały one co najmniej 300 zł więcej niż najtańsze panele o tej przekątnej. To nieczęste na naszym rynku zjawisko świadczy, że jeśli klienci decydują się na zakup monitora innego niż najtańsza 'piętnastka’, sięgają od razu po produkt z wyższej półki. W przypadku 'piętnastek’ najważniejszym kryterium pozostawała cena. W tym segmencie największą popularnością cieszyły się tanie modele Maxdaty (Belinea 10 15 36), Samsunga (SM 152 V) i LG (Flatron L1510S). Oznacza to, że chętni na LCD podzielili się na dwie grupy. Pierwsi nie chcą już CRT i za możliwie najmniejszą kwotę kupują 'piętnastkę’, drudzy, jeśli już decydują się na ekran o większej przekątnej, wybierają produkt wyższej klasy. Nic dziwnego, bo jeśli kogoś stać na monitor w cenie komputera, woli dopłacić 10 – 20 proc. do produktu, który będzie przez wiele lat nie tylko służył, ale i satysfakcjonował.

Coraz lepiej sprzedaje się też monitory wyposażone w tuner telewizyjny (więcej o LCD TV w wypowiedzi Adama Parzonki). Wcześniej ważną przeszkodą w sprzedaży tych produktów była bardzo wysoka cena. Wynikała ona z 20-procentowego cła, jakie obowiązuje w Polsce na telewizory, a tak przez celników są traktowane monitory z tunerem sprowadzane z krajów pozaunijnych. Obecnie coraz więcej producentów ma fabryki w krajach UE, dzięki czemu cena takich konstrukcji jest znacznie bardziej przystępna. Przykładem jest 17-calowy model Samsunga SM 710MP. W sierpniu kosztował 1900 zł, a rok temu za takie urządzenie trzeba było zapłacić ok. 3 tys. zł. Opisując strukturę rynku LCD, trzeba zaznaczyć, że ponad 20 proc. paneli w minionym półroczu stanowiły produkty A-brandowych dostawców komputerów. Nie oznacza to oczywiście, że światowi producenci zagrażają dystrybucji, świadczy jedynie o rosnącym popycie na komputery markowe, które zwykle są sprzedawane w komplecie z monitorem. Nabywcy komputerów Dell, HP i IBM najczęściej wybierali wyświetlacz 15-calowy.

Wielka trójka i reszta

Tak jak rok temu, najważniejsi gracze na rynku LCD to Samsung i LG. Każdy z nich sprzedał w minionym półroczu ponad 20 tys. monitorów. Udział obydwu producentów jest (podobnie jak rok temu) niemal identyczny. Samsung objął 14,8 proc. (w I poł. 2003 – 19,6 proc.), a LG – 14 proc. (w I poł. 2003 – 19,4 proc.). Na trzecie miejsce wskoczył pozostający w ubiegłym roku w tyle Philips, który znalazł odbiorców prawie 20 tys. swoich wyświetlaczy. Następni w kolejności dostawcy to Maxdata (14,8 tys. sprzedanych monitorów), NEC (11 tys.) oraz iiyama (8,5 tys.).

Na siódmym miejscu, ze sprzedażą ponad 4 tys. paneli, uplasował się MAG. Po nim następuje sześciu dostawców, których sprzedaż wyniosła od 2 do 3 tys. monitorów. Są to (w kolejności udziałów, która przypadkiem jest zgodna z alfabetyczną): Acer, AOC, Benq, Neovo i OptiView, Sony. Niejasna jest kwestia wyników ostatniego z wymienionych. Producent twierdzi, że sprzedał od stycznia do czerwca 2,5 tys. wyświetlaczy, ale z zebranych przez nas danych wynika, że nie jest to liczba większa niż 1,7 tys.

Nietrudno zauważyć, że większość producentów, od najważniejszych począwszy, zmniejszyła swój procentowy udział w rynku w stosunku do zeszłego roku. Nie oznacza to jednak, że rozwijają się wolniej niż rynek dystrybucyjny. Mniejsze ich udziały wynikają jedynie z tego, że do grona dostawców doliczyliśmy producentów komputerów A-brandowych, którzy, sprzedając łącznie ponad 30 tys. wyświetlaczy ciekłokrystalicznych, wypełnili wspomniane wcześniej 20 proc. tego segmentu rynku.

Cena LCD w przyszłości

Jak będą się kształtowały ceny paneli w najbliższych miesiącach? Patrząc z perspektywy ostatnich lat, należałoby przypuszczać, że będą malały. Skala produkcji rośnie, czyli koszty, a co za tym idzie cena końcowego produktu, powinny być coraz niższe. Wprawdzie od ostatniego kwartału 2003 r. do końca minionego półrocza sytuacja się zmieniła, ale nie wiadomo, czy stało się tak z przyczyn czysto handlowych, czy politycznych. Producenci niechętnie się wypowiadają na temat cen w przyszłości. Nic dziwnego, chcą zarobić jak najwięcej. Zadeklarowanie redukcji cen może przynieść mniejszy popyt, bo klienci będą czekać na lepszą cenę. Podniesienie cen może oznaczać również spadek zainteresowania LCD, czego właśnie byliśmy świadkami. Można jedynie przewidywać, że cena wyświetlaczy 15-calowych nie zmieni się już znacząco, natomiast stanieją urządzenia o większych przekątnych. Trzeba też pamiętać, że marże związane z LCD są większe niż w przypadku CRT. Możliwe więc, że z czasem producenci będą walczyli między sobą, redukując nie tylko koszty produkcji, ale też zysk.