Według organizacji pod projektem podpisało się prawie 114 tys. osób, tzn. został spełniony warunek obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej (minimum 100 tys. podpisów). Nowelizację przygotował Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Wolna Niedziela”, ze wsparciem Naczelnej Rady Zrzeszeń Handlu i Usług. Po weryfikacji podpisów inicjatorzy chcą rozmawiać z politykami, aby przekonywać ich do swojego pomysłu.

 Krzysztof Steckiewicz, pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Wolna Niedziela”, wyjaśnia, że zakaz handlu w niedzielę ma potrójny aspekt: gospodarczy – „wsparcie polskiego handlu, małych przedsiębiorstw, które są wykańczane przez zachodnie, wielkopowierzchniowe sklepy’, religijny – niedziela jest dniem świętym dla katolików, oraz społeczny – większość zatrudnionych w sklepach to kobiety, które pracując nie mają czasu wolnego dla rodziny.

Projektodawcy wskazują, że funkcjonowanie wszystkich placówek handlowych w niedzielę nie jest uzasadnione koniecznością zaspokajania codziennych potrzeb obywateli. Zdaniem pełnomocnika proponowany zakaz przyniesie bardzo korzystne skutki. Przyczyni się m.in. do ożywienia centrów miast, a jednocześnie nie przyniesie negatywnych zmian w gospodarce kraju – wpływy do budżetu z podatków nie spadną.

– Zakupy zostaną rozłożone na sześć dni, a nie siedem, a ciężar zakupów niedzielnych przełożony na sobotę i poniedziałek. Dla budżetu państwa oznacza to, że wpływy z podatku VAT, CIT, PIT, akcyzy pozostaną na praktycznie niezmienionym poziomie – twierdzi pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Wolna Niedziela”. Według niego zakaz nie spowoduje wzrostu bezrobocia, ponieważ według kodeksu pracodawca musi udzielić pracownikowi dnia wolnego za przepracowaną niedzielę. – Domagamy się normalności. Chcemy normalnego handlu w Polsce, takiego, jaki jest w innych zachodnioeuropejskich krajach, gdzie w niedziele pozamykane są wielkopowierzchniowe sklepy – kwituje Steckiewicz.