Google chce zakończyć sprawę dotyczącą zarzutów dyskryminacji kobiet w firmie. W 2017 r. pozew zbiorowy złożyły cztery pracownice. Zarzuciły koncernowi, że gorzej wynagradza kobiety niż mężczyzn na analogicznych stanowiskach – twierdzono, że Google płaci paniom średnio o ok. 17 tys. dol. rocznie mniej niż mężczyznom. Jedna z pozywających podała również przykład krzywdzącej jej zdaniem stawki 18,50 dol. za godz. dla kobiety wobec 21 dol. dla mniej doświadczonego (wg niej) pracownika.

Google zamierza po 5 latach zamknąć temat. Zadeklarował wypłatę w sumie 118 mln dol. dla 15,5 tys. pracowniczek koncernu na 236 stanowiskach (czyli średnio ok. 7,6 tys. dol. na osobę). Zgodził się także na zewnętrzny audyt praktyk zatrudnienia w firmie. Zawarto już wstępną ugodę, musi ją jednak zatwierdzić sąd.

Koncern oświadczył przy tym, że w jego ocenie stosowane praktyki dotyczące równości są prawidłowe, Według firmy przeprowadzano ich rygorystyczną analizę w minionych latach. Ugoda nie oznacza więc przyznania się firmy do zarzutów. Google zapewnił natomiast o gotowości wdrożenia ewentualnych poprawek, jeśli takie zleciłby audytor.