Według wywiadowni gospodarczej D&B w ubiegłym roku najwięcej upadłości odnotowano w marcu. Potem sytuacja zaczęła się poprawiać, ale nie dla wszystkich. Lepiej radziły sobie duże przedsiębiorstwa, z większym doświadczeniem. W segmencie małych firm (poniżej 25 pracowników) bankrutów było więcej niż w 2009 r. – wyjątkowo słaby rok mieli przedsiębiorcy zatrudniający od 11 do 15 osób – tutaj liczba upadłości zwiększyła się 33 proc. Gorzej było także w firmach prowadzących działalność mniej niż 5 lat – liczba bankructw wzrosła o 18 proc. Warto jednak zwrócić uwagę na zróżnicowaną sytuację w poszczególnych branżach – o 22 proc. mniej firm z branży RTV i AGD (zarówno dużych i jak i małych) zakończyło działalność niż w 2009 r.

Jeśli chodzi o poszczególne województwa, wyraźnie poprawiła się sytuacja w woj. lubuskim (o 65 proc. mniej upadłości), lubelskim i świętokrzyskim. W 2010 r. kiepska koniunktura panowała np. na Podlasiu (o 33 proc. więcej bankructw) i w województwie pomorskim (28 proc.). Na Mazowszu w 2010 r. było o 20 proc. więcej upadłości niż w 2009 r. (tutaj splajtowało najwięcej firm w porównaniu z innymi województwami – 140).

Według autorów raportu D&B zwiastunem poprawy koniunktury jest lepsza sytuacja w branży transportowej (o 23 proc. mniej upadłości niż w 2009 r.). Dane ze stycznia 2011 r. dają powód do optymizmu – według firmy Coface w pierwszym miesiącu 2011 r. w Polsce upadło o 15 proc. mniej przedsiębiorstw niż rok wcześniej.