Wprowadzenie nowej opłaty reprograficznej pogorszy konkurencyjność polskich dystrybutorów względem rynków zagranicznych, zwłaszcza azjatyckich. Odczują ją też w swoich portfelach konsumenci w kraju – ostrzega Związek Cyfrowa Polska.

Zgodnie z proponowanymi rozwiązaniami danina miałaby zostać nałożona na kolejne urządzenia, takie jak smartfony, tablety, telewizory smart, nawet w wysokości do 6 proc. ich ceny. Rząd planuje przyjąć nowe regulacje w I kw. 2021 r. Pieniądze miałyby częściowo trafić do specjalnego funduszu, z którego mają być finansowane emerytury artystów.

Obecnie opłatą na poziomie 1,5 – 3 proc. ceny netto producenta objęte są urządzenia i nośniki takie jak kopiarki i skanery (oraz drukarki wielofunkcyjne z takimi funkcjami), dyski twarde, płyty DVD. Nie jest od niej wolny nawet papier do drukarek. Opłata reprograficzna ma rekompensować twórcom korzystanie z utworów objętych prawami autorskimi na prywatny użytek. Parapodatek odprowadzają producenci albo importerzy.

Marża 1 proc., opłata 6 proc.?

Michał Kanownik, prezes Cyfrowej Polski, podkreśla, że specyfiką obrotu sprzętem elektrycznym i elektronicznym jest jego niska marżowość, a konsumenci kupując urządzenia kierują się przede wszystkim ceną.

„Na poziomie dystrybucji marże netto są w okolicach 1 proc. Jeżeli ktoś jest zmuszony dopisać do tego nawet 0,5 proc. opłaty to już przegrywa konkurencję z tym, kto takiego dopisu nie zrobi, przez co najczęściej wypada z rynku” – wyjaśnia szef związku branżowego.

Związek oczekuje, że w 2021 r. rządzący podejmą decyzję, która z jednej strony wspomoże twórców, a z drugiej – nie zaszkodzi polskim przedsiębiorcom i nie utrudni konsumentom dostępu do elektroniki.

ZAiKS: niskie wpływy z opłaty w Polsce

Opłatę reprograficzną popierają od lat ZAIKS i inne organizacje praw autorskich. Argumentują, że w Polsce wpływy z niej są znacząco niższe na tle innych krajów europejskich. Np. w 2018 r. wyniosły niespełna 1 mln euro, na Węgrzech blisko 11 mln euro, a we Włoszech prawie 26 mln euro.

W ub.r. Piotr Gliński, wówczas minister kultury i dziedzictwa narodowego, przewidywał, że bardziej prawdopodobna jest opłata na poziomie 3 proc. dla nowych urządzeń (smartfony, tablety i in.). Nie spodziewa się wzrostu cen urządzeń ze względu na konkurencję na rynku.

Innego zdania jest Federacja Konsumentów, która w ub.r. szacowała, że nowy parapodatek będzie kosztował polskich konsumentów blisko 1 mld zł rocznie.