W zeszłym
roku w Polsce sprzedano nieco ponad 600 tys. sztuk atramentowych urządzeń
drukujących. To zaledwie 2-procentowy wzrost w stosunku do 2012 r.
Dlaczego więc piszemy o uzyskanym wyniku w aż tak optymistycznym
tonie?  Bo został zatrzymany trwający od
kilku lat bardzo szybki spadek sprzedaży sprzętu drukującego. Nie tak dawno, bo
w ubiegłej dekadzie, roczna sprzedaż tego typu drukarek przekraczała
milion sztuk. W 2008 r. zaczął się spadek, który postępował przez
kolejne lata. W 2010 r. rynek wchłonął niespełna 900 tys.
atramentówek, w 2011 r. niecałe 800 tys., zaś w 2012 r.
nieco poniżej 600 tys. A zatem, choć „pacjent” nie jest jeszcze
w pełni sił, to rokowania są całkiem niezłe. Przy czym do dawnej formy
oczywiście nie wróci.

 

Atrament czy laser?

Już od dość dawna mówi się, że przyszłość druku należy do
rozwiązań laserowych. Od pewnego czasu słychać jednak głosy, że to raczej
modele atramentowe będą wypierały laserówki. Minie jeszcze kilka lat, zanim
przekonamy się, które prognozy się sprawdzą. W najbliższej przyszłości nie
należy raczej spodziewać się zmian. Pod względem liczby sprzedanych urządzeń
nieznacznie będzie dominować sprzęt atramentowy, zaś pod względem liczby
wydrukowanych stron – laserowy. O ile trudno przewidzieć, które
rozwiązanie zyska dominującą pozycję, o tyle można śmiało powiedzieć, że
„wiadomości o śmierci druku atramentowego okazały się grubo przesadzone”.
Nie ma cienia wątpliwości, że jeśli chodzi o wydruk kolorowy, atrament
wciąż niepodzielnie króluje.

Spośród 602 tys.
atramentowych urządzeń drukujących, oczywiście kolorowych, sprzedanych
w Polsce w 2013 r. prawie 574 tys. stanowiły konstrukcje MFP,
zaś niecałe 29 tys. – jednofunkcyjne. Te ostatnie zdecydowanie kończą już
rynkową karierę. W 2010 r. stanowiły one jeszcze grubo ponad
10 proc. sprzedaży, w 2011 r. już nieco poniżej 10 proc.,
w 2012 r. – 7 proc., zaś rok temu – 5 proc.
Według producentów w br. udział drukarek atramentowych w segmencie
modeli jednofunkcyjnych będzie już zupełnie śladowy. Warto dodać, że na rynku
rozwiązań laserowych również widoczny jest wzrost popytu na MFP. Sprzedaż
sprzętu rosła w ostatnich latach, osiągając wielkość ponad 40 tys. szt.
w 2012 r. (w 2011 r. – nieco ponad 30 tys.). Natomiast
w zeszłym roku nabywców znalazło 34 tys. sztuk takich urządzeń (więcej na
ten temat w drugiej, „laserowej” części raportu).

 
Producenci – bez zmian

Wśród wytwórców atramentowych urządzeń drukujących
niepodzielnie króluje HP. W 2013 r. amerykański dostawca znalazł
nabywców na ponad 340 tys. atramentowych kombajnów. To oznacza, że należy do
niego ponad połowa opisywanego segmentu rynku. Rok wcześniej HP sprzedało
„zaledwie” 297 tys. sztuk, a więc wzrost sprzedaży atramentówek tej marki
w latach 2012–2013 był znacznie szybszy od tempa rozwoju całego rynku. Dwóch
kolejnych liczących się dostawców to – niezmiennie – Canon oraz
Brother.

Powodów
do zadowolenia nie ma natomiast Epson, którego udziały ciągle spadają. Jeszcze
w 2011 r. producent znalazł chętnych na 146 tys. swoich urządzeń, ale
już rok później było to zaledwie 45 tys., aby w 2013 roku zejść do poziomu
24,3 tys. sprzedanych sztuk. Epson nie myśli jednak składać broni i liczy,
że jego konstrukcje, wykorzystujące wprowadzony rok temu nowatorski system
zasilania atramentem ITS, pozwolą mu odzyskać utraconą pozycję. Wytwórca
zapowiada na ten rok poszerzenie portfolio modeli korzystających
z technologii ITS.

 

Przyszłość atramentu

W kontekście kilkuletniego negatywnego trendu producenci
atramentówek powinni zaliczyć ubiegły rok do udanych. Czy znaczące spowolnienie
spadków należy traktować jako początek korzystnego trendu? Z oczywistych
przyczyn dostawcy życzą sobie, by po pięciu słabych latach nadszedł czas
lepszej koniunktury. Trudno jednak znaleźć obiektywne przyczyny, dla których
można byłoby optymistycznie patrzeć w przyszłość.

 – Zeszłoroczne
odwrócenie słabej koniunktury było możliwe, gdyż niektórzy operatorzy
telekomunikacyjni oferowali urządzenia drukujące jako prezent przy zakupie lub
przedłużeniu umowy na swoje usługi
(w ten sposób trafiło na rynek
około 40 tys. drukarek – przyp. red.) – mówi Adam Pawłowski, PPS
Category Manager, HP Polska. – Przewidujemy, że w 2014 r.
skala tych działań będzie znacznie mniejsza. Stąd też oczekujemy minimalnego
spadku pod względem liczby sprzedanych urządzeń.

Mniejsza liczba sprzedanych urządzeń nie musi jednak
oznaczać spadku wartości rynku atramentówek w 2014 r. Wiele wskazuje
na to, że będzie rosło zainteresowanie urządzeniami w formacie A3.

– W ciągu ostatnich kilku lat zapotrzebowanie na
drukarki A3 wzrastało
– mówi Piotr Baca, szef polskiego oddziału
Brothera. – Spory wpływ na to miał spadek cen. Obecnie za niewiele
ponad 1 tys. zł można kupić urządzenie, które nie tylko kopiuje
i drukuje w A3, ale także faksuje i skanuje.

Przedstawiciel Brothera przytacza liczby, z których
jednoznacznie wynika, że w segmencie modeli A3 już od dłuższego czasu
notowany jest duży wzrost popytu: w 2010 r. sprzedano zaledwie
5 tys. sztuk takich urządzeń, w 2011 r. – 7,6 tys.,
w 2012 r. – 8,4 tys., zaś w zeszłym roku popyt sięgnął
prawie 10 tys. sztuk. Biorąc pod uwagę, że wraz z formatem rośnie
funkcjonalność atramentowych kombajnów, można oczekiwać, że tego typu sprzęt
w przyszłości stanie się konkurencją dla rozwiązań laserowych.