Sytuacja na rynku komputerów przenośnych napawa optymizmem. W minionym półroczu sprzedano ich ponad 90 tys., podczas gdy w tym samym okresie 2003 r. – ponad 60 tys. Tak duża sprzedaż jest niespodzianką nawet dla producentów, którzy przepowiadali, że w 2003 r. wzrost nie przekroczy 30 proc. Jedynie Wojciech Baniak, Product Manager Cymesu, wyraził bardzo optymistyczną na tle innych opinię, że sprzedaż zwiększy się o 50 proc. Jak na razie jego optymizm okazuje się uzasadniony.

Tempo wzrostu jest imponujące, i co warto podkreślić, nie odbywa się on kosztem desktopów (ich sprzedaż zwiększa się systematycznie od lat w tempie 7 – 9 proc. rocznie).

Pytanie, skąd klienci biorą pieniądze na notebooki? Już teraz prawie co piąty sprzedany w Polsce pecet to urządzenie przenośne. Według zwyczajowej opinii typowy polski klient bardzo dokładnie ogląda każdą wydaną na komputer złotówkę, a teraz co piąty z nich zamiast desktopa za 2,5 tys. zł kupuje notebook za co najmniej 3,5 tys. zł?

Co najmniej 3,5 tys., bowiem coraz więcej użytkowników decyduje się na sprzęt markowy. Jest on wprawdzie coraz tańszy, ale mimo to trudno nabyć komputer A-brandowy w przyzwoitej konfiguracji za mniej niż 4 tys. zł.

HP liderem

Ciekawe, że większość producentów jest dalej bardzo ostrożna w przewidywaniach dotyczących wielkości całorocznej sprzedaży. Niewątpliwie ma to związek ze słabszymi od oczekiwanych wynikami w drugim kwartale, przynajmniej u niektórych dostawców. Najlepszym przykładem jest HP, które dzięki gigantycznej sprzedaży w pierwszym kwartale (zbyt wyniósł 11,4 tys., producent zajął 26 proc. krajowego rynku w tym okresie) zapewniło sobie pozycję lidera, mimo że od kwietnia do czerwca udało mu się sprzedać 'zaledwie’ 5,8 tysięcy.

Do korzystnej dla HP sytuacji przyczynił się naszym zdaniem dynamiczny rozwój sektora małych i średnich przedsiębiorstw oraz przygotowanie odpowiedniej oferty sprzętowej dla tego typu konsumentów – mówi Agnieszka Sobczak, Country Category Manager w polskim oddziale HP. – To właśnie dla tego sektora rynku przeznaczyliśmy swoje najatrakcyjniejsze oferty, m.in. organizowaliśmy promocje dla mobilnych użytkowników biznesowych. W ramach jednej z nich każdy klient, który kupił wybrane produkty mobilne HP, mógł skorzystać ze specjalnej oferty sieci Idea (zryczałtowana opłata za transmisję GPRS – 49 zł miesięcznie).

Mniejszą sprzedaż w drugim kwartale zanotował Acer, który z roku na rok w szybkim tempie powiększa swoje udziały w rynku (patrz: wykres 'Producenci noteboków w Polsce’), oraz Action, który sprzedał w pierwszym półroczu mniej Actin, niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Tymczasem na początku roku producent deklarował, że w całym 2004 r. sprzedaż może przekroczyć 17 tys. Trudno uwierzyć, że wynik taki może być osiągnięty. Nie po raz pierwszy Action przeceniłby swoje możliwości, prognozując sprzedaż komputerów przenośnych. Przypomnijmy, że wcześniej podpisał umowę o sprzedaży notebooków Apple’a, a po roku wycofał się z tego przedsięwzięcia. Dlaczego zainteresowanie notebookami spadło w drugim kwartale?

Część polskich przedsiębiorców odłożyła decyzję nabycia sprzętu przenośnego na kolejny kwartał – mówi Agnieszka Sobczak. – Być może spowodowane było to przeświadczeniem o bliskim spadku cen u poszczególnych producentów.

Byli też tacy, u których sprzedaż rosła systematycznie. Toshiba wprowadziła na rynek prawie 4 tys. laptopów w I kw. 2004, w drugim zaś ponad 7 tys., czyli prawie tyle, co HP. Największy wzrost zanotował FSC, który z wynikiem ponad 7,5 tys. sprzedanych urządzeń (z czego ponad 3 tys. w I kw.) awansował na trzecie miejsce w Polsce. Bardzo duży wzrost miał też IBM. Jak widać, A-brandowe laptopy cieszą się na naszym rynku coraz większą popularnością.

Ile za notebook?

Niemal wszyscy producenci twierdzą zgodnie, że od stycznia do czerwca notebooki potaniały średnio o 10 proc. Można więc uznać, że to spadek cen, całkiem duży w tak krótkim czasie, jest jednym z powodów dużej popularności sprzętu przenośnego. Z wypowiedzi dostawców wynika jednak, że klienci w czerwcu wybierali laptopy o bogatszej konfiguracji niż w styczniu. W ogólnym rozrachunku cena najczęściej wybieranego komputera na przestrzeni półrocza wiele się nie zmieniła. Warto jednak zwrócić uwagę, że producenci notebooków cały czas obniżają ich cenę, podczas gdy koszt desktopa pozostał na niemal niezmiennym poziomie przez całe półrocze. Okazuje się, że w przypadku komponentów laptopowych możliwe było obniżenie cen, wynikające choćby ze zwiększenia skali produkcji. A redukcje są nie byle jakie. W ubiegłym roku za twardy dysk 2,5-calowy trzeba było zapłacić ponad 500 zł, dziś mniej niż 400. Przypomnijmy, że typowy dysk 3,5-calowy staniał przez ostatnie pół roku o kilkanaście złotych. Znacznie spadły ceny matryc LCD do notebooków oraz napędów optycznych, przede wszystkim nagrywarek DVD. Ponadto Intel, obniżając cenę platformy Centrino, wymusił na producentach tradycyjnych rozwiązań takie obniżki, by sprzęt z procesorami mobilnymi czy nawet desktopowymi dalej był atrakcyjny. A Centrino staje się popularniejsze z każdym miesiącem. Z szacunkowych danych zebranych od producentów wynika, że na początku roku udział notebooków z intelowską platformą w ogólnej sprzedaży wynosił 12 – 15 proc., a w czerwcu ok. 20 proc. A jak zmieniała się konfiguracja typowego notebooka?

W styczniu dominowały laptopy z wyświetlaczem o przekątnej 14,1 cala, pół roku później większość klientów wybierała modele z matrycą 15-calową – mówi Robert Grosiak, Product Manager Fujitsu Siemens Computers.

Inna istotna zmiana w standardzie konfiguracji to stosowanie szybszych procesorów. W przypadku Intela na początku roku najpopularniejsze Celerony M były taktowane zegarem 2 GHz, w czerwcu – 2,5 GHz. Jeśli chodzi o Athlony, model 2000+ został wymieniony na 2800+. Warto zwrócić uwagę, że prędkości zegarów w procesorach komputerów przenośnych są już takie same, jak w modelach desktopowych. W obu rodzajach komputerów najczęściej stosuje się 256 MB pamięci operacyjnej i napędy optyczne o podobnym standardzie – nagrywarka typu combo, choć w notebookach szybciej niż w desktopach rośnie zainteresowanie nagrywarkami DVD.

Notebook standardem?

Jak wspomnieliśmy, tempo sprzedaży komputerów przenośnych rośnie bardzo szybko. Przypomnijmy porównanie kilku ostatnich półroczy: 2004 – 48 proc., 2003 – 30 proc., 2002 – 20 proc. Przy założeniu, że co rok rynek notebooków będzie przyrastał o kolejne 10 proc., łatwo obliczyć, że już za 2 lata będą stanowiły połowę rynku komputerów. Czy tak będzie rzeczywiście? Wszelkie spekulacje dotyczące sprzętu z 'wyższych półek’ do tej pory się nie sprawdziły. Najlepszym przykładem są monitory LCD. Przez kilka lat ich sprzedaż rosła lawinowo, a w 2004 r. zatrzymała się na poziomie niewiele ponad 20 proc., czyli prawie takim samym, jak w 2003 r. Podobnie lawinowo rosła od ostatniego kwartału zeszłego roku sprzedaż nagrywarek DVD, a gdy przestały one (DVD-RW) – podobnie jak LCD – być marginesem rynku, zainteresowanie nimi przestało rosnąć. Czy tak samo będzie w przypadku notebooków? Wszyscy producenci i dystrybutorzy są przekonani, że ich sprzedaż będzie się zwiększała jeszcze przez co najmniej kilka lat. Trudno jednak oczekiwać, by wygłaszali bardziej sceptyczne opinie. Scenariusz niezmiennego wzrostu zainteresowania przenośnymi pecetami można by uznać za realny, gdyby kosztowały tyle samo lub prawie tyle samo, co desktopy, ale z kolei to nie wydaje się realne.