Według analityków w br. Apple wprowadzi na światowy rynek 227 mln smartfonów wobec 232 mln w ub.r., co oznacza spadek o 2 proc. Prognoza jest optymistyczna w odniesieniu do wyników I kw. br., kiedy to sprzedaż iPhone’ów poszła w dół o 16 proc. To znacząca zmiana trendu w porównaniu z poprzednimi latami (od 2007 r.) ciągłego wzrostu. Jest związana z nasycaniem rynku smartfonów. Szef Apple’a, Tim Cook, przyznał, że liczba użytkowników, którzy przesiedli się na nowy model – 6S, jest 'dużo niższa’ niż w przypadku poprzednich generacji sprzętu. Według nieoficjalnych informacji Apple może wydłużyć cykl wymiany flagowych urządzeń – co 3 lata ma wchodzić na rynek zasadniczo zmieniony model iPhone’a. Dlatego, jak się przypuszcza, nowy flagowy smartfon – iPhone 7, nie będzie wyraźnie różnił się od obecnie oferowanego iPhone’a 6.

Perspektywa coraz słabszego popytu na smartfony to zła wiadomość dla Apple’a, który na iPhone’ach generuje blisko 70 proc. całkowitych obrotów firmy. Według zapowiedzi Tima Cooka w tej sytuacji koncern stawia na wzrost przychodów z usług powiązanych ze swoimi urządzeniami – jak App Store, Apple Music oraz iCloud (odnotowały wzrost o 20 proc. w I kw.) i sprzedaż do przedsiębiorstw, którą mają wspomóc umowy partnerskie z IBM, Cisco i SAP-em.  

Prognozę wzrostu dla całego rynku smartfonów IDC ścięło z 5,7 proc. do 3,1 proc. w br., co oznacza sprzedaż 1,48 mld szt. W ub.r. wzrost wyniósł 10 proc., a w 2014 r. – 28 proc.

Największe możliwości zwiększenia sprzedaży firma badawcza widzi w przypadku phabletów, czyli smartfonów z ekranem wielkości co najmniej 5,5 cala. IDC ma złe wieści dla Microsoftu. Niszowy już obecnie udział modeli z systemem Windows (0,8 proc. sprzedaży na światowym rynku) skurczy się o połowę do 2020 r. (0,4 proc.).