W PKP doszło do awarii w 19 lokalnych centrach sterowania ruchem (LCS). Zakłóciła ruch na trasach liczących w sumie 820 km, w tym na głównych liniach kolejowych w kraju (jak Warszawa – Gdańsk, centra sterowania w Krakowie, Wrocławiu, Gdyni, Tczewie, Skierniewicach, w Terespolu na granicy z Białorusią, Grodzisku Mazowieckim, a także na Dolnym i Górnym Śląsku).

Skutkiem są sięgające już kilku godzin opóźnienia w kursowaniu pociągów, zmiany tras i odwołane połączenia. Awarie nastąpiły ok. godz. 4 nad ranem. Uderzyły w system o nazwie Bombardier w centrach zarządzanych przez Alstom (PKP ma trzy systemy zarządzania ruchem, a Alstom zarządza 33 LCS). Padł też portal pasażera. Według wiceprezesa PKP PLK konsekwencje będą odczuwalne przez „dłuższy czas”. Jego zdaniem nie można wykluczyć cyberataku. Podobne problemy występują w Czechach (a dla przypomnienia na początku marca br. hakerzy, być może z Anonymous, zaatakowali system sterowania ruchem białoruskich kolei, co utrudniło rosyjskie transporty wojskowe).

Sprawę analizuje zespół ds. incydentów krytycznych z udziałem MON, który zwołał pełnomocnik ds. cyberbezpieczeństwa Janusz Cieszyński. Z kolei resort infrastruktury, który odpowiada za bezpieczeństwo cyfrowe PKP, powołał sztab kryzysowy, którego zadaniem jest zapanowanie nad chaosem na trasach kolejowych. M.in. ręcznie z pomocą pracowników są uruchamiane dotąd zdalnie sterowane centra zarządzania ruchem.

Aktualizacja

Alstom oświadczył, że nie był to cyberatak, lecz usterka systemu. Informuje, że wdrożył plan przywrócenia dostępności urządzeń sterowania ruchem. Podobne awarie systemu Alstomu stwierdzono m.in. w Indiach.