Joe Biden stwierdził, że działania rosyjskich hakerów nie zostały całkowicie zneutralizowane.  Jego zdaniem wciąż nie oszacowano rozmiaru wyrządzonych szkód, a cały proces zajmie jeszcze sporo czasu. Jak do tej pory wiadomo jedynie, iż incydent dotknął co najmniej sześć resortów w gabinecie Donalda Trumpa i nieznaną liczbę korporacji.  Prezydent zapowiedział działania odwetowe wobec napastników, choć nie chciał zdradzać szczegółów. 

Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu nie odpowiedział na prośbę o skomentowanie uwag Bidena. Co ciekawe, Donald Trump napisał na Twitterze, że media wyolbrzymiają powagę włamania, a za atakiem mogą stać Chiny, a niekoniecznie Rosja.  Jednakże kilku republikanów i demokratów zasiadających w Kongresie, a także Mike Pompeo oraz prokurator  William Barr, oskarżyli Rosję o włamanie.  Moskwa nie przyznaje się do cyberataku.

Joe Biden stwierdził, że incydent pasuje do długiej historii nierozważnych i destrukcyjnych działań cybernetycznych Rosji. Prezydent elekt obwinił przy okazji Donalda Trumpa za niewystarczające skupienie się na cyberbezpieczeństwie, zwracając uwagę na zniesienie dwa lata temu stanowiska koordynatora ds. cyberbezpieczeństwa w Białym Domu. W ubiegłym miesiącu Donald Trump zwolnił Chrisa Krebsa, najwyższego urzędnika ds.cyberbezpieczeństwa w Departamencie Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ponieważ Krebs powiedział, że wybory prezydenckie były odpowiednio chronione przed wszelkimi manipulacjami.

– Zagrożenia cybernetyczne są jednym z największych zagrożeń dla naszego globalnego bezpieczeństwa w XXI wieku. Uważam, że musimy traktować je z taką samą powagą, z jaką traktowaliśmy groźby innej niekonwencjonalnej broni – powiedział Joe Biden podczas konferencji prasowej w Wilmington.