Dlaczego wściekłe? Chociażby dlatego, że odzyskanie danych
z dysków SSD bądź innych narzędzi wykorzystujących technologię Flash jest
wyjątkowo skomplikowane bądź niemożliwe (dowodzą tego m.in. innymi badania
Kroll Ontrack). Co więcej, kosztowniejsze niż w przypadku dysków HDD.
Jedynym sposobem na ustrzeżenie się przed następstwami awarii SSD jest
oczywiście sporządzanie regularnych kopii zapasowych.

Dlatego warto rozważyć sprzedaż flashowych dysków wraz
z pakietem oprogramowania albo usług w chmurze, które w łatwy
i bezpieczny sposób będą dokonywać archiwizacji za użytkownika. Inną opcją
może być prawo do bezpłatnych usług odzyskiwania danych w przypadku
poważnej awarii SSD.

Kolejna cecha SSD, dzięki
której możemy namówić klienta na dodatkowy wydatek, ma związek z usuwaniem
danych z takich dysków. Zacznijmy od tego, że w raporcie badawczym
Reliably Erasing Data From Flash-Based Solid State Drives z 2011 r.
czytamy, że w przypadku SSD dwukrotne pełne zapisanie pustych danych nie
jest wystarczające do kompletnego wyczyszczenia nośnika. Analitycy sugerują, że
najbardziej godną zaufania metodą jest wykorzystanie komendy Secure Erase
– zaimplementowanej w interfejsie ATA. Z tym, że również ona…
nie zapewnia stuprocentowej skuteczności. Wyjątkowo czuła na tym punkcie
amerykańska National Security Agency uważa, że jedyna skuteczna metoda to
zniszczenie dysku SSD poprzez jego zmielenie. Przy czym największe kawałki,
jakie powstaną po zmieleniu, nie mogą być większe niż 2-milimetrowe…

Co zatem mamy zrobić, gdy
planujemy sprzedaż biznesowego notebooka z wbudowanym na stałe SSD? Mimo
zastosowania powyższych metod użytkownik nigdy nie będzie miał pewności, że nie
pozostaną tam jakieś poufne dane. Szkoda też zmielić taki dysk
w niszczarce.

Dlatego warto polecić klientowi szyfrowanie całego dysku
specjalistycznymi programami (oczywiście takimi, za które użytkownik nam
zapłaci). Wówczas, przynajmniej teoretycznie, samo wykasowanie danych zapewnia
użytkownikowi bezpieczeństwo, bo potencjalny haker nie będzie znał klucza, który
pozwoli je odszyfrować. By jednak użytkownik czuł się w pełni komfortowo,
przed pozbyciem się dysku warto polecić mu przeprowadzenie bezpiecznego
czyszczenia z wykorzystaniem komendy ATA.

I jeszcze jedno: warto
zwrócić klientowi uwagę na fakt, że czas życia SSD zależy od tego, do jakiej
intensywności użytkowania został przystosowany. Drogie dyski będą przygotowane
na 50 GB zapisu dziennie przez pięć lat. Tańsze zaprojektowane będą
z myślą o zapisie 20 GB danych codziennie przez trzy lata.

Stąd
dobrym sposobem na zminimalizowanie prawdopodobieństwa wystąpienia problemów
będzie wybór modelu z 5-letnią gwarancją i o większej
pojemności. A to z tego powodu, że przy takiej samej wydajności
zapisu dwa razy większy SSD teoretycznie ma dwa razy większą żywotność niż
mniejszy model.

 

Autor jest redaktorem miesięcznika CHIP.