Firmy technologiczne w potrzasku

Odpowiadając sobie na pytanie o realne konsekwencje upadku banku dla branży technologicznej, należy zwrócić uwagę, że Silicon Valley Bank to nie tylko bank startupów. Na publicznej indyjskiej stronie newsonair.gov.in pojawiła się informacja o tym, że izraelski premier Benjamin Netanjahu ściśle monitoruje sytuację banku ostrzegając, że może doprowadzić do kryzysu całej branży technologicznej.

Według moich źródeł, bank był główną instytucją finansową dla firm takich, jak: eToro, Redis, Verbit, Fireblocks czy Capitolis. Przychody samej tylko firmy eToro, zajmującej się szeroko rozumianym świadczeniem wysoko zaawansowanych technologicznie usług finansowych, w 2021 r. przekroczyły 1,2 mld dol. Każda z tych firm pozostaje w silnym związku z rynkiem polskim. Sam Verbit, izraelski jednorożec, po agresji Rosji na Ukrainę, stworzył w Polsce zaplecze dla swoich ukraińskich pracowników. Część z tych firm stanowiła zaplecze technologiczne dla gigantów, takich jak silnie obecny w Polsce Google. Koncern Alphabet (firma macierzysta Google’a) wlał najwięcej kapitału w branżę blockchain w porównaniu z jakimkolwiek innym podmiotem, inwestując w ten obszar 1,5 mld dol. w okresie od września 2021 r. do czerwca 2022 r., a firmą, która była głównym kierunkiem inwestycji, był właśnie izraelski Fireblocks.

Kolejny nieprzewidziany upadek

Kilka dni przed upadkiem Silicon Valley Bank, amerykańska redakcja Forbesa opublikowała swój coroczny ranking najlepszych banków w USA. Silicon Valley Bank Financial znalazł się na pierwszym miejscu, zaś Silicon Valley Bank Financial Group na miejscu 20. Instytucja, która kilkadziesiąt godzin później upadła, zdążyła pochwalić się tym osiągnięciem na Twitterze, a wpis został wyświetlony ponad 8 milionów razy. Trudno dziwić się więc panice wywołanej upadkiem banku w środowisku nie tylko startupów, ale też największych firm technologicznych. Warto też wskazać, że takie rankingi są niezwykle często punktem odniesienia dla startupów do podejmowania na ich podstawie decyzji biznesowych. Bardzo wiele młodych firm zwyczajnie nie stać bowiem na płacenie za profesjonalne usługi doradztwa finansowego.

Sam długo zastanawiałem się, jak powinienem podsumować ten tekst. Pozwolę sobie na postawienie kilku wniosków. Pierwszym z nich jest potwierdzenie przez ten upadek tezy o niebywałej zmienności świata, w którym żyjemy. To czyni jeszcze trudniejszym prowadzenie dzisiaj biznesu. Ta zmienność eliminuje z rynku wiele pięknych inicjatyw, którym nie udało się w nią wpisać, mimo często niezwykle kreatywnych pomysłów technologicznych. Po drugie, warto chyba zadać sobie pytanie, po co nam są dziś te wszystkie rankingi. Zwłaszcza, że niniejszy tekst udostępniam w marcu, który jest miesiącem publikacji największej ich liczby. Opisana sytuacja, gdy jeden z czołowych tytułów prasowych świata kilka dni przed bankructwem banku ogłasza go najlepszym w kraju, rodzi w mojej ocenie znamiona dezinformacji.

Wreszcie po trzecie, przez ową zmienność świata trudno dziś postawić jasne diagnozy wpływu zaistniałej sytuacji na sektor technologii. Pewne jest natomiast to, że upadek tak silnej instytucji finansowej, wspierającej rozwój technologii w stolicy ich rozwoju, zostanie przez świat IT odczytany jako wydarzenie o znacznym „ciężarze gatunkowym”. Mimo deklaracji, że żadna z osób, która zdeponowała w nim swoje środki, ich nie straci.

Maciej Kawecki Maciej Kawecki  

Prorektor ds. innowacji w Wyższej Szkole Bankowej w Warszawie, Digital EU Ambassador, doradca w Kancelarii Maruta Wachta, prezes Instytutu Polska Przyszłości im. Stanisława Lema.