CRN KGHM jest na polskim rynku firmą jedyną w swoim rodzaju. Czy unikalne są też w związku z tym wyzwania dotyczące informatyki?

Andrzej Kensbok Wyzwania związane z IT są u nas podobne jak w innych firmach przemysłowych. Teraz jednak mocno zmienia się rola informatyki. Do niedawna miała ona funkcje służebne, była wykorzystywana do wspierania finansów, kadr, liczenia płac, przygotowywania raportów. Dział IT był działem wykonawczym, jak inne działy techniczne. Dzisiaj informatyka odgrywa kluczową rolę w procesach cyfryzacji, które zmieniają funkcjonowanie przedsiębiorstw i pozwalają stawić czoła problemom. IT przenika praktycznie każdy ze strategicznych obszarów KGHM – bezpośrednio, jak e-przemysł lub pośrednio, np. ekologia. O IT w miedziowej spółce mówimy w kilku zakresach: utrzymanie, wsparcie, rozwój, a wszystko pod parasolem cyberbezpieczeństwa. To w obecnych – niespokojnych – czasach kluczowe kwestie. Staramy się zarządzać KGHM w taki sposób, aby projekty z zakresu IT przynosiły jak najlepsze korzyści – tworzymy dane w miejscu ich powstawania i odpowiednio je wykorzystujemy na wszystkich szczeblach zarządzania.

Jak to się przekłada na działania podejmowane przez KGHM?

Jesteśmy w trakcie zmian, przygotowując się na transformację cyfrową. To dzisiaj wyświechtane pojęcie, ale jestem przekonany, że w efekcie procesów digitalizacji nie będziemy już mieli do czynienia z tym samym przemysłem co dotychczas. Teraz musimy brać pod uwagę nie tylko to, że tworzymy produkt fizyczny, ale też że wytwarzamy duże ilości danych. Chcemy je wykorzystywać z pożytkiem dla rozwoju własnej działalności – żeby mieć lepsze rozpoznanie naszej bazy surowcowej poprzez przetwarzanie danych geologicznych, czy lepsze wykorzystanie – dzięki analizie danych – podziemnych ciągów produkcyjnych w kopalniach, w przypadku których nasycenie automatyzacją jest już bardzo duże, a będzie jeszcze większe. Chcemy wyjść naprzeciw potrzebie autonomizacji produkcji górniczej dlatego, że warunki pracy stają się coraz trudniejsze dla pracowników, co powoduje między innymi konieczność skracania czasów pracy. Chcemy prowadzić w sposób bardziej efektywny produkcję hutniczą, bez awarii i przestojów, przy jak największej optymalizacji bilansu materiałowo-energetycznego wsadów, które można przetwarzać na wiele różnych sposobów. W tych obszarach upatruję największych wyzwań dla informatyki, związanych z potrzebą stworzenia  środowiska pracy, które pozwoli pracownikom lepiej wykorzystać czas, a firmie zasoby, które posiada.

Czy korzystacie z systemów informatycznych, typowych dla takiego przedsiębiorstwa jak KGHM?

Typowe są raczej dla nas systemy OT, czyli systemy automatyki przemysłowej. Nie zajmuje się nimi jednak pion informatyki. Natomiast spośród systemów stricte informatycznych szczególne znaczenie ma dla nas system klasy ERP, którego używamy od ponad dwudziestu lat i który przechodził już wiele modyfikacji. Teraz przymierzamy się do jego wymiany na system SAP 4/HANA. Będzie to połączone z przeglądem i optymalizacją procesów biznesowych w firmie. Jesteśmy w trakcie wdrożenia rozbudowanej wersji systemu MS Office 365. W użyciu są też różne aplikacje branżowe, w tym systemy kadrowe czy administracyjne, jak choćby e-raport. To system, w którym wszystkie dane dotyczące procesu produkcji górniczej są wprowadzane w wielu miejscach, poczynając od sztygara na głębokości nawet 1270 metrów pod ziemią, poprzez inne podziemne ośrodki technologiczne, aż do kadry zarządzającej. Daje nam to pełny obraz sytuacji i pozwala na lepszy proces decyzyjny. A to już konkretne korzyści ekonomiczne i produkcyjne. W sumie używamy kilkudziesięciu aplikacji.

Mówi się dzisiaj o konieczności coraz większej integracji systemów OT i IT – ze wszystkimi dobrodziejstwami z tym związanymi, jak i zagrożeniami, na przykład w zakresie cyberbezpieczeństwa. Jak u Państwa wygląda ta sytuacja?

Na pewno trzeba będzie dobrze zrozumieć możliwości współpracy między systemami. Integracji OT i IT raczej nie przewidujemy, a na pewno nie na obecnym etapie. Będziemy szli bardziej w stronę rozbudowy możliwości pobierania danych z urządzeń automatyki przemysłowej, co niekoniecznie musi oznaczać ingerencję w systemy OT, bo dane można na przykład duplikować. Ostatecznie wiele będzie zależało od kwestii cyberbezpieczeństwa. 

Czy wykorzystywane systemy informatyczne kupujecie gotowe na rynku, czy raczej tworzycie je sami?

Kupujemy głównie gotowe rozwiązania z dostosowaniem ich do naszych potrzeb i wymogów. Część aplikacji jest też, oczywiście, tworzona i rozwijana wewnętrznie. Mamy własny zespół deweloperski, który cały czas jest przeciążony zamówieniami i zleceniami. W związku z tym posiłkujemy się też deweloperami z zewnątrz.