Zaniechania i obawy związane z lokalizacją produkcji i know-how w dziedzinie procesorów to tylko część ogólnego problemu. A jednym z jego składowych jest konieczność odpowiedzi na pytanie: czy każdy element łańcucha dostaw ma wrócić do USA, czy tylko niektóre z zaawansowanych układów scalonych? Przy czym musimy zdać sobie sprawę, że klienci chcą płacić najniższą możliwą cenę za największą możliwą wartość. 

Dlatego tak ważne jest zmniejszanie kosztów poprzez efektywne zarządzanie łańcuchem dostaw. W tej dziedzinie wiele lat temu mistrzem był Dell, który nie tylko stosował w produkcji technikę just-in-time, ale także rozumiał niuanse dotyczące łańcucha dostaw. Dostrzegał te mechanizmy, których konkurenci nie widzieli.

Technika produkcji just-in-time obniża koszty na wiele sposobów. Brak konieczności przechowywania dużej ilości towarów w miejscu ich produkcji ograniczał potrzebną przestrzeń magazynową, ale groził również utknięciem z przestarzałym produktem po wprowadzeniu nowego. Dell zrozumiał, że koszt komponentów wchodzących w skład gotowego produktu z czasem się zmniejszy. Dzięki tej obserwacji firma zaczęła inaczej traktować długoterminowe umowy z klientami, co pozwoliło jej zwiększyć liczbę ofert wygrywających.

Dzięki zrozumieniu, że dzisiejszy gotowy produkt będzie kosztował mniej w nadchodzących miesiącach, gdy ceny niektórych komponentów spadną, dział sprzedaży może obniżyć ceny kontraktów długoterminowych. Umowa może być korzystna nawet z uwzględnieniem niewielkiej straty w pierwszych miesiącach dostawy po wynegocjowanej cenie. W późniejszych miesiącach rentowność powróci, a przez cały okres trwania kontraktu zysk znajdzie się na akceptowalnym poziomie.

Nic dziwnego, że z biegiem czasu trudno było się oprzeć pokusie skorzystania z taniej siły roboczej poza USA i znaczna część produkcji high-tech przeniosła się za granicę, gdzie w dużej mierze pozostaje do dziś. Tymczasem wyzwania geopolityczne dzisiejszego świata – zwłaszcza te związane z Chinami i Rosją – wysuwają na pierwszy plan kwestię globalizacji produkcji. Jest mało prawdopodobne, że większość z tego, co zostało przeniesione za granicę, powróci. Bardziej prawdopodobna jest relokacja miejsca produkcji. Zapewne z biegiem czasu będziemy świadkami wielu przenosin do bardziej przyjaznych części świata, które nadal są tańsze niż Ameryka Północna. Wzrośnie zainteresowanie regionami odnotowującymi wzrost, takimi jak Wietnam.

Wraz z rozwojem Big Data i sztucznej inteligencji ich znaczenie stanie się niezwykle strategiczne politycznie, co będzie rodzić poważne problemy na całym świecie. Jeśli dotąd świat był zmieniany przez high-tech, to teraz zaawansowane technologie wchodzą w taką fazę, że będzie na odwrót.

Interwencje rządowe będą się nasilać, nie tylko w USA, ale na całym świecie. Przyjazne i nieprzyjazne kraje będą naciskać na firmy z branży IT, aby robiły to, co rządzący uważają za słuszne. Także bodźce ekonomiczne będą odgrywać większą rolę w zaawansowanych technologiach o charakterze strategicznym, których obszar znacznie wykroczy poza produkcję chipów.

Ponieważ wszystkie rządy chcą kontrolować obszary strategiczne, to high-tech stanie się powiązany z geopolityką. Dla szefów firm zajmujących się zaawansowanymi technologiami będzie to oznaczać konieczność rozstrzygania wielu złożonych kwestii.