Zacznę od tego, że wbrew nazwie, nie sprzedajecie usług chmurowych… 

Piotr Prajsnar Tak, nazwa naszej firmy bezpośrednio nawiązuje do chmury, ale nie zajmujemy się wdrażaniem platform Amazona, Microsoftu czy Google’a. Dostarczamy natomiast jedną z największych chmur danych na świecie, która jest sercem naszej firmy. Dane są przez nas przetwarzane za pośrednictwem tej właśnie technologii, w ramach opracowanej przez nas platformy.

  Jak w takim razie najprościej i najcelniej określić wasz profil działania?

Dostarczamy dane do targetowania reklamy internetowej i zasilamy nimi kampanie reklamowe największych firm na świecie.

  Największych?

Tak, mam na myśli powszechnie znane, międzynarodowe koncerny, między innymi z branży FMCG, finansowej, motoryzacyjnej, ale też ze wszystkich innych.

  Jak wygląda proces sprzedaży waszych danych?

Zacznę od tego, że w dużej mierze reklama internetowa jest realizowana obecnie w sposób wysoce zautomatyzowany, a jej rynek jest zorganizowany w formie ogólnodostępnych aukcji. Przykładowo, w ten sposób reklamodawca nie kupuje sobie stałej reklamy na stronie ogólnopolskiego portalu, ale licytuje pojedyncze odsłony, które poprzez wiele różnych stron internetowych trafią na ekrany jego potencjalnych klientów. I tu jest kluczowy moment, bo żeby taka licytacja miała sens, dobrze jest wiedzieć, kto siedzi po drugiej stronie ekranu, czyli komu się ta reklama wyświetla. Czy to mężczyzna czy kobieta? W jakim jest wieku? Jakie ma zainteresowania i potrzeby? I do tych właśnie parametrów powinien być dostosowany przekaz reklamowy. Im więcej informacji, tym lepsze targetowanie reklamy, a tym samym jej skuteczność, a więc wzrost z inwestycji. Zwłaszcza, że dobrze dopasowana reklama jest mniej irytująca dla użytkownika i skuteczniejsza dla reklamodawcy. Mamy więc tutaj klasyczny przypadek win-win.

  Skąd pozyskujecie dane, które potem sprzedajecie?

Interesuje nas cały otwarty internet, a więc przede wszystkim strony www o dowolnej tematyce. Analizujemy, co się dzieje w przeglądarkach, komputerach, urządzeniach mobilnych, smart telewizorach i smart samochodach. Pozyskujemy bardzo proste informacje, a więc kiedy, gdzie i z jakiego urządzenia łączył się dany użytkownik. Na przykład, jak ktoś wchodzi na jakiś artykuł, o danej tematyce, to jest to dla nas ważna informacja o jego potrzebach i upodobaniach. Oczywiście dane są anonimowe i nie znamy tych osób z imienia i nazwiska.

  Jak dużo jest tych danych? Da się to policzyć?

To są setki tysięcy impulsów na sekundę z całego świata. Wszystkie trafiają do technologicznego serca naszej firmy, a więc zaprojektowanej przez nas platformy Data Management Platform. Tutaj dane są „czyszczone” i analizowane. Ostatnim krokiem jest dostarczanie ich do systemów reklamowych, na czym zarabiamy.

A dlaczego warto wam za to płacić, a nie ograniczyć się na przykład do reklamy w Google’u czy na Facebooku?

Oczywiście duzi reklamodawcy korzystają z wielu możliwości, w tym wspomnianej reklamy w wyszukiwarkach. Niemniej to jest jedynie wycinek dużo większej całości. Chociaż suma zapytań do przeszukiwarek na całym świecie jest olbrzymia, to na przykład liczba osób, które w danym momencie szukają konkretnego modelu samochodu, jest stosunkowo mała. A my, dysponując naszymi danymi, jesteśmy w stanie dotrzeć z reklamą tego samochodu do dużo większej liczby potencjalnych, zainteresowanych nim klientów niż reklama w wyszukiwarkach. Wiadomo, że każdy reklamodawca z jednej strony chce jak najbardziej precyzyjnie dotrzeć do grona potencjalnych klientów, a z drugiej do jak najszerszej ich grupy. My pomagamy w dotarciu do optymalnej liczby klientów w określonym koszcie – precyzyjnie, ale też możliwie najszerzej.

  Jaki jest geograficzny zakres waszych działań?

Pozyskujemy dane z około 200 rynków internetowych na świecie, z ponad 20 miliardów urządzeń.